Używany Volkswagen Touareg I - tańszy brat Cayenne
W ciągu kilkunastu ostatnich lat segment SUV-ów rozwija się w zaskakującym tempie. Zainteresował nawet tych producentów, którzy nie mieli żadnego doświadczenia w budowie jakichkolwiek terenówek. Jednym z nich był Volkswagen, który swoją przygodę z SUV-ami rozpoczął Touaregiem.
14.06.2012 | aktual.: 30.03.2023 10:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kowalski tak często jest synonimem Polaka, a więc według stereotypów człowiekiem, który nie zarabia zbyt dużo, mieszka w bloku i nie jest zadowolony ze swojej pracy. Stereotypy to tylko stereotypy, a wystarczy tylko rozejrzeć się dookoła, żeby stwierdzić, że w 2012 roku Kowalski zarabia już trochę więcej i jest w stanie wziąć kredyt lub odłożyć większą kwotę, by kupić lepszy samochód.
SUV-y świetnie przyjęły się w Polsce nie tylko ze względu na stan nawierzchni na naszych drogach. Te największe budzą respekt samym swoim wyglądem i rozmiarami, które pozwalają czuć się bezpieczniej. Są one także, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, świetnym narzędziem do budowania wizerunku - jeśli chcesz pokazać swoim sąsiadom, że odniosłeś sukces, kup sobie właśnie takie auto.
Na przełomie wieków Volkswagen postanowił, że też dołączy do tego wyścigu pseudoterenowych szczurów. Tak się złożyło, że w podobnym okresie taką samą decyzję podjęło Porsche, które pracowało nad Cayenne, a więc droższym i o wiele bardziej sportowym autem niż Touareg. Obie marki dogadały się i dzięki temu w 2002 roku na rynku motoryzacyjnym równolegle zadebiutowały oba auta.
Touareg tylko z pozoru miał być autem dla ludu. Pomimo że klasyfikuje się go jako średniego SUV-a, to jego wymiary oraz cena w momencie rynkowego debiutu mówią coś innego. Touareg pierwszej generacji mierzy 4754 mm długości, 1928 mm szerokości oraz 1726 mm wysokości, a rozstaw osi wynosi 2855 mm. Takie nadwozie pomieści pięć osób oraz 555 l bagażu, a jeśli komuś zależy na dodatkowej przestrzeni ładunkowej, wystarczy złożyć oparcie tylnej kanapy, by uzyskać powierzchnię 1570 l.
Stylistyka nadwozia pierwszej wersji modelu, która produkowana była do czasu faceliftingu, czyli do 2006 roku, nie wymaga żadnego komentarza. Zero polotu czy odwagi, po prostu do bólu niemieckie auto, które wyjechało z zakładów w Wolfsburgu. Dopiero po 2006 roku Touareg nabrał odrobiny pewności siebie i nieco więcej stylistycznych smaczków.
Pojawiły się nowe przednie reflektory z charakterystyczną łezką, bardziej zgrabna atrapa chłodnicy, delikatnie przestylizowany zderzak oraz inne klosze tylnych lamp. SUV Volkswagena zyskuje jednak kilka punktów estetycznych za ogromne boczne lusterka, masywnie wyglądające nadkola oraz delikatną nadwagę, która sugeruje, że naprawdę nie warto z nim zadzierać. To auto, które dominuje na drodze. Co ciekawe, Volkswagen twierdzi, że podczas faceliftingu zmieniono ponad 2000 elementów w aucie. Trudno w to uwierzyć.
We wnętrzu jest podobnie. Niestety tutaj także nie można wychwalać Volkswagena za stylistykę, jednak wszystko wydaje się solidne, łącznie z dźwignią automatycznej skrzyni biegów. Ogromne koło kierownicy, tarcze zegarów, a nawet lekko wypukła konsola środkowa.
Wprawdzie na jakość wykonania, jak to u Volkswagena, nie można narzekać, jednak nawet gołym okiem widać, że nie ma tu fajerwerków, a plastik to po prostu plastik. Auto sporo zyskuje dzięki przejrzystemu rozplanowaniu przełączników - czystość i ergonomia na najwyższym poziomie.
Spośród wyposażenia warto wymienić chociażby skórzaną tapicerkę, elektrycznie regulowane i podgrzewane fotele, dwustrefową klimatyzację, system nawigacji satelitarnej oraz oczywiście to, co najcenniejsze - a więc układ napędowy.
Touareg standardowo wyposażany był w reduktor i napęd na cztery koła. Za dopłatą można było dokupić blokadę centralnego mechanizmu różnicowego oraz pneumatyczne zawieszenie, pozwalające zwiększyć prześwit aż do 30 cm. To całkiem sporo, zaskakuje także głębokość brodzenia wynosząca 58 cm.
Już na początku Volkswagen zaznaczył, że pod maskę Touarega trafią nie mniejsze jednostki niż sześciocylindrowe. Początkowo najsłabszą benzynowym silnikiem był motor 3,2 V6 produkujący 220 KM i 305 Nm momentu obrotowego. Później wzmocniono go do 241 KM i 310 Nm, by ostatecznie zamienić na nowocześniejszy 3,6 V6 FSI produkujący już 280 KM i 360 Nm momentu obrotowego. Wśród benzyniaków są to najbardziej ekonomiczne jednostki, a ich średnie spalanie kształtuje się na poziomie 12-14 l paliwa na 100 km.
Do wyboru były także ośmiocylindrowe V o pojemności 4,2 l. Tutaj pod prawą nogą kierowcy było już 310, a później 350 KM, jednak jeśli ktoś poszukiwał prawdziwej mocy, mógł zdecydować się na topowy motor W12 o pojemności 6,0 l produkujący 450 KM i 600 Nm momentu obrotowego. Dzięki temu ważące nawet blisko 2,6 tony auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,9 s oraz osiąga prędkość maksymalną 250 km/h.
Oczywiście Volkswagen przygotował także turbodiesle. Najsłabszy i najmniej polecany to motor 2,5 TDI o mocy 174 KM. Pierwsza setka w 11,5 s to naprawdę niezbyt satysfakcjonujący wynik.
Z jednostką tą zdecydowanie wygrywa trzylitrowe V6 TDI dostępne w wariantach 225 i 240 KM. Spalanie około 10 l na 100 km i przyspieszenie od 0 do 100 km/h w 9,3 s to już lepszy rezultat. Paradoksalnie, na szczycie tabeli turbodiesli znajduje się motor, który na rynku wtórnym jest jedną z najtańszych wersji Touarega.
Mowa oczywiście o silniku 5,0 V10 TDI tłoczącym 313 KM i 750 Nm momentu obrotowego. Tutaj spalanie wzrasta nawet do ponad 12 l, a osiągi się poprawiają. Od 0 do 100 km/h w 7,8 s.
Dla poszukiwaczy jeszcze większych wrażeń przygotowano wersję R50, którą także można znaleźć na rynku wtórnym. Charakteryzuje się ona mocą podniesioną do 350 KM i 850 Nm momentu obrotowego.
Który z nich wybrać? Najbardziej optymalnym rozwiązaniem byłby motor 3,0 TDI, jednak jest on znacznie droższy od 2,5 TDI czy 5,0 V10 TDI. Spośród benzyniaków różnice cenowe nie są tak bardzo zauważalne, tutaj warto zwrócić uwagę na jednostki V8, chyba że kogoś stać na utrzymanie kolosalnego W12 potrafiącego z łatwością spalić powyżej 20 l paliwa na 100 km.
Oczywiście rozwiązaniem może być instalacja gazowa, jednak w tym przypadku z kolei lepiej wybrać słabsze V6.
Volkswagen Touareg to praktyczne, wygodne i dobrze wyposażone auto. Warto zwrócić uwagę na poprawne działanie elektronicznych gadżetów jak np. bezkluczykowy system uruchamiania silnika. Mało który Touareg wybiera się w teren, jednak warto przyjrzeć się także zawieszeniu, zwłaszcza w przypadku pneumatyki. Ceny części zamiennych nie należą do najtańszych, sporo zależy od wersji silnikowej.
Najtańszego Volkswagena Touarega z początkowych lat produkcji można kupić już od około 40 000 zł. Jasne jest, że im więcej pieniędzy się wyda, tym łatwiej trafić na zadbany egzemplarz. Co ciekawe, w przypadku słabszych wersji można natknąć się również na sześciobiegową ręczną przekładnię. Jeśli więc ktoś uznaje tylko takie skrzynie, to dobra informacja - u konkurencji o to dużo trudniej!
Czy warto? Warto, ponieważ w tym wypadku różnica pomiędzy kuzynami jak Cayenne czy Q7 jest o wiele mniejsza niż w przypadku Phaetona i A8. Touareg jest autem prestiżowym, tyle tylko, że wolniejszym i tańszym w utrzymaniu niż Cayenne. Jednak czy tak duży SUV musi być szybki?
Ceny wybranych części zamiennych do wersji 3,0 TDI 225 KM:
- Tarcza hamulcowa tył - od 160 zł
- Klocki hamulcowe komplet - od 120 zł
- Końcówka drążka kierowniczego - 73 zł
- Amortyzator tył - 324 zł
- Amortyzator przód - 681 zł
- Sprzęgło kompletne - 955 zł