Wydech Koenigsegga pozwolił uwolnić nawet 300 KM. Oto jak działa
Christian Koenigsegg w niecodzienny sposób podchodzi do produkcji supersamochodów pod swoim nazwiskiem. Jego auta to prawdziwe perełki mechaniki. Oto jak poradził sobie z problemem katalizatorów i uzyskał nawet 300 KM więcej przy produkcji Agery RS.
09.04.2021 | aktual.: 16.03.2023 13:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czy to usunięcie klasycznej przekładni w napędzie Direct Drive, czy też prawdziwa rewolucja w sterowaniu otwarciem zaworów – Christan Koenigsegg jest osobą, która przy projektowaniu samochodów nie zna pojęcia "nie da się". Pokazuje on, że każdy element można ulepszyć, nawet jeśli jest to układ wydechowy i katalizator.
W klasycznym samochodzie z silnikiem spalinowym montuje się dwa lub nawet trzy katalizatory. Spełniają one swoją rolę – likwidację tlenków węgla czy węglowodorów – dopiero, gdy osiągną wysoką (ponad 300 stopni Celsjusza) temperaturę. Dlatego pierwszy z nich montowany jest zazwyczaj tuż przy kolektorze wydechowym. Sprawiają one jednak, że gazy nie mogą swobodnie wydobywać się z układu (wszak muszą "przejść" przez siatkę w każdym z nich), co ostatecznie zmniejsza moc. A to w przypadku aut Koenigsegga bardzo źle.
Po raz pierwszy do problemu oczyszczania spalin Christian podszedł przy tworzeniu modelu CCR. Wykorzystując fakt, że spaliny wybiorą ścieżkę o najmniejszym oporze, skierowano je bezpośrednio do pierwszego katalizatora. Gdy silnik jest niedogrzany, właściciel nie będzie "dawał w palnik", a nawet pomimo małej ilości gazów układ nagrzewa się stosunkowo szybko. Przy wysokich obrotach spaliny "nie mieszczą się" w drodze do katalizatora i kierowane są do drugiej puszki, gdzie są oczyszczane – nie muszą przechodzić kolejnej filtracji. Tylko ten pomysł sprawił, że zyskano 100 KM. Układ nazwano "Rocket" - z angielskiego "Rakieta”.
Koenigsegg Proves You Don't Need A Straight Pipe Exhaust
Skoro udało się zyskać 100 KM, to może da się więcej? Oczywiście, co Koenigsegg potwierdził przy projektowaniu Agery RS. Inżynierowie opracowali jednostkę V8 od podstaw, a ideę opracowaną dla CCR rozwinięto. Wydech opracowano z inconelu i pokryto go ceramiką. Zamiast skupiać się na pasywnym kierowaniu spalin, teraz przygotowano specjalny, aktywny układ. Po odpaleniu auta zimne spaliny nie są kierowane do turbiny (bo na razie nie są tam potrzebne), tylko przy użyciu zaworu od razu trafiają do katalizatora, który nagrzewa się "w momencie", więc Agera RS spełnia wyśrubowane normy spalin. Drugi katalizator nagrzewa się wolniej, wyłapując te gazy, które napędziły turbinę. To – według producenta – pozwoliło zyskać (a raczej uwolnić) nawet 300 KM.
Taki wydech stał się ewenementem w świecie homologowanych pojazdów. "W normalnym samochodzie w kolektorze dolotowym mamy ciśnienie 1,5 bara, i ok. 2,5 bara w kolektorze wydechowym przed turbiną” – tłumaczą twórcy. "Powiedzmy, że doładowujemy silnik Agery na 1,5 bara. W układzie wydechowym otrzymamy wynik 1,3 bara, co jest niespotykane”. Dlatego też nie trzeba opóźniać zapłonu, a co za tym idzie, zmniejszać mocy.
Twórcy podkreślają jednak, że układ wydechowy nie "dodaje" mocy, a tylko uwalnia ją z jednostki. Biorąc pod uwagę, że ich 5-litrowe V8 generuje 1360 KM i spełnia wymogi czystości spalin, można im wierzyć.