Wizyta Andrzeja Dudy w USA. Para prezydencka jeździ Chevroletem

Prezydent Andrzej Duda wraz z pierwszą damą odwiedzili USA. Na miejscu nie dysponują limuzyną należącą do Służby Ochrony Państwa. Gospodarze udostępnili im jednak ciekawy, choć mało reprezentacyjny wóz.

Jak na europejskie standardy Suburban jest potężny. Długość 5,6 m robi wrażenie
Jak na europejskie standardy Suburban jest potężny. Długość 5,6 m robi wrażenie
Źródło zdjęć: © PAP/Radek Pietruszka
Tomasz Budzik

13.06.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:43

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas każdej zagranicznej wizyty Donald Trump ma ze sobą specjalną, mocno opancerzoną limuzynę, nazywaną Bestią. Wraz z wozami Secret Service jest ona transportowana do miejsca docelowego osobnym samolotem. Oczywiście polski prezydent nie ma takiego rozmachu, co oznacza, że na miejscu musi zdać się na gościnność gospodarzy. Jak łatwo było się domyślić, prezydent Trump nie udostępnił gościom nowej wersji swojej Bestii. Jej tajemnice są pilnie strzeżone, by nie narażać na szwank głowy amerykańskiego państwa. Para prezydencka otrzymała do dyspozycji całkiem inny wóz.

Pod Biały Dom Andrzej Duda został przywieziony Chevroletem Suburbanem należącym do służb specjalnych ochraniających prezydenta USA. Ściślej, jest to model dziesiątej generacji, produkowanej od 2007 do 2014 r. Samochody Secret Service posiadają własne systemy łączności, który pozwala nawet na prowadzenie rozmów wideo przy wykorzystaniu łącza satelitarnego.

Opancerzenie, jeśli występuje, musi być znikome
Opancerzenie, jeśli występuje, musi być znikome© PAP/Radek Pietruszka

Jeśli jednak przyjrzymy się widocznym na zdjęciu drzwiom, łatwo zauważymy, że ich grubość jest znacznie mniejsza, niż jest to w Bestii. Nic dziwnego, w końcu mamy do czynienia z seryjnym SUV-em przystosowanym tylko do potrzeb służb, a nie pojazdem stworzonym od podstaw z myślą o zapewnieniu bezpieczeństwa VIP-om i opancerzonym niczym mały czołg.

Chevrolety Suburbany często można zauważyć w kawalkadzie, która towarzyszy prezydentowi Trumpowi podczas przejazdów jego opancerzoną limuzyną. Nie są tak bezpieczne jak ona i z pewnością daleko im do Bestii pod względem prestiżu. To jednak kolejny ciekawy wóz, którym wożony był Andrzej Duda. W 2015 r., podczas wizyty w Chinach, do dyspozycji prezydenta oddano miejscową limuzynę – Hongqi L5, czyli Czerwony Sztandar. Trzeba przyznać, że Suburbanowi daleko do reprezentowanej przez Hongqi egzotyki.

Komentarze (18)