WTCC 2012 Hungaroring - Chevrolet umacnia się na pozycji lidera [relacja autokult.pl]
Mimo wysokiej rangi wyścigi serii World Touring Car Championship nie są zbyt popularne na polskiej scenie sportów motorowych. Niewiele osób zdaje sobie również sprawę, że w ogólnoświatowych mistrzostwach samochodów turystycznych w ostatnich latach dominuje zespół Chevroleta, który wystawia do wyścigów odpowiednio przygotowany model Cruze.
07.05.2012 | aktual.: 30.03.2023 13:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mimo wysokiej rangi wyścigi serii World Touring Car Championship nie są zbyt popularne na polskiej scenie sportów motorowych. Niewiele osób zdaje sobie również sprawę, że w ogólnoświatowych mistrzostwach samochodów turystycznych w ostatnich latach dominuje zespół Chevroleta, który wystawia do wyścigów odpowiednio przygotowany model Cruze.
Zachęceni możliwością przyjrzeniu się z bliska tej dziedzinie sportu i najlepszemu zespołowi, postanowiliśmy wybrać się na piątą rundę WTCC, czyli Race of Hungary na torze Hungaroring pod Budapesztem. Po spełnieniu formalności ze strony FIA dzięki Chevrolet Polska udało nam się dotrzeć tam "mistrzowskim modelem" w wersji cywilnej - Cruze w wariancie hatchback z silnikiem wysokoprężnym, którego test przeczytacie niebawem na naszych łamach.
Jako jedyni dziennikarze z Polski akredytowani na tę imprezę przez FIA odwiedziliśmy między innymi firmowy namiot zespołu Chevrolet czy aleje serwisowe. Dzięki temu mamy dla Was ekskluzywne zdjęcia z tej imprezy, które można obejrzeć w galerii pod krótką relacją z wyścigu.
Kwalifikacje
Sam przebieg kwalifikacji nie był jednak nudny. Co prawda już na początku najlepszy czas wykręcił Robert Huff, ale za jego plecami znajdował się Tiago Monteiro i faworyt publiczności na Hungaroringu – Norbert Michelisz. Czas Huffa po 10 minutach poprawił Alain Menu, a po kolejnych kilku Brytyjczyka i Szwajcara wyprzedzili Yvan Muller i… Gabriele Tarquini w Seacie.
W drugiej części eliminacji o pierwsze pole walczyli ze sobą tylko zawodnicy Chevroleta, a za nimi starał się utrzymać Tarquini. Z dalszych pozycji atakował Mehdi Bennani, który ku zaskoczeniu wielu osób uplasował się na piątym polu startowym – tuż za Włochem.
Bardzo słabo za to wypadł Tom Coronel, który narzekał na ustawienia swojego bolidu. W kwalifikacjach zajął dopiero dziewiętnaste miejsce. Holender do wyścigu startował jednak z ostatniego rzędu, bo sędziowie dopatrzyli się, że w niedozwolonym czasie do auta Coronela podłączony był komputer.
Wyścig 1
Start do pierwszego wyścigu przebiegał pod dyktando Chevroletów. Co prawda Tarquini próbował dobrać się do skóry Huffowi, co zakończyło jazdę Włocha po kolizji, a Bennani do wozu Menu – ten drugi przesunął się na chwilę na trzecią pozycję, ale kierowcy amerykańskiej firmy kontrolowali przebieg rywalizacji. Szybko utworzyła się kolejka w składzie: Muller, Huff, Menu.
Ciekawiej było w dalszej części peletonu. Tam dobrze jechał startujący z szóstej pozycji Michelisz, który po zgaśnięciu czerwonych świateł nieco zaspał. Już po trzech okrążeniach odzyskał swoją startową pozycję. Nie udało mu się jej jednak dowieźć do mety, bo z końca stawki szaleńczo atakował Tom Coronel, który w ciągu zaledwie 12 okrążeń przebił się na szóste miejsce (kosztem Michelisza).
Na mecie przed Coronelem znalazł się Monteiro, a jeszcze wyżej mający dobry dzień Bennani. Podium obsadzili kierowcy niebieskich wozów w kolejności (od trzeciego): Menu, Huff, Muller.
Wyścig 2
Co prawda do drugiego wyścigu z pierwszego pola ruszał Franz Engstler, ale jeszcze przed pierwszym zakrętem stracił prowadzenie na rzecz Bennaniego i Michelisza. Ten drugi nie oddał pierwszej lokaty aż do mety. Engstler oddał szybko jeszcze jedno miejsce – na rzecz Pepe Orioli. Z kolei Oriola, który niedługo potem poradził sobie z Bennanim, nie był w stanie dogonić Węgra.
Z dalszej części stawki przebijał się Menu. Szwajcar wyprzedził najpierw Tarquiniego, a następnie Monteiro i znacznie zbliżył się do Bennaniego. Z kolei Marokańczyk próbował wyprzedzić drugiego Oriolę, ale popełnił błąd, który wykorzystał Menu. Ten ostatni uporał się też z Oriolą.
Mimo szybkiej jazdy Menu zabrakło dystansu, by wyprzedzić Michelisza. Tym samym Węgier odniósł swoje drugie zwycięstwo w WTCC. Startujący z dalszych pozycji Huff pokonał Tarquiniego i uplasował się na szóstym miejscu. Trzeci kierowca Chevroleta – Yvan Muller – pod koniec zawodów popełnił błąd i stracił dwie pozycje na rzecz Engstlera i Stefano D'Aste, i zakończył wyścig aż na dziesiątym miejscu.
Podsumowanie
W tej chwili w klasyfikacji kierowców prowadzi Muller ze 180 punktami na koncie, drugi jest Menu (157 pkt.), trzeci Huff (150 pkt.), a najlepszymi zawodnikami spoza teamu Chevroleta są Tarquini i Coronel, którzy uciułali po 97 oczek. Wśród producentów przoduje oczywiście Chevrolet z 415 punktami, przed BMW, które ma 278 punktów, i Seatem, który zgromadził ich 262.
Cała impreza była niezwykłym widowiskiem pełnym zapachu opon, paliwa i dźwięku wyjących silników 1,6 l z turbodoładowaniem. Przeniesienie oczu z telebimu na tor i oglądanie wyścigu na żywo to zupełnie inna skala emocji, tym bardziej że kilka chwil później, po konferencji prasowej, spotykasz kierowców w zespołowym namiocie i możesz osobiście pogratulować im udanego wyścigu. Następna eliminacja odbędzie się w Austrii 19 i 20 maja. Czy Chevrolet odpuści czy zwiększy przewagę nad resztą stawki? Dowiecie się tego z kolejnych relacji.
Źródło: Foto: FIA WTCC