W 2020 r. duży wzrost liczby kar za brak OC. Pandemia nie jest wytłumaczeniem
Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny podsumował rok 2020. Aż o 58 proc. wzrosła liczba kar za przerwę w polisie OC pojazdów. Kierowcy sądzą, że trudności związane z koronawirusem będą wytłumaczeniem. Jest jednak inaczej, a kary są bardzo surowe.
31.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2020 r. UFG wysłał do właścicieli pojazdów 199,2 tys. wezwań do wniesienia opłaty dodatkowej w związku z przerwą w ciągłości polisy OC. Dla porównania, w 2019 r. było 126 tys. takich przypadków. Oznacza to wzrost aż o 58 proc. Część takich przypadków dotyczy pojazdów sprowadzonych do kraju po to, by potem je sprzedać. Wiele osób zaniedbało jednak przedłużenie polisy OC sądząc, że ze względu na pandemię koronawirusa ujdzie im na sucho.
Jak wyjaśnia instytucja, rzekomo utrudniony kontakt z agentem ubezpieczeniowym nie jest usprawiedliwieniem. - Trudno przyjąć takie tłumaczenie w sytuacji, gdy możliwość zakupu polisy przez internet lub telefon stała się obecnie standardem. Fundusz oczywiście wnikliwie analizuje każdą indywidualną sprawę, w której zabrakło ochrony ubezpieczeniowej i zdarzają się przypadki, w których takie wyjaśnienie jest uzasadnione. W wielu innych przypadkach "pandemia" stała się słowem-wytrychem, a powołanie się na nią nie zostało w jakikolwiek sposób udokumentowane – mówi Hubert Stoklas, wiceprezes Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Przynajmniej w jednej czwartej przypadków w takie "pandemiczne wykluczenie cyfrowe" trudno uwierzyć, jeśli spojrzymy na szczegółowe dane. Jak informuje UFG, aż trzech na czterech nieubezpieczonych w 2020 r. kierowców to mężczyźni, najwięcej przypadków (ok. 25 proc. wszystkich) było w przedziale wiekowym 30-39 lat.
Zgodnie z polskimi przepisami pojazdy mechaniczne muszą mieć ważną polisę OC od ich zarejestrowania do wyrejestrowania. Nie ma tu znaczenia, czy samochód jest używany, a nawet to, czy jest sprawny. Egzekwowaniem kar za brak OC zajmuje się UFG, dbający jednocześnie o wypłatę odszkodowań dla ofiar wypadków spowodowanych przez nieubezpieczonych i nieznanych sprawców. W 2021 r. maksymalna kara za brak polisy OC dla samochodu osobowego wynosi 5600 zł. Za przerwę trwającą do 3 dni trzeba zapłacić 1120 zł, a jeśli trwa ona od 4 do 14 dni, kara wyniesie 2800 zł.
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że polisa OC nie zawsze przedłuża się automatycznie. Trzeba zawrzeć nową umowę, jeśli pojazd zmienił właściciela. Wówczas osoba, która kupiła auto, może korzystać z polisy poprzednika tylko do końca okresu ochrony. OC nie przedłuży się również w sytuacji, gdy płatność za OC była rozbita na raty i przynajmniej jedna z nich nie została opłacona.
Co ważne, do wykrycia braku polisy OC nie jest potrzebny policjant. Można więc "wpaść" nawet jeśli nie jeździ się samochodem. Jest to możliwe za sprawą informatycznego systemu UFG. Algorytm porównuje dane o zawieranych polisach, które są bieżąco przesyłane są do tej instytucji przez poszczególnych ubezpieczycieli, z danymi o zarejestrowanych pojazdach zgromadzonymi w Centralnej Ewidencji Pojazdów. Gdy system wykryje przerwę w polisie OC, do właściciela pojazdu wysyłane jest wezwanie.
Kara za brak OC jest dotkliwa. Jeszcze poważniejsze mogą być jednak konsekwencje spowodowania wypadku nieubezpieczonym pojazdem. Wówczas odszkodowanie trzeba wypłacić z własnej kieszeni. Rekordzista ma do zwrotu 1,4 mln zł.