Toyota C‑HR przeszła facelifting. Pod maską mocna hybryda

Po 3 latach od rynkowego debiutu Toyota zdecydowała się nieco odświeżyć swojego hitowego crossovera. Mowa oczywiście o modelu C-HR, który teraz nareszcie zyska mocniejszy napęd. To 184-konny, hybrydowy zestaw znany już m.in z Corolli.

Zmiany wizualne to kosmetyka. Najważniejszą nowością jest 184-konny napęd.
Zmiany wizualne to kosmetyka. Najważniejszą nowością jest 184-konny napęd.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

01.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tak naprawdę uzupełnienie oferty o dwulitrową, 184-konną hybrydę stanowi największą i najważniejszą nowość, jaką przynosi facelifting. Kierowcy, którzy dotychczas byli skazani na 122-konną wersję, teraz będą mogli poczuć większą radość z jazdy. Tym bardziej że C-HR stanie się bardziej komfortowym i wyrafinowanym autem.

Inżynierowie Toyoty twierdzą, że położyli nacisk na poprawę komfortu resorowania. Udało się podobno uzyskać znaczącą poprawę tłumienia nierówności bez rezygnacji z odpowiedniego poziomu przyczepności kół i responsywności układu kierowniczego. Kolejną dużą zmianę stanowić ma poprawione wyciszenie kabiny, które dotychczas nieco rozczarowywało.

Choć na razie nie zostało to jeszcze oficjalnie potwierdzone, nie zdziwimy się, jeśli przy okazji liftingu Toyota całkowicie zrezygnuje ze spalinowego wydania C-HR, oferowanego z benzynowym silnikiem 1,2 o mocy 116 KM. Jak dotąd egzemplarze niebędące hybrydami stanowiły niecałe 20 procent całkowitej sprzedaży.

Obraz
© mat.prasowe

Reszta przeprowadzonych przez Japończyków zmian to liftingowy standard, czyli odświeżony system multimedialny z Apple CarPlay i Android Auto, nowe wzory felg oraz opcje wykończenia wnętrza, a także nowa gama lakierów nadwozia. A co ze stylistyką? C-HR w dniu premiery budził sporo kontrowersji swoim wyglądem. Dziś, gdy nadwozie nieco się już opatrzyło, auto nadal wygląda świeżo i atrakcyjnie. Duże zmiany nie były więc konieczne.

Wprawne oko dostrzeże reflektory LED z ciemniejszymi wkładami oraz delikatnie przeprojektowany zderzak. Inna jest też grafika tylnych świateł, które są połączone czarnym spojlerem biegnącym przez całą szerokość klapy bagażnika. Dzięki temu zabiegowi, tył crossovera Toyoty zyskał na atrakcyjności.

Oficjalna polska premiera odświeżonego C-HR nastąpi jeszcze w tym roku. Ceny oraz szczegółowa specyfikacja na nasz rynek pozostają nieznane, lecz gdy tylko się to zmieni, z pewnością was poinformujemy.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5]
Źródło artykułu:WP Autokult
ToyotaToyota C-HRcrossover/suv
Komentarze (4)