Uciekał po kradzieży paliwa. Nałapał tyle mandatów, że się nie pozbiera
Walentynkowy pościg na Pomorzu zakończył się kolizją i solidną kumulacją mandatów. 37-latek, który zatankował paliwo i odjechał ze stacji, zdecydowanie ma czego żałować.
16.02.2024 | aktual.: 16.02.2024 12:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
14 lutego w godzinach wieczornych do dyżurnego słupskiej komendy zadzwonił funkcjonariusz z Bytowa. Poinformował on o kierowcy, który miał ukraść paliwo na stacji w Bytowie, a następnie oddalić się w kierunku Słupska.
Policjanci z okolicy rozpoczęli poszukiwania podejrzanego. Na volkswagena, który zgadzał się z opisem, natrafił dzielnicowy z Dębnicy Kaszubskiej. Gdy włączył sygnały do zatrzymania, podejrzany zaczął uciekać.
Podczas pościgu mężczyzna popełnił wiele wykroczeń. Ostatecznie uderzył w bramę jednej z posesji i trafił w ręce stróżów prawa. 37-latek był trzeźwy, ale nie posiadał uprawnień do prowadzenia. Policja twierdzi, że może mieć on związek z innymi kradzieżami paliwa, do jakich dochodziło na terenie Słupska.
Sprawa jest rozwojowa. Na razie skończyło się na mandatach w wysokości 16,5 tys. zł, 55 punktach karnych i wizji 5-letniej odsiadki za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Na tym jednak raczej się nie skończy.