Wsiadł do auta i odkręcił butlę z gazem. Policjanci przybyli w ostatniej chwili
Policjanci ze Stoczka Łukowskiego interweniowali w sprawie 37-latka, który wybrał nietypowy sposób na odejście z tego świata. Na szczęście mężczyznę udało się uratować, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
22.02.2023 | aktual.: 22.02.2023 15:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
We wtorek 20 lutego dyżurny łukowskiej komendy otrzymał wiadomość o mężczyźnie, który zamierzał targnąć się na swoje życie. 37-latek zadzwonił do żony, by powiedzieć, że "skończy ze sobą". Funkcjonariusze szybko wkroczyli do akcji.
Z przekazanych informacji wynikało, że mężczyzna mógł pojechać do Stoczka Łukowskiego. Na miejscu namierzono ciężarówkę, w której jednak nie znaleziono 37-latka. Funkcjonariusze zwrócili jednak uwagę na zaparkowane nieopodal renault. Zaparowane szyby wskazywały, że ktoś może znajdować się w środku.
Przypuszczenia okazały się słuszne. Gdy otworzyli drzwi, poczuli specyficzny zapach gazu, który wydobywał się z odkręconej butli postawionej na siedzeniu. Obok siedział nieprzytomny mężczyzna. Funkcjonariusze wezwali karetkę i udzielili mu pierwszej pomocy.
Jak się okazało, szybka reakcja była kluczowa. 37-latek przeżył, a jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.