Poradniki i mechanikaZaczyna się sezon na kuny. Pod maską mogą wyrządzić dotkliwe straty

Zaczyna się sezon na kuny. Pod maską mogą wyrządzić dotkliwe straty

Wraz z nadejściem jesiennych chłodów coraz większa liczba kierowców nie może rano uruchomić samochodu. Nie z powodu mrozów, a szkód, które pod maską potrafią wyrządzić kuny. Rachunek od mechanika opiewa zwykle na kilkaset złotych.

Woreczek z sierścią psa może być nad wyraz skuteczny. Ma jednak i swoje wady.
Woreczek z sierścią psa może być nad wyraz skuteczny. Ma jednak i swoje wady.
Źródło zdjęć: © Anna PiątkowskaBorek
Tomasz Budzik

04.11.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:41

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kuny to silne, sprytne zwierzęta, dysponujące ostrymi jak brzytwy pazurami i zębami. Choć człowiek zajął tereny, które dawniej należały do nich, te wcale się nie wyniosły. Co roku przekonują się o tym kierowcy. Jesienią i zimą kuny pod maski samochodów przyciąga ciepło wydzielane przez silniki zaparkowanych samochodów. Niestety, często wizyta kuny nie kończy się jedynie drzemką na dolnej osłonie jednostki napędowej.

Przegryzione przewody elektryczne, gumowe węże czy rurki podciśnienia turbosprężarki, a także zniszczone maty wygłuszające silnik to szkody, które często powodują kuny. Cena nowych przewodów czy węży to w najlepszym razie 150-200 zł. Za matę wygłuszającą zapłacimy w sklepie 300-400 zł, używaną część kupimy za połowę tej ceny. Do tego dochodzą jeszcze koszty wykonania usługi u mechanika. Straty mogą więc z łatwością sięgnąć kilkuset, a nawet tysiąca złotych.

Jaka jest skala problemu? Niestety, w Polsce nie zbiera się danych na temat takich szkód. Inaczej jest u skrupulatnych Niemców. Według informacji Niemieckiego Stowarzyszenia Ubezpieczycieli (GDV) w 2017 r. za naszą zachodnią granicą odnotowano 214 tys. przypadków zniszczeń spowodowanych przez kuny, a straty z tego tytułu łącznie wyniosły 72 mln euro. Jak bronić się przed działalnością kun?

Doraźna naprawa taśmą, a później wizyta u mechanika. Tak może skończyć się "przygoda" z kuną poza domem
Doraźna naprawa taśmą, a później wizyta u mechanika. Tak może skończyć się "przygoda" z kuną poza domem© autokult.pl
  • Na kuny, niestety, nie ma prostego rozwiązania – mówi Autokult.pl Mirosław Piasecki z poznańskiego ogrodu zoologicznego. - Problemem tym zajmowała się jedna z naszych opiekunek zwierząt. Wnioski z badań były następujące: odstraszacze dźwiękowe i ultradźwiękowe generalnie nie działają. Kuny kiedyś unikały miast. Na ich obrzeżach i na wsiach można było spotkać kuny domowe. Obecnie żyją nawet w centrach miast, a hałas im najwyraźniej nie przeszkadza.
  • Większość kun unika intensywnych zapachów. Można więc stosować kostki toaletowe, naftalinę, terpentynę, domestos czy olejki eteryczne, ale wiąże się to z koniecznością odnawiania wyłożonego materiału, bo zapach z biegiem czasu traci swą intensywność. Wykładanie sierści psa jest dobrym rozwiązaniem, bo kuna wyczuwa w nim większego drapieżnika i go unika. Niestety, na obciętej lub wyczesanej sierści zapach szybko wietrzeje, a zapach psów kąpanych jest słabo wyczuwalny. Współczesne środki odstraszające w formie sprayu, zawierające mikrokapsułki olejków eterycznych, są bardzo dobre i mają dłuższą skuteczność działania od środków naturalnych – dodaje Mirosław Piasecki.

Czy prawdą jest, że jedne marki i modele, a nawet wersje silnikowe są bardziej narażone na atak kun niż inne? - Były prowadzone badania na ten temat. Sugerowano, że kuny wybierają samochody japońskich producentów ze względu na specyficzny zapach izolacji kabli. Badania tego nie potwierdziły. Co do przegryzania kabli, możliwe jest, że przeszkadzają one kunie w przemieszczaniu się pod maską samochodu lub umoszczeniu się tam w ciepłym miejscu – kwituje Mirosław Piasecki.

Nie ma jednej niezawodnej metody, która zabezpieczy kierowcę przed kuną. Mimo to zmotoryzowani, szczególnie ci mieszkający w okolicy parków i lasów, powinni pomyśleć o zabezpieczeniu swoich samochodów. Można zdecydować się na jeden z wymienionych wyżej sposobów. Pomóc może nawet parkowanie w jasnym miejscu – np. pod latarnią. To może uchronić cię przed utratą kilkuset złotych.

Komentarze (5)