Używane Mitsubishi Lancer VII/VIII 2,0 (2003-2007)
Dziś przedstawiamy samochód specyficzny, dość oryginalny i niespecjalnie zwracający na siebie uwagę. Model Lancer to auto kultowe, ale pod warunkiem, że ma dopisek Evo. Jednak kompaktowy Lancer bez Evo w nazwie również zasługuje na uwagę.
22.05.2014 | aktual.: 30.03.2023 10:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mitsubishi ma Lancera w ofercie od 1972 roku do dziś. Choć nigdy nie cieszył się on dużym zainteresowaniem w Europie, cały czas trwa na rynku i walczy o swoje. Dlaczego Lancer bez Evo nie stał się hitem? Odpowiedź jest prosta: ten samochód nigdy się niczym nie wyróżniał i nie oferował niczego, czego nie miałaby tańsza czy popularniejsza konkurencja, a braki nie były mu obce. Nawet współczesny Lancer jest w rzeczywistości szarą myszką segmentu C.
Po latach można śmiało powiedzieć, że Lancera jednak coś wyróżnia: niezawodność. Tę cechę mają również konkurenci z Japonii, tacy jak Honda czy Toyota, i dlatego Lancer mimo wysokiej niezawodności nadal nie jest popularny, nawet na rynku aut używanych. Jednak warto się nim zainteresować choćby dlatego, że jest to samochód mało znany.
Charakterystyka
Mitsubishi Lancer o oznaczeniu CSO zadebiutował w Europie w 2003 roku. Chwilę później przeszedł delikatny facelifting, w ramach którego zmodyfikowano przednią cześć nadwozia i kokpit (przeniesiono niżej nawiewy klimatyzacji). Podobnych detali zmieniono znacznie więcej, ale nie należy przywiązywać do nich wagi, ponieważ samochód pozostał właściwie taki sam. W zależności od specyfikacji wyposażenia, wersji silnikowej czy rynku, na którym był sprzedawany, karoseria może się nieznacznie różnić nawet w egzemplarzach z tego samego rocznika. Produkcję zakończono w 2007 roku.
Zasadniczo jest to typowy kompakt, ale nieco inny niż pozostałe. Nie był sprzedawany jako hatchback, co jest głównym powodem braku zainteresowania w Europie. Oferowany jako sedan i kombi też nie miał się specjalnie czym pochwalić. Nie żeby kompaktowe sedany były ładne, ale ten wyglądał wyjątkowo niespójnie i mało interesująco.
Kombi, które może się bardziej podobać, w zasadzie też nie grzeszyło urodą. Jego ostro zakończony długi tył sugeruje duży bagażnik, ale w przeciwieństwie do podobnego stylistycznie Accorda siódmej generacji po jego otwarciu można doznać tylko zawodu.
Mitsubishi Lancer miał stosunkowo duży rozstaw osi: 2600 mm. To tyle co współczesne kompakty i wewnątrz Lancera nie jest ciasno. Nawet pasażerowie tylnej kanapy nie mogą narzekać na brak przestrzeni. Zawód czeka w bagażniku, zwłaszcza odmiany kombi, która oferuje 344 l przestrzeni załadunkowej. Pocieszeniem jest duży otwór załadunkowy po otwarciu niemal pionowo opadającej klapy.
Mały bagażnik to efekt wysoko umieszczonej podłogi, pod którą chowa się koło zapasowe, i niezależnego zawieszenia tylnej osi. Ford Focus kombi też miał niezależne zawieszenie, a nie ograniczało to bagażnika do tego stopnia. Kto potrzebuje nieco większej przestrzeni, ale mniej funkcjonalnej, może wybrać sedana z bagażnikiem o pojemności 430 l.
Kokpit samochodu jest tak prosty, że nawet w czasach jego produkcji każdy producent miał więcej fantazji. Dla osób ceniących sobie prostotę nie ma lepszej deski rozdzielczej w tym segmencie. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że samochód nie ma żadnego wyposażenia. Mitsubishi oferowało tylko niezbędne minimum w postaci poduszek powietrznych, elektrycznie sterowanych szyb i lusterek oraz klimatyzacji, najczęściej manualnej.
Na pokładzie znalazł się ABS, ale nic poza tym. Jednak jeśli posiedzi się chwilę w wersji Sport, można się zauroczyć kierownicą MOMO, aluminiowymi dodatkami sportowymi z prawdziwego zdarzenia, zegarami żywcem przejętymi z Evo, skórzanymi obszyciami i bardzo wygodnymi, dobrze trzymającymi na zakrętach fotelami.
Największą zaletą tego samochodu jest jakość prowadzenia. Wśród użytkowników panuje przekonanie, że Lancer prowadzi się tak dobrze, że system ESP byłby tylko stratą pieniędzy. Mało znana prawda, która przysłania świetne opinie o prowadzeniu Forda Focusa, jest taka, że w niezależnych testach jakość prowadzenia Lancera CSO była oceniana zawsze najwyżej. Niestety, zabrakło przy tym komfortu, jaki oferuje Focus, choć wiele zależy od wersji wyposażenia.
Najbardziej interesująco wyglądająca wersja Sport z nieco obniżonym zawieszeniem i 16-calowymi, niskoprofilowymi oponami jest jednak stosunkowo twarda, za to jeździ jak marzenie.
Budowa
Lancer CSO poza niezależnym zawieszeniem z tyłu nie wyróżnia się specjalnie spośród konkurentów. Samochód nie miał żadnych finezyjnych smaczków technicznych, nawet tylne zawieszenie było proste w porównaniu z podobnymi konstrukcjami. Niezmiernie rzadko trafiają się egzemplarze z automatyczną skrzynia biegów. O zaawansowanych systemach multimedialnych czy pomagających w jeździe lepiej od razu zapomnieć.
Silniki
Lancer CSO wyposażany był w dwie benzynowe jednostki napędowe: 1,6 l i 2,0 l. Na rynku polskim nie oferowano modelu z silnikiem 1,3 l, ale ten i tak nie pasuje do tego samochodu. Nawet jednostka 1,6 98 KM nie jest warta uwagi ze względu na słabe osiągi i wcale nie mniejsze spalanie niż motor 2,0. Poza tym jest ona bardziej awaryjna. Dlatego też opisuję najlepszy z silników Mitsubishi: 2,0 DOHC o mocy 135 KM. W ofercie marki nie było silnika Diesla i to kolejny powód małej popularności modelu w Europie.
Dwulitrówka to jedyny silnik, jakim warto się zainteresować, a najlepiej połączyć go z wersją Sport. Mimo obiektywnie niewielkiej mocy lekki, bo ważący niewiele ponad 1200 kg Lancer zachowuje się niemal jak wóz klasy GTI.
Przy umiejętnym korzystaniu z silnika, który lubi wyższy zakres obrotów, można naprawdę szybko pojeździć tym samochodem, a krótko zestopniowana, niestety 5-biegowa skrzynia zapewnia również znakomitą elastyczność jak na 176 Nm momentu obrotowego dostępnego dopiero przy 4500 obr/min. Katalogowo średnie spalanie z tym silnikiem to 6,5 l/100 km, ale można spokojnie zmieścić się w 8 l/100 km, oczywiście przy normalnej jeździe.
Co się psuje?
Ogólnie w Lancerze CSO nie psuje się nic. Jest tak dobrze wykonany, że trudno w jego przypadku mówić o typowych usterkach. Silnik mocno spokrewniony z tym montowanym w odmianie Evolution nie ma żadnych wad konstrukcyjnych, przy tym nie jest tak wysilony.
Osprzęt jest jak w typowych japończykach z tamtych lat - bardzo niezawodny. Motor ma hydrauliczną regulację zaworów, więc poza regularną wymianą płynów i filtrów oraz przeczyszczeniem przepustnicy raz na jakiś czas nie wymaga żadnej obsługi, a spokojnie wytrzymuje 400-500 tys. km.
Co prawda krążą opinie o cieknących pompach wody czy nawet zerwaniach paska rozrządu, ale to dotyczy „oszczędnych” użytkowników, którzy chcieli mieć części w cenie Fiata, robociznę za półdarmo, a pompę wody ocenił im mechanik. Sondy lambda odmawiają posłuszeństwa zwykle przy kontakcie z LPG, ale nie z tego powodu, lecz z powodu dużych przebiegów.
Więcej dzieje się poza układem przeniesienia napędu. Lancery lubi korozja, ale nie przesadnie. Podobnie jak w Hondach z tego okresu, również w Mitsubishi kładziono bardzo cienką warstwę marnej jakości lakieru, więc należy spodziewać się licznych, widocznych zarysowań i w tych miejscach również korozji. Zresztą rzadko kiedy Lancer CSO występuje w naprawdę ładnym kolorze, więc nie ma się czym przejmować.
W podwoziu psują się głównie elementy eksploatacyjne. Zdarzają się luzy na maglownicy, skrzypi tylne zawieszenie, które poprawiono po faceliftingu w 2005 roku. Zdarza się też, że po montażu instalacji gazowej czy po dłuższej eksploatacji osiada tylne zawieszenie. Dlatego widok Lancera z lekko uniesionym przodem nie jest nienaturalny. Użytkownicy narzekają też na krzywiące się tarcze hamulcowe, które ze względu na małą średnicę nie są wystarczająco odporne na temperatury.
Sytuacja rynkowa
Niestety, nie mam dobrych wiadomości dla chcących kupić Lancera CSO. Ofert jest niewiele, na Allegro ledwie kilkadziesiąt. Przeważają wersje kombi, za to nietrudno znaleźć auto w specyfikacji Sport. Z polskich salonów najczęściej wyjeżdżały Lancery z silnikami 1,6 l z dość ubogim wyposażeniem. Patrząc na ówczesną konkurencję, Mitsubishi i tak powinno być zadowolone z ich sprzedaży.
Za ładny egzemplarz z końca produkcji trzeba zapłacić około 20 tys. zł, za starsze z lat 2003-2004 około 12-15 tys. zł. Nie warto interesować się autami w niższych cenach. Warto natomiast zainteresować się przeszłością oglądanego samochodu.
Dobre osiągi i znakomite prowadzenie zachęcają do szybkiej jazdy, która mogła skończyć się poza drogą. Pocieszeniem jest to, że elementy blacharskie i niektóre części mechaniczne nie należą do tanich, więc handlarze wolą dać sobie spokój ze składaniem kompletnego rozbitka.
Koszty eksploatacji
Koszty eksploatacji są ogólnie niskie pod warunkiem zakupu dobrego egzemplarza i eksploatacji na LPG. Spalanie benzyny jest dość wysokie. Spalanie gazu nierzadko waha się w granicach 9-12 l/100 km, ale nie tyle z powodu rodzaju paliwa, co braku umiarkowania w naciskaniu na prawy pedał. Nie ma problemów z eksploatacją tego silnika na dobrej instalacji gazowej.
Niskie koszty eksploatacji kształtuje wysoka niezawodność. Ubezpieczenie nie jest specjalnie drogie, choć trzeba wziąć pod uwagę dużą pojemność silnika. Złodzieje też nie połaszą się na tę generację, w przeciwieństwie do następcy.
Ceny i dostępność części
Większość części eksploatacyjnych nie jest droga, ale auto „lubi” dobrej jakości zamienniki. Odpłaci się to dużo dłuższą ich eksploatacją niż modele niemieckie czy francuskie. Na części oryginalne nie ma co liczyć, bo ich ceny są horrendalne. Komplet rozrządu można kupić za 300 zł, ale lepiej dołożyć 300-400 i kupić najlepszej jakości elementy z pompą wody.
To samo dotyczy tarcz hamulcowych czy tulei wahaczy i końcówek drążków kierowniczych. Sprzęgło, nawet katowane, wytrzyma długo, a najlepszej jakości zestaw to koszt w granicach 600-800 zł. Dość nietypowy jest rozmiar opon dla wersji Sport - 195/50 R16. Są to opony o stosunkowo niskim profilu, więc ceny produktów dobrej klasy wahają się w granicach 350-400 zł za sztukę.
Niestety, nie wszystkie części kupi się jako zamienniki i czasami trzeba ratować się używanymi. Można próbować produktów tuningowych. Przykładem są amortyzatory do wersji Sport, których zamienniki nie mają takiej charakterystyki jak oryginały. Trudno o elementy karoserii. Rynek części używanych nie jest zbyt bogaty, ale nie ma takiego elementu, którego nie da się znaleźć.
Przykładowe ceny części zamiennych do Mitsubishi Lancera 2,0
- Sprzęgło kompletne - 700 zł
- Komplet rozrządu - 700-1000 zł
- Sonda lambda - 250-300 zł
- Tarcze hamulcowe przód kpl. - 500-600 zł
- Klocki hamulcowe przód kpl. - 100 zł
- Amortyzator przód - 300-400 zł
- Amortyzator tył - 250 zł
- Wahacz przedni - 250 zł
- Silnik - 2000-3000 zł
Czy warto?
Samochód jest wart rozważenia jako pojazd o dużej niezawodności, niesprawiający większych problemów. Jeśli szukasz przestronnego, dynamicznego kompaktu, nie boisz się eksploatacji na LPG, nie zraża cię przeciętna stylistyka i chcesz, by nigdy nie zawiódł cię w drodze, to Lancer CSO będzie jednym z najlepszych wyborów. Jeśli natomiast potrzebujesz dużego bagażnika, nawet nie oglądaj tego auta. Lancer CSO to bardzo udany technicznie/konstrukcyjnie samochód, który po prostu nie trafia w potrzeby typowego Europejczyka. Warto poszukać nadwozia kombi.