Zatrzymali pijanego kierowcę. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewali
Poniedziałek, 2 stycznia, ciepły początek roku. Policjanci z Myszkowa ustawili się w dogodnym miejscu, aby kontrolować kierowców. Widząc zbliżające się renault, jeden z funkcjonariuszy wystawił lizak i zatrzymał auto. Nie wiedział jeszcze, jak nietypowa czeka go historia.
05.01.2023 | aktual.: 06.01.2023 07:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
43-letni mieszkaniec Żarek został poddany rutynowej kontroli. Badanie alkomatem wykazało, że w wydychanym powietrzu ma ponad promil alkoholu. Co więcej, nie posiadał także prawa jazdy, ponieważ zostało mu wcześniej zatrzymane za, a jakże, jazdę po pijanemu. Jak informuje asp. sztab. Barbara Poznańska, oficer prasowy KPP w Myszkowie, mężczyznę oraz auto odebrała żona. Jednak już dwie godziny później ten sam patrol czekała nie lada niespodzianka.
Stojąc dokładnie w tym samym miejscu, zobaczyli zatrzymanego dwie godziny wcześniej delikwenta. Ponownie siedział za kierownicą samochodu. Tym razem alkomat pokazał pół promila mniej niż za pierwszym razem, ale kierowcy nie odebrała już żona. Został zatrzymany i odwieziony na komisariat. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Za jazdę bez uprawnień grozi mu grzywna w wysokości minimum 1500 złotych oraz sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Za prowadzenie w stanie nietrzeźwości dodatkowo przyjdzie mu zapłacić minimum 2500 złotych, ale skończyć się może nawet na dwóch latach w więzieniu. Biorąc pod uwagę powtarzalność jego przewinień, sąd raczej nie będzie łaskawy.