Dostał mandat, ale coś się nie zgadzało. Kierowca zadzwonił na policję
Od osób piastujących nieco wyższe stanowiska można byłoby wymagać odpowiadających pozycji standardów moralnych. Nie zawsze idzie to jednak w parze. W Opolu zastępca szefa drogówki wypisał kierowcy mandat, a należność wziął do kieszeni. Zyskał 100 zł, stracił stanowisko.
29.10.2022 | aktual.: 29.10.2022 11:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zastępca naczelnika wydziału drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu został zatrzymany przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych – poinformowała w czwartek Komenda Główna Policji. 45-letniemu funkcjonariuszowi postawiono zarzut nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. Jak poinformowała prokuratura, Mariusz Z. miał wypisać zatrzymanemu kierowcy mandat na kwotę 100 zł. Policjant skorzystał jednak z bloczka zarejestrowanego na innego mundurowego. Następnie przyjął od zatrzymanego wymienioną wcześniej kwotę.
Zobacz także
– Gdy kierowca przyjechał do pracodawcy i opowiedział o zdarzeniu, panowie zdziwili się, że oprócz kary pieniężnej nie przyznano żadnych punktów karnych. Swoimi wątpliwościami podzielili się z odpowiednim wydziałem policji. Po sprawdzeniu, że podejrzany m.in. nie rozliczył się z pobranych od ukaranego pieniędzy, zdecydowano o jego zatrzymaniu – powiedział cytowany przez Polską Agencję Prasową rzecznik opolskiej Prokuratury Okręgowej.
Policjant został zawieszony w czynnościach służbowych i grozi mu do 10 lat więzienia. Wobec mężczyzny wszczęto również procedurę wydalenia z policji. Podejrzany nie przyznał się do popełnienia przestępstwa i odmówił składania wyjaśnień.
Niestety, nie każdy policjant jest uczciwy. Powinni o tym pamiętać kierowcy. Jeśli mundurowy proponuje zastanawiająco niską "karę" lub nie wspomina o nałożeniu za wykroczenie punktów karnych, można podejrzewać, że mamy do czynienia z zachowaniem odbiegającym od litery prawa.