W Łodzi kierowca ferrari 488 pista wjechał w słup. Był nietrzeźwy
Sportowy samochód to dużo frajdy, ale też odpowiedzialność. Przekonał się o tym kierowca ferrari 488, który przesadził z prędkością i wjechał w słup. Za straty będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni.
17.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do zdarzenia doszło w sobotę 17 kwietnia na ul. Mickiewicza w Łodzi. - Mężczyzna jechał w kierunku centrum miasta, ale na mokrej i śliskiej nawierzchni stracił panowanie nad pojazdem – mówi Autokult.pl mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi. - Samochód wjechał na torowisko i uderzył w słup. Zdarzenie zostanie prawdopodobnie sklasyfikowane jako kolizja, ponieważ nikt nie ucierpiał. Zniszczone auto przez pewien czas blokowało jednak torowisko – dodała policjantka.
Ferrari 488 Pista to potężna i piekielnie szybka maszyna. Silnik o mocy 720 KM zapewnia przyspieszenie do "setki" w 2,85 s. Nic dziwnego, że nie jest to tania zabawka. Za samochód trzeba zapłacić obecnie ok. 1,5 mln zł. Tym bardziej bolesne więc będzie to, że pechowiec z Łodzi będzie musiał zapłacić pokryć koszty naprawy z własnej kieszeni. - Policjanci zbadali trzeźwość 34-latka i alkomat wskazał na 0,4 prom. Od kierowcy pobrano krew do analizy – stwierdziła Joanna Kącka.
Alkohol we krwi powyżej dozwolonego limitu pozwala ubezpieczycielowi zwrócić się do kierującego z żądaniem regresu w przypadku OC lub odmówić wypłacenia odszkodowania w przypadku AC. Podobnie stało się w głośnej sprawie wypadku wypożyczanego na minuty porsche caymana, który został rozbity w Warszawie.