Volkswagen Beetle Sport 2,0 TSI DSG vs Mini Cooper S - powrót do przyszłości [test autokult.pl]
Wyreżyserowana przez Roberta Zemeckisa trylogia filmowa "Powrót do przyszłości" przez wielu fanów kinematografii uznawana jest za kultową. Korzystając z nadarzającej się okazji, przy współudziale nie mniej kultowych aut, zorganizowałem własny motoryzacyjny powrót do przyszłości.
29.10.2012 | aktual.: 18.04.2023 13:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Stroje z epoki
Ani popularnego Miniaka, ani nie mniej popularnego Garbusa nie da się pomylić z żadnym innym autem. Kompromisy? Tutaj ich nie ma. The Beetle zachował swoją charakterystyczną cechę, czyli garbatą sylwetkę oraz wyłupiaste przednie światła. Mini? Wciąż jest niepowtarzalne, jedyne w swoim rodzaju.
Poza tym współczesne wcielenie modelu Beetle, które niedawno zadebiutowało, nareszcie wygląda tak, jak wyglądać powinno. Przód zdecydowanie różni się od tyłu, kabina nie jest nieproporcjonalnie wysoka, a we wnętrzu próżno szukać wazonu z kwiatuszkami.
Liczy się wnętrze
Skoro już jestem przy wazonie - w Mini takich dodatków również nie ma. Czy to oznacza, że w jego wnętrzu jest nudno? Nic bardziej mylnego. Mało czytelny, ale jakże efektowny prędkościomierz w kształcie pizzy o rozmiarach XXL, lotnicze przełączniki oraz unosząca się w powietrzu i towarzysząca mi na każdym kroku wyspiarska atmosfera tworzą niezapomniany klimat.
W tej materii również The Beetle nie chce być gorszy. Duża kierownica o bardzo cienkim wieńcu, charakterystycznie otwierany schowek na desce rozdzielczej przed pasażerem czy równie charakterystyczne gumowe uchwyty pomagające przy wysiadaniu z auta przywodzą na myśl garbaty pierwowzór.
Szkoda tylko, że oprócz nostalgicznych nawiązań we wnętrzu Beetle'a dość mocno czuć klimat współczesnych aut dla ludu. Patrząc na wyświetlacz systemu multimedialnego, mam wrażenie, że siedzę w VW Golfie, a zestaw zegarów widniejący przed moimi oczami przywodzi na myśl napompowany do pokaźnych rozmiarów prędkościomierz, obrotomierz oraz wskaźnik poziomu paliwa wyjęte prosto z modelu up!.
Mini, pomimo że znajduje się pod skrzydłami BMW, wciąż pozostaje oddzielną marką. Dzięki temu we wnętrzu próżno szukać zestawu wskaźników z BMW serii 5 czy przełączników klimatyzacji z nowej jedynki. The Beetle to tylko jeden z modeli Volkswagena i czuć to niemal w każdym miejscu jego wnętrza.
Wystarczy jednak cechy praktyczne przedłożyć nad wrażenia estetyczne, aby przewaga Coopera się skurczyła. I to dosłownie. Mini, nie tylko pod względem rozmiarów zewnętrznych, jest naprawdę mini. W środku osobom o wzroście powyżej 185 cm wzrostu będzie ciasno. Tylna kanapa? Oczywiście jest, tylko pytanie po co, skoro i tak nikt mający głowę, tułów, ręce i nogi na niej nie usiądzie. Bagażnik? Przemilczę.
W Garbusie na przednich fotelach panuje absolutna rozpusta. Zajęcie wygodnej i niczym nieskrępowanej pozycji za kierownicą nie przysparza żadnych problemów nawet wysokim osobom. Z tyłu, podobnie jak w Mini, różowo nie jest, jednak dzięki stosunkowo nisko osadzonym siedziskom osoby o wzroście 180 cm nie będą musiały się garbić. Również o pojemności bagażnika można wspomnieć bez wstydu, ponieważ 310 l przy 160 l oferowanych przez Mini wygląda niczym wielki kanion.
Jeśli spojrzeć na te dwa auta okiem człowieka przewrażliwionego na punkcie ergonomii i praktyczności rodem z Ikei, wygrywa Beetle. Styl, indywidualizm i charakter? W tym przypadku górą jest Mini.
Kompresor vs Turbo
Napis "Turbo" znajdujący się na dolnej części drzwi nowego Beetle'a, polakierowane na czerwono zaciski hamulcowe oraz tylny spojler, który może służyć za stół podczas grillowania, obiecują sporą dawkę wrażeń po odpaleniu silnika i ruszeniu z miejsca.
Mini Cooper S jest nieco bardziej zachowawczy. Od podstawowych wersji model S odróżnia się m.in. nieco innym przednim zderzakiem, centralnie umieszczoną podwójną końcówką układu wydechowego oraz symbolem "S" znajdującym się w okolicach przedniego nadkola.
Jak jednak wiadomo, żadne napisy, naklejki i emblematy dodatkowej mocy nie dodają. Na szczęście zarówno w przypadku opisywanego Beetle'a, jak i Coopera S mechanicznych rumaków odpowiadających za dawkowanie testosteronu u kierowcy nie brakuje.
Pod przednią maską auta znajduje się równo 200 koni gotowych do galopu. Miniak z kolei może się pochwalić wartością 170 równie narowistych rumaków (najnowsze wcielenie Coopera S ma 184 KM, a moc egzemplarza widocznego na zdjęciach szacowana jest na ok. 223 KM). Rozpiętość mocowa to dopiero początek różnic między jednostkami napędowymi obu aut.
O osiągi Beetle'a dba 2-litrowy silnik benzynowy wspomagany turbosprężarką, a Mini zadowala się mniejszym, bo 1,6-litrowym silnikiem doposażonym w kompresor (w najnowszym wcieleniu Coopera S kompresor zastąpiono turbosprężarką). W przypadku niemieckiego auta całość została spięta z skrzynią DSG i tylko taka skrzynia może występować w konfiguracji z 200-konnym silnikiem. W Mini z kolei automat można dokupić tylko do silnika Diesla. Wersja S oraz najbardziej hardcorowa JCW są dostępne wyłącznie z manualnymi przekładniami.
Festiwal dźwięku
Które auto wziąć w obroty jako pierwsze? Biorę do ręki kluczyki do Beetle'a, zajmuję miejsce w kabinie, ustawiam fotel i budzę do życia silnik. Pierwszy Garbus napędzany był bokserem, ale obecne wcielenie ma znaną i popularną jednostkę TSI. Czy oby na pewno? Dźwięk dobiegający do moich uszu sprawia, że odpowiedź na to pytanie przestaje być oczywista.
Wydobywający się z dwóch końcówek układu wydechowego odgłos jest tak chrapliwy, bulgoczący i głęboki, że przypomina mi sportowe modele Subaru. Gdy drążek przekładni DSG ląduje w pozycji D, a ja ruszam z miejsca, ani przez chwilę nie mam ochoty na włączenie skądinąd świetnie grającego systemu audio sygnowanego logo Fendera. Mało tego. Pomimo niezbyt atrakcyjnych temperatur na zewnątrz opuszczam boczną szybę. Nie po to, aby wystawić przez nią łokieć, tylko po to, aby delektować się dźwiękiem ciągnącym się za przemieszczającym się Beetle'em.
Wraz ze wzrostem obrotów bulgoczący odgłos przybiera na sile i jeszcze bardziej przyciąga uwagę osób postronnych. Po przestawieniu lewarka skrzyni biegów w pozycję S każdej zmianie biegów towarzyszy kąśliwe chrząknięcie zmieszane z parsknięciem. Tak naprawdę dopiero w sportowym trybie pracy DSG auto pokazuje pazur. Pedał gazu jest bardziej wrażliwy na reakcję prawej stropy, a silnik jest częściej i dłużej utrzymywany na wysokich obrotach.
Sprint do pierwszej setki zajmuje temu Volkswagenowi 7,5 s, ale osiągnięcie tej wartości jest możliwe wyłącznie na nawierzchni o dobrej przyczepności. Jeżeli za oknem pada deszcz, auto potrafi stracić przyczepność w momencie gwałtownego potraktowania pedału gazu nawet przy prędkości 80 km/h.
Na posterunku czuwa elektronika, która dwoi się i troi, aby moment obrotowy nie szedł w gwizdek. Niestety, tej pomocnej elektroniki nie da się całkowicie odłączyć. Trochę szkoda, że Volkswagen nie odważył się na rozwiązanie pozwalające na nieskrępowane panowanie nad autem, zwłaszcza że sztywno zestrojone zawieszenie aż kusi do korzystania z potencjału silnika. Nie ukrywam, że często ulegałem tym pokusom, jednak oprócz wkraczającego do akcji ESP zabawę uprzykrzały mi fotele, które miały spory problem z utrzymaniem ciała w zakrętach.
Po takiej zabawie nie oczekiwałem wyniku średniego spalania zbliżonego do tego, jakie deklaruje producent. Jak się okazało, nie myliłem się. Przy dynamicznej jeździe 2-litrowe serce Beetle'a chłonęło średnio 17-19 l /100 km. Podczas spokojnych i nudnych dojazdów do pracy udało mi się osiągnąć wynik na poziomie 11 l/100 km. Pora przesiąść się do Mini.
Niedościgniony
Zajęcie pozycji za kierownicą Mini wymaga ode mnie nieco więcej ekwilibrystyki. Pomimo to po krótkiej chwili czuję się w jego wnętrzu, jakbym siedział w nim od zawsze. Poczynając od pozycji za kierownicą, a na malutkich szybach kończąc, mam wrażenie, że siedzę w nieco większym gokarcie wyposażonym w szyby i dach.
Uruchamiam silnik za pomocą startera i czuję pewien niedosyt. Odgłos wydobywający się z centralnie umieszczonych, podwójnych końcówek układu wydechowego z pewnością nie jest nijaki, ale do tego, co usłyszałem w Beetle'u, trochę mu brakuje.
Wrzucam pierwszy bieg i powoli ruszam przed siebie. Manualna przekładnia działa bardzo precyzyjnie, z przyjemnym oporem, nie protestuje przed szybkim wbijaniem kolejnych przełożeń. Pomimo mniejszej mocy Cooper S jest szybszy o 0,3 s od Beetle'a w sprincie do pierwszej setki (184-konna najnowsza wersja Coopera S 100 km/h osiąga w 7 s).
Po pokonaniu pierwszego zakrętu uśmiech na mojej twarzy jeszcze bardziej się poszerza. Zarówno Mini, jak i Beetle w prezentowanych wersjach są szybkimi autami, jednak na krętej drodze to właśnie anglik pokazuje swoją przewagę. Odpowiednio dobrana siła wspomagania układu kierowniczego oraz bardzo przewidywalne zachowanie w zakrętach w połączeniu z ochoczą reakcją na gaz powodują wzrost poziomu endorfin w moim organizmie. W chwili gdy Beetle tłumił moje harce, groźnie migając ikonką ESP, zawieszenie Mini nie wykazuje nawet krzty nerwowości czy niezadowolenia.
Emocjonujące cyferki
Oczywiście już za 67 600 zł można nabyć Mini One, a za 69 690 zł zasiąść za kierownicą własnego Volkswagena Beetle, ale takie najbardziej ubogie wersje to zupełnie inna bajka. Niby wszystko jest w porządku, cieszymy się i jesteśmy dumni z posiadania auta kultowego, jednak do pełni szczęścia czegoś brakuje. O ile w przypadku Chrabąszcza można pójść w stronę oldschoolowego designu, kupując wersję Design, która już gościła na naszym parkingu, o tyle Mini Cooper bez dynamicznego silnika i tej nutki zadziorności traci sporo ze swojego uroku.
The winner is…
Ostatnio dowiedziałem się, że Polska to jedyny kraj, w którym remis może być zwycięski. W przypadku mojego porównania nie będzie remisu. Nie będzie także remisu zwycięskiego ani remisu przegranego.
Nowy Volkswagen Beetle, szczególnie w porównaniu z poprzednikiem, wreszcie nie wygląda jak samochód dorosłej lalki Barbie. Co prawda we wnętrzu brakuje mi nieco więcej akcentów nawiązujących do protoplasty, ale na szczęście gadżetów pokroju wazonika na kwiaty także tutaj nie odnalazłem. 200-konny silnik jest w stanie zapewnić Chrabąszczowi dobre osiągi, jednak jeśli chodzi właściwości jezdne oraz szeroko pojętą radość z jazdy, to Mini w dalszym ciągu ma najwięcej do powiedzenia.
Świetne zachowanie na drodze oraz dobre osiągi są kwintesencją współczesnego Mini. Indywidualny styl oraz niepowtarzalny klimat dopełniają całości i sprawiają, że to właśnie Cooper S zostaje zwycięzcą tego porównania i to właśnie to auto widziałbym w swoim garażu.
Volkswagen Beetle Sport 2,0 TSI DSG
- Dźwięk silnika
- Osiągi
- Skrzynia DSG
- Styl i klimat
- Typowa dla Volkswagena intuicyjność obsługi
- Zbyt mało akcentów retro wewnątrz
- Brak możliwości wyboru manualnej skrzyni biegów
- Cena
Mini Cooper S R53
- Przyjemność z jazdy
- Świetnie pracujące zawieszenie
- Osiągi
- Klimat i charakter
- Dobra jakość materiałów
- Ergonomia
- Cena
Zobacz inne testy samochodów marki Volkswagen![url=http://autokult.pl/t/49977,autokult-pl-testy+mini]
[/url]Zobacz inne testy samochodów marki Mini![/h3]Za pomoc w realizacji materiału dziękuję firmie Financial Partners.
Volkswagen Beetle Sport 2,0 TSI DSG vs Mini Cooper S - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Volkswagen Beetle Sport 2,0 TSI DSG | Mini Cooper S R53 |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, Turbodoładowanie | R4, Kompresor |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | Benzyna |
Ustawienie: | Poprzeczne | Poprzeczne |
Rozrząd: | DOHC 16V | DOHC 16V |
Objętość skokowa: | 1984 cm3 | 1598 cm3 |
Stopień sprężania: | 9,8 | 8,3 |
Moc maksymalna: | 200 KM przy 5100 rpm | 170 KM przy 6000 rpm |
Moment maksymalny: | 280 Nm przy 1700 rpm | 220 Nm przy 4000 rpm |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 100 KM/l | 106 KM/l |
Skrzynia biegów: | 6-biegowa automatyczna, DSG | 6-biegowa ręczna |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | Przedni (FWD) |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | Tarczowe, wentylowane |
Hamulce tylne: | Tarczowe | Tarczowe |
Zawieszenie przednie: | Kolumny typu MacPherson | Kolumny typu MacPherson |
Zawieszenie tylne: | Wielowahaczowe | Wielowahaczowe |
Układ kierowniczy: | Wspomagany | Wspomagany |
Średnica zawracania: | 10,8 m | 10,8 m |
Koła, ogumienie przednie: | 235/40 R19 | 205/45 R17 |
Koła, ogumienie tylne: | 235/40 R19 | 205/45 R17 |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | Hatchback |
Liczba drzwi: | 3 | 3 |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | b.d. |
Masa własna: | 1364 kg | 1140 kg |
Stosunek masy do mocy: | 6,8 kg/KM | 6,7 kg/KM |
Długość: | 4278 mm | 3655 mm |
Szerokość: | 1808 mm | 1688 mm |
Wysokość: | 1486 mm | 1416 mm |
Rozstaw osi: | 2537 mm | 2467 mm |
Pojemność zbiornika paliwa: | 55 l | 50 l |
Pojemność bagażnika: | 310 l | 160 l |
Osiągi | ||
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 7,5 s | 7,2 s |
Prędkość maksymalna: | 223 km/h | 222 km/h |
Zużycie paliwa (mieszane): | 7,7 l/100 km | 7 l/100 km |
Emisja CO2: | 179 g/km | 207 g/km |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | 5 gwiazdek |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 130 140 zł | b.d. |
Model od: | 69 690 zł | 67 600 zł |
Wersja silnikowa od: | 103 290 zł | 100 800 zł |