Wycofują kultowy silnik. Wiemy, kiedy zniknie z rynku

Bentley, podobnie zresztą jak wiele innych marek, stawia na rozwój elektromobilności. W przyszłej gamie nie będzie więc miejsca dla potężnych spaliniaków. Największy z nich, sześciolitrowy W12, zniknie z oferty w 2024 roku.

To koniec silnika W12
To koniec silnika W12
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Bentley
Aleksander Ruciński

22.02.2023 | aktual.: 22.02.2023 20:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W12 to właściwie synonim Bentleya nieodłącznie kojarzony ze współczesnymi modelami tej marki. Niestety, już niebawem się to zmieni. Ostatnia sztuka opuści fabrykę w kwietniu 2024 roku pod maską limitowanego modelu Batur.

Brytyjczycy chcą całkowicie zelektryfikować swoją gamę po 2030 roku, a rezygnacja z W12 będzie jednym z kroków w tym kierunku. Kultowa sześciolitrówka została po raz pierwszy zaprezentowana w 2003 roku, a w kolejnych latach była sukcesywnie modernizowana.

Dzisiejsza wersja tego silnika jest o 37 proc. mocniejsza, generuje o połowę więcej maksymalnego momentu obrotowego i emituje 25 proc. mniej szkodliwych substancji. To najlepszy dowód, że da się ulepszyć nawet najdoskonalsze dzieło.

Obecne wydanie W12 debiutowało w 2015 roku pod maską Bentaygi. Jest też dostępne w modelach Continental GT Mulliner, Flying Spur i Flying Spur Mulliner. Ostateczna wersja jednostki zasili również limitowanego Batura, który debiutował w sierpniu 2022 roku. Ostatnie spośród 18 sztuk mają trafić do klientów w kwietniu 2024 roku, kończąc historię W12.

W wielkim stylu, gdyż silnik Batura generuje aż 740 KM mocy i 1000 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wystarczająco, by określać limitowaną edycję mianem najmocniejszego produkcyjnego bentleya w historii.

Komentarze (7)