Volkswagen I.D. Buzz Cargo - tak wygląda przyszłość VW Transportera
To, że Volkswagen przedstawił elektryczne auto dostawcze, to już nic ekscytującego. Na rynku jest już produkowany w Polsce e-Crafter. VW przyciąga więc naszą uwagę zupełnie nowymi zabawkami na pokładzie oraz wyglądem nawiązującym do cudownego Bullika. Poznajcie I.D. Buzza Cargo.
20.09.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Volkswagen I.D. Buzz to koncept, który został przedstawiony w styczniu 2017 roku na targach samochodowych w Detroit. Był to model przełomowy z dwóch względów. Po pierwsze - otworzył rodzinę I.D. Po drugie - nawiązywał wyglądem do klasycznego Transportera T1. Teraz na targach IAA Commercial Vehicles w Hanowerze dział Volkswagenów użytkowych pokazał wersję dostawczą. Na razie nigdzie nie pada oficjalnie stwierdzenie, że zastąpi on rodzinę Transporterów, ale możliwe, że ostatecznie do tego dojdzie.
Jak wspomniałem, poznaliśmy już VW e-Craftera. Ten duży dostawczak ma zasięg 173 km (NEDC) i dysponuje elektrycznym motorem o mocy 136 KM (100 kW). Obietnice, które VW składa konceptem I.D. Buzz Cargo są znacznie bardziej imponujące, również ze względu na wyposażenie, nie tylko teoretyczne osiągi. Od nich jednak trzeba zacząć, bo w porównaniu z e-Crafterem pokazują, jaki skok naprzód planuje wykonać Volkswagen w najbliższych latach. Oto, jakie liczby oferuje koncepcyjny I.D. Buzz Cargo:
- 800 kg ładowności,
- 550 km zasięgu w cyklu WLTP, z największym akumulatorem,
- akumulatory w rozmiarach od 48 do 111 kWh,
- od 0 do 80 proc. przy ładowaniu prądem stałym: w 30 min. dla 111 kWh, w 15 dla 48 kWh,
- silnik elektryczny na tylnej osi, rozwijający 204 KM (150 kW),
- opcjonalny napęd na cztery koła.
Bardzo dobre parametry I.D. Buzza Cargo to dopiero początek jego możliwości. Auto można wyposażyć w dach z panelami słonecznymi, które zapewniają dodatkowe 15 km zasięgu dziennie. Dodatkowe wyposażenie powinno też zadowolić nowoczesne przedsiębiorstwa. I.D. Buzz Cargo ma być wyposażony bowiem między innymi w połączenie z internetem rzeczy. Co to oznacza?
W praktyce konfigurowalne wedle potrzeb właściciela półki w przestrzeni załadunkowej, mają być w stanie poinformować, ile zostało jeszcze jakich części, podzespołów czy czegokolwiek, co będziemy przewozić. Dzięki temu np. ruszając do klienta na montaż, auto na podstawie zapotrzebowania dla danego projektu będzie mogło ocenić, czy wystarczy nam części. Co więcej, auto może być połączone z systemem zaopatrzenia, co uczyni zamawianie brakujących produktów w pełni zautomatyzowanym.
Volkswagen Samochody Użytkowe wyposażył I.D. Buzza Cargo w gniazdo 230 V 16 A, co powinno wystarczyć do zasilania prostych elektronarzędzi.
I.D. Buzz Cargo ma być ładowany nie tylko z gniazdka, ale także indukcyjnie. Wśród atrybutów tego samochodu jest także autonomizacja jazdy na poziomie 4. Oznacza to pełną automatyzację jazdy, gdzie nadal wymagana jest obecność kierowcy, ale nie musi się on w ogóle angażować w działanie pojazdu. Tu trzeba wspomnieć, że jeśli I.D. Buzz Cargo wejdzie w najbliższych latach do produkcji, niemal pewne jest, że na razie poziomu 4 nie uświadczymy - do tego niezbędne są nie tylko możliwości techniczne samochodu, ale i zmiany w przepisach.
Volkswagen zapowiada, że I.D. Buzz Cargo, chociaż jest konceptem, został przygotowany tak, by być możliwie blisko wersji produkcyjnej. Według zapowiedzi wersja osobowa ma wejść na rynek w roku 2022. Czy przedsiębiorcy są gotowi na tak zaawansowany pojazd? To zweryfikuje rynek, bo pytanie brzmi tak naprawdę - czy elektryczne dostawczaki są gotowe na potrzeby przedsiębiorców.