Volkswagen Polo FL 1,2 BlueMotion Highline - test
Volkswagen w tym roku odświeżył kilka swoich modeli. Pojawił się nowy Passat, a Scirocco przeszło lifting. Poprawiono także niemieckiego przedstawiciela w segmencie B: Polo. Ile jest warty mały, poprawiony niemiec?
22.08.2014 | aktual.: 28.03.2023 16:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Volkswagen Polo FL 1,2 BlueMotion Highline - test
Wątpliwości może wzbudzać sam lifting. Na pierwszy rzut oka trudno zauważyć co właściwie Volkswagen poprawił. Zmiany są kosmetyczne, ale mimo to widoczne, jeśli przyjrzymy się wcześniejszemu Polo i obecnemu. Niemcy zmodyfikowali reflektory z przodu i z tyłu oraz przemodelowali obydwa zderzaki. Rewolucji zatem nie było. Ku mojemu zdziwieniu nie doszukałem się tu LED-owych świateł do jazdy dziennej, chociaż testowany egzemplarz jest w wersji Highline, zatem najbogatszej oferowanej w cenniku. Diodowe światła Polo dostanie, ale dopiero pod koniec tego roku i jedynie w formie pełnego LED-owego oświetlenia.
W ramach liftingu Polo zostało wyposażone także w nową, bogatszą paletę lakierów oraz odświeżony zestaw felg. Volkswagen wydłużył też listę opcji, która jak na auto segmentu B jest teraz naprawdę duża. Zaskakuje jednak fakt, że dopłacać trzeba np. za kurtyny powietrzne (ponad 2 tys. zł) bez względu na poziom wyposażenia, podczas gdy np. Citroën C3 już od drugiego poziomu ma komplet 6 poduszek (2 czołowe, 2 boczne, 2 kurtynowe). Lista dodatkowych opcji jest faktycznie długa, ale za wiele rzeczy trzeba dopłacić, bądź oferowane są bezpłatnie jedynie w najdroższych wersjach wyposażenia.
Zmiany w ramach liftingu zaszły także wewnątrz. Zmieniono kierownicę i zegary. Tu również obyło się bez rewolucji. Odłóżmy jednak na bok różnice i przyjrzyjmy się samemu wnętrzu nie zwracając uwagi na to co jest nowe, a co ma już kilka lat. Jak w większości niemieckich aut wszystko zostało tu rozmieszczone w bardzo prosty i czytelny sposób. Przyciski i pokrętła są tam, gdzie się ich szuka, nic nie jest niepotrzebnie skomplikowane. Za ergonomię można postawić Polo piątkę. Z drugiej strony jest tu trochę bezpłciowo. Ocena zależy więc od tego, czego kto szuka w samochodzie. Chcecie emocji? Idźcie szukać gdzie indziej. Zależy Wam na dobrej ergonomii? Właśnie znaleźliście swoje wymarzone auto.
We wnętrzu Polo przeszkadzała mi poza tym chłodem tak naprawdę jedna rzecz: kierownica. Według mnie jest za duża. Bardziej przypomina chude, duże wieńce ze starszych aut. Jest co prawda wykonana bardzo dobrze, ale wolałbym, szczególnie w takim aucie mieć w rękach gruby, mięsisty wieniec. Tu zachęcam twórców Polo, by na przyszłość spróbowali podejrzeć rozwiązanie w Peugeocie 208. Tamta kierownica nie ma sobie w tym segmencie równych.
Polo bardzo dobrze wypada pod względem miejsca z tyłu. Przewieziemy tam komfortowo dwie dorosłe osoby. I nie chodzi tu tylko o przestrzeń na nogi, ale również na głowę. Kanciasty kształt bryły tego Volkswagena nie wygląda tak dynamicznie jak u niektórych konkurentów, ale dzięki temu zapewnia niezły komfort podróżowania. Pasażerowie tylnej kanapy w tym egzemplarzu mieli dodatkową atrakcję w postaci panoramicznego dachu (dodatkowe 2890 zł).
Idąc dalej w stronę tyłu auta docieramy do bagażnika. Jest on dosyć ustawny, ale niezbyt duży. 280 l to tylko 28 l więcej niż u Hyundaia i10, czyli lidera segmentu A pod względem rozmiarów kufra.
Pod maską mojego Polo pracował silnik 1,2 o mocy 110 KM. Jednostka ta dostała zastrzyk dodatkowych 5 KM w porównaniu do wcześniejszej wersji. To więcej niż wystarczająca stajnia dla tego samochodu. Polo jeździłoby przyzwoicie nawet mając do dyspozycji mniej niż 100 KM. Tutaj mamy złoty środek – można nim pojechać szybko, ale wciąż nie jest to zakres możliwości zarezerwowany dla hot hatchy.
Jednostka ta mogłaby trochę żwawiej ciągnąć od dołu. Nie reaguje też zbyt żwawo gwałtowne nadepnięcia na gaz. Drobne braki w elastyczności Volkswagen nadrabia tutaj dobrą, krótko zestopniowaną skrzynią biegów, która doskonale nadaje się do jazdy miejskiej, a dzięki sześciu przełożeniom jest gwarantem komfortowego i ekonomicznego podróżowania. Volkswagen deklaruje, że w mieście Polo powinno zużywać około 6,2 l benzyny na 100 km. Wynik uzyskany w teście różni się niewiele, bo jest jedynie 0,5 l większy.
Niestety, dynamika i ekonomia to nie wszystko. Nie wiedzieć czemu motor ten na jałowym w trakcie postoju nieregularnie, ale wyraźnie poszarpywał, nawet kiedy był rozgrzany. Nie było to coś, co szczególnie przeszkadza, ale gdybym kupował nowe auto, nie chciałbym mieć wrażenia, że mój samochód ma czkawkę po 5 tys. km.
Drgania były też odczuwalne w trakcie włączania Polo przez system start/stop. To przypadłość wielu aut, w tym nawet klasy premium, które bez problemu przekraczają w cennikach 300 tys. zł. Nie znaczy to jednak, że jest to wada nie do wyeliminowania. Tu ponownie wrócę do Peugeota: start/stop w każdym 1,6 e-HDI z jakim miałem do czynienia pracował idealnie. Był niezauważalny. I do takiego ideału powinni dążyć wszyscy. W Volkswagenie tej dyskrecji zabrakło, przez co jazda po mieście ze start/stopem stała się na tyle męcząca, że z czasem postanowiłem go wyłączyć. Spalanie minimalnie wzrosło, ale poprawił się komfort.
Mocną stroną Polo jest jego zawieszenie oraz układ kierowniczy. Działanie tych zespołów przekłada się na kapitalne prowadzenie auta jak na ten segment. Polo doskonale sprawdza się na ciasnych łukach i ochoczo nadrzuca tyłem. Nie jest tu może tak rewelacyjnie jak w Fieście, ale do tamtego fordowskiego ideału Volkswagenowi zabrakło naprawdę niewiele.
Tu wraca kwestia rozmiarów kierownicy. Układ kierowniczy Polo jest dosyć precyzyjny i podobała mi się bezpośredniość odpowiedzi na działania kierowcy. Jednak jazda dynamiczna byłaby w jego przypadku łatwiejsza i przyjemniejsza, gdybyśmy mieli do dyspozycji drobniejszy wieniec.
Na ile Volkswagen wycenił nowe Polo? Ceny zaczynają się od 47 290 zł za 3-drzwiowe auto z najniższym poziomem wyposażenia. To zwyczajna cena, której ani nie zaliczymy do niskich, ani do szczególnie wysokich. Jeśli jednak chcielibyście wejść w posiadanie auta przedstawionego na zdjęciach, musielibyście wyłożyć około 75 tys. zł, a to już duża kwota. Pytanie tylko – kto kupi Polo Highline? Za tę kwotę można nabyć większy samochód z wcale nie gorszym wyposażeniem. Jeśli zależy nam konkretnie na autach z VAG-u, to lepszym rozwiązaniem w tej kwocie będzie Rapid Spaceback.
Volkswagen Polo okazał się dokładnie tym, czym mieni się Volkswagen: „Das Auto”. To dosyć prosty samochód, który ma swoje wady i zalety, ale nie wybija się ponad konkurencję z tłumnego segmentu B.
PLUSY:
Dobre zawieszenie i układ kierowniczy
Oszczędny silnik
Uniwersalny wygląd
Dobra ergonomia
MINUSY:
Poszarpujący silnik
Niekulturalny start/stop
Za duża kierownica
Przeciętna reakcja silnika na polecenia kierowcy
Mało atrakcyjne wnętrze