Tracisz paliwo, nie wykorzystujesz mocy. Nawyk starszych kierowców
Kierowcy z długim doświadczeniem pamiętają, że w starszych autach diesel wymagał podkręcenia obrotów do 2000 obr./min przed zmianą biegu, natomiast dla benzyniaka punkt ten znajdował się nieco wyżej. To była dobra strategia dla dawnych konstrukcji. Niedawno odbyłem długą podróż takim starym samochodem i zauważyłem różnicę.
06.01.2025 | aktual.: 06.01.2025 11:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czym różni się prowadzenie diesla od jazdy autem benzynowym? W nowoczesnych samochodach stosuje się silniki, w przypadku których technika prowadzenia jest bardzo zbliżona. Jeśli nie chcemy jeździć zbyt dynamicznie, biegi można zmieniać przy 1500-2000 obr./min bez ryzyka przeciążenia silnika, a przy tym oszczędzać paliwo. Niektóre nowoczesne benzyniaki turbo mają bardziej spokojną charakterystykę obrotową niż część diesli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla przykładu, w przypadku niemieckiego silnika benzynowego 2.0 TSI współpracującego z automatem, zmiana biegu następuje często przed osiągnięciem 1500 obr./min. Podobnie można prowadzić auta z ręczną skrzynią, pamiętając jedynie, by nie dodawać zbyt dużo gazu. Obroty powyżej 2500 są obecnie głównie wykorzystywane tylko wtedy, gdy chcemy wyprzedzać. Z kolei silnik diesla Renault 1.5 dCi jest mniej zadowolony z pracy przy niskich obrotach.
I ja już się przyzwyczaiłem
Jazda nowoczesnymi samochodami testowymi sprawiła, że dostosowałem swoją technikę jazdy do nowych standardów. Podczas gdy w przeszłości uczyłem się jeździć z benzyniakami pracującymi na 3000 obr./min, obecnie wiem, że to niekonieczne. W waszych komentarzach pojawiają się często uwagi, że jazda na niskich obrotach jest szkodliwa dla silnika i mało efektywna. Poczułem to, gdy prowadziłem auto z 1999 roku. Brak obrotów i mocy był wyraźnie odczuwalny, a jazda na zbyt niskich obrotach (około 2000 obr./min.) powodowała szarpanie.
Zrozumiałem, że dawniej obowiązujące zasady już nie są tak aktualne przy współczesnych samochodach. Obecnie trudno znaleźć nowy silnik, który nie radziłby sobie z przyspieszeniem przy 2000 obr./min nawet na lekkim wzniesieniu.
Wynika to z charakterystyki nowoczesnych silników, przede wszystkim z wysokiego momentu obrotowego. Nawet małe, jednolitrowe jednostki potrafią generować moment zbliżony do tego, co oferowały większe silniki sprzed dwóch dekad. Silnik 2.0t Volvo z końca lat 90. dostarczał 240 Nm, natomiast dzisiejszy litrowy EcoBoost od Forda generuje tyle samo momentu i to w bardziej efektywnym zakresie obrotów.
Dlaczego współczesne silniki mogą, a stare nie?
Nowe silniki są optymalizowane do pracy w niskich obrotach. Co prawda niskie obroty mogą powodować pewne problemy, ale dotyczą one w głównej mierze zjawisk wewnątrz silnika, jak np. spalanie superstukowe. Jednak zachowując rozsądne podejście, nie stwarzamy zagrożenia dla jednostki napędowej.
Innym aspektem są nowoczesne oleje, które dzięki niższej lepkości i większej wytrzymałości lepiej zabezpieczają silniki przy niskich obrotach niż 20 lat temu.
Współczesne samochody wyposażone są też w dwumasowe koło zamachowe, które redukuje odczuwalne wibracje przy niskich obrotach. Choć nie wszystkie małe silniki benzynowe mają takie rozwiązanie, warto o tym pamiętać, by nie eksploatować niepotrzebnie silnika.
Skrzynie biegów w nowoczesnych autach, zwłaszcza te z wieloma przełożeniami, umożliwiają płynną jazdę na niższych obrotach. Samochody z automatami o siedmiu lub ośmiu biegach pozwalają zaoszczędzić paliwo, zmieniając biegi prawie niezauważalnie.
Przesiadka do nowoczesnego auta, nawet 10-letniego, to zmiana nie tylko technologii, ale i stylu jazdy. Wyższe obroty nie są już konieczne do pokonywania wzniesień czy wyprzedzania, co pozwala oszczędzać paliwo. Nowoczesny Passat 2.0 TSI konsumuje tyle paliwa, co starsze kompakty o mniejszej mocy, a to wszystko dzięki odpowiedniej technice prowadzenia.
Taka technika to już przeżytek
Nawet starsze samochody można prowadzić bardziej oszczędnie, korzystając z niskich obrotów. Ostatnio po przejechaniu 200 kilometrów osiągnąłem zużycie paliwa na poziomie 6,6 l/100 km, co było dla mnie miłą niespodzianką. Stare nawyki jazdy "na wysokich obrotach" okazały się mniej efektywne w kontekście paliwowym.