Zabraliśmy nową elektryczną Toyotę na dziką plażę. I to na Mazowszu! [MAKING OF]

Kilogramy sprzętu, setki ujęć, dziesiątki dubli, dobry scenariusz, perfekcyjny montaż i piękne plenery. Nagranie materiału wideo to godziny żmudnej pracy. Zastanawialiście się, jak to wszystko wygląda od kuchni? Zapraszamy za kulisy naszej najnowszej produkcji z Toyotą bZ4X w roli głównej, pierwszym w pełni elektrycznym autem w portfolio japońskiej marki.

FILIP/BLANK
FILIP/BLANK
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | FILIP/BLANK

21.08.2023 | aktual.: 28.08.2023 11:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Morza szum, ptaków śpiew i… nowa Toyota bZ4X pośród drzew. "Historia jednej znajomości" Czerwonych Gitar mogłaby posłużyć za scenariusz tego filmu. My jednak postanowiliśmy zmierzyć się z innym klasykiem polskiej muzyki, jednym z największych przebojów Ireny Santor "Już nie ma dzikich plaż". I udowodnić, że nie tylko wciąż są, ale można je znaleźć także na Mazowszu.

W odkrywaniu urokliwych i wciąż dziewiczych miejsc pomagała nam Toyota bZ4X. To pierwsze w pełni elektryczne auto w ofercie japońskiej marki odgrywa w tej produkcji główną rolę. Zeroemisyjny SUV z napędem na cztery koła niemal wtopił się w otoczenie. Mało tego, zachęceni możliwościami Toyoty, chcąc w pełni wykorzystać niemal 500-kilimetowy zasięg baterii – wbrew początkowym planom – postanowiliśmy opuścić Mazowsze i w poszukiwaniu dzikich plaż ruszyć… nad Bałtyk.

Toyota bZ4X z tym wyzwaniem poradziła sobie znakomicie. A jak radziła sobie nasza ekipa filmowa? Możemy zdradzić, że nagranie materiału wideo to długie godziny żmudnej pracy, dźwiganie dziesiątek kilogramów najróżniejszego sprzętu i perfekcyjne zaplanowanie każdego ujęcia. Zapraszamy was za wyjątkowe kulisy naszej najnowszej motoryzacyjnej produkcji.

Komentarze (2)