Dostał mandat, ale coś się nie zgadzało. Kierowca zadzwonił na policję
Od osób piastujących nieco wyższe stanowiska można byłoby wymagać odpowiadających pozycji standardów moralnych. Nie zawsze idzie to jednak w parze. W Opolu zastępca szefa drogówki wypisał kierowcy mandat, a należność wziął do kieszeni. Zyskał 100 zł, stracił stanowisko.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zastępca naczelnika wydziału drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu został zatrzymany przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych – poinformowała w czwartek Komenda Główna Policji. 45-letniemu funkcjonariuszowi postawiono zarzut nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Jak poinformowała prokuratura, Mariusz Z. miał wypisać zatrzymanemu kierowcy mandat na kwotę 100 zł. Policjant skorzystał jednak z bloczka zarejestrowanego na innego mundurowego. Następnie przyjął od zatrzymanego wymienioną wcześniej kwotę.
Zobacz także
– Gdy kierowca przyjechał do pracodawcy i opowiedział o zdarzeniu, panowie zdziwili się, że oprócz kary pieniężnej nie przyznano żadnych punktów karnych. Swoimi wątpliwościami podzielili się z odpowiednim wydziałem policji. Po sprawdzeniu, że podejrzany m.in. nie rozliczył się z pobranych od ukaranego pieniędzy, zdecydowano o jego zatrzymaniu – powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej.
Policjant został zawieszony w czynnościach służbowych i grozi mu do 10 lat więzienia. Wobec mężczyzny wszczęto również procedurę wydalenia z policji. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia przestępstwa i odmówił składania wyjaśnień.
Niestety, nie każdy policjant jest uczciwy. Powinni o tym pamiętać kierowcy. Jeśli mundurowy proponuje zastanawiająco niską "karę" lub nie wspomina o nałożeniu za wykroczenie punktów karnych, można podejrzewać, że mamy do czynienia z zachowaniem odbiegającym od litery prawa.