Spokojna jazda też psuje auto. Oto 5 usterek, które na to wskazują
Dynamiczna jazda zawsze skutkuje negatywnymi konsekwencjami, nie tylko prawnymi, ale i eksploatacyjnymi. Są jednak pewne usterki, które przychodzą wcześniej lub pojawiają się częściej za sprawą zbyt łagodnej jazdy. Oto 5 z nich.
21.09.2021 | aktual.: 14.03.2023 15:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ogólnie pochwalam spokojny, łagodny styl jazdy, zwłaszcza z uśmiechem na twarzy, dobrą muzyką i koncentracją na tym, co dzieje się wokół auta. To też najskuteczniejszy sposób na obniżenie zużycia paliwa, a tym samym na obniżenie kosztów utrzymania auta. Jednak niekiedy długotrwała, ciągła jazda w tym stylu prowadzi do pewnych usterek czy niedomagań, które potem mszczą się w warsztacie. Wystarczy nieco zaangażowania, by to poprawić, choć nie zawsze jest to możliwe.
Filtr DPF
Filtry DPF są zmorą użytkowników diesli od ok. 20 lat, a z drugiej strony jedynym znanym sposobem na obniżenie toksyczności ich spalin. Już teraz te dopracowane potrafią się wypalać zarówno przy niskich prędkościach obrotowych, jak i podczas jazdy miejskiej.
Jeśli jednak w waszym aucie DPF wypala się szczególnie często, albo zbyt szybko się zapycha, to może oznaczać, że styl jazdy nie pasuje do tego samochodu. Łagodne przyspieszanie, niskie obroty, krótkie dystanse, dłuższe postoje podczas jazdy (np. na światłach) – to najczęstsze przyczyny eksploatacyjne wcześniejszego napełniania się filtrów cząstek stałych.
Co na to poradzić? Jeśli problemem jest częsta jazda po mieście, od czasu do czasu zaplanujcie dłuższą trasę obwodnicą, nawet jeśli stracicie trochę czasu i nadrobicie kilometrów. Również podczas wyjazdów poza miasto warto skorzystać z dróg szybkiego ruchu i zrobić w tym czasie kilka dynamicznych przyspieszeń. Dobrze jest jechać ze średnim obciążeniem i w miarę niezmienną prędkością przez kilka-kilkanaście minut.
Zobacz także
Zawór EGR
Zawór EGR otwiera się, przepuszczając część spalin ponownie przez komory spalania, co sprzyja niższej toksyczności gazów wydobywających się z układu wylotowego. Z reguły odbywa się to przy niskim i średnim obciążeniu - nigdy przy pełnym lub na obrotach biegu jałowego.
Oznacza to, że długotrwała jazda z niskim lub średnim obciążeniem skutkuje częstym otwarciem zaworu, a tym samym przyspieszonym jego zabrudzeniem. Co więcej, spaliny trafiające dalej, wprost do komór spalania, też robią szkody. W głowicy odkładają się zanieczyszczenia, które trudno usunąć. Zanieczyszczony bywa także cały układ dolotowy, w szczególności w silnikach z wtryskiem bezpośrednim.
Jak sobie z tym radzić? Właściwie to nic, poza regularnym czyszczeniem zaworu i układu dolotowego, nie pomoże. Dynamiczna jazda niewiele zmieni, ponieważ wtedy zawór jest zamknięty, a zanieczyszczenia nie znikną. Sporadyczne korzystanie z wysokich obrotów i dużego obciążenia będzie jednak korzystne dla czystości układu dolotowego i wylotowego.
Woda w oleju i wydechu
Jazda na krótkich dystansach, ale też i jazda z niskim obciążeniem jesienią i zimą, skutkuje gromadzeniem się skroplin z silnika i układu wydechowego. Woda zmieszana z olejem tworzy papkę o konsystencji ciepłego masła o kolorze brązowym. Nawet jeśli jej nie widać, to i tak olej szybciej się starzeje, a newralgiczne elementy pracujące na ciśnieniu oleju są mniej sprawne.
Również układ wylotowy rdzewieje znacznie szybciej, jeśli nie jest solidnie rozgrzany, lecz zalega w nim woda. Im nowsze auto, z bardziej skomplikowanym systemem oczyszczania spalin, tym gorzej.
Co na to poradzić? Warto od czasu do czasu porządnie rozgrzać całe auto, a nie tylko płyn chłodniczy. Niech jazda zakończy się tym, że wydech strzela po zatrzymaniu i wyłączeniu silnika. Wystarczy kilkanaście minut jazdy autostradą czy kilkanaście dynamicznych przyspieszeń, na przykład jadąc równoległą do autostrady drogą techniczną. Oczywiście po rozgrzaniu silnika do temperatury roboczej.
Druga kwestia to dbałość o układ chłodzenia. Sprawny pozwala na szybsze rozgrzanie silnika. Jeśli silnik będzie niedogrzany (zwłaszcza diesel), to cierpi na tym każdy z wyżej opisanych obszarów.
Trzecia zasada to olej. Powinien być odpowiedniej lepkości i jakości, by nawet po lekkiej utracie parametrów nadal spełniał swoją funkcję. Należy go częściej zmieniać jeżdżąc na krótkich dystansach, szczególnie po mieście.
Adaptacja automatycznej skrzyni biegów
Słyszeliście kiedyś o określeniu "inteligentna skrzynia biegów"? Czasami producenci aut używali takich haseł, niekoniecznie czysto marketingowych. Wiele automatycznych przekładni potrafi się adaptować do stylu jazdy kierowcy, co może być dla wielu dość zaskakujące. Najczęściej jest tak, że adaptacja jest krótkoterminowa, czyli dostosowuje się do stylu jazdy od momentu uruchomienia silnika. Jednak bywa i tak, że automat może po latach pracować inaczej niż robił to jako nowy.
Możecie to odczuć zwłaszcza po zakupie samochodu używanego z większym przebiegiem. Jeśli kupiliście auto od osoby o bardzo spokojnym stylu jazdy, to automat może niechętnie zmieniać biegi na niższe, a do wymuszenia redukcji trzeba będzie niemal pełnego wciśnięcia pedału gazu. Nie oznacza to jego usterki, choć może np. wynikać z zaniedbań serwisowych (nieustawiona linka kickdownu, brak wymian oleju).
Co z tym zrobić? Warto wówczas udać się do mechanika, który zajmuje się automatami lub elektroniką w celu "zresetowania" systemu. Warto też wymienić olej i to 2-3 razy w krótkim czasie. Automat zostanie wówczas z "czystą kartą" i przez kolejne tysiące kilometrów będzie się adaptował do waszego stylu jazdy.
Układ hamulcowy
Wbrew pozorom nie tylko silnik może ucierpieć na korzystaniu z ułamka jego możliwości, ale także układ hamulcowy. W szczególności tylne hamulce, które w normalnym ruchu drogowym prawie nie pracują, a co dopiero przy łagodnej jeździe.
Używane sporadycznie i tylko w minimalnym stopniu hamulce rdzewieją, a nawet przestają prawidłowo pracować przez zapieczone tłoczki czy inne ruchome elementy układu. Co gorsza, kierowca może się o tym dowiedzieć dopiero w sytuacji awaryjnej.
Co robić? Przede wszystkim od czasu do czasu warto rozpędzić się mocniej i wytracić prędkość gwałtowniej, najlepiej kilka razy, patrząc uprzednio w lusterka, czy nikt za wami nie jedzie. W czasie mocnego hamowania dowiecie się, jak sprawny jest układ. Głośne szuranie hamulców może być oznaką nieprawidłowości w układzie i konieczności przynajmniej porządnego przeglądu. Może też wynikać z korozji tarcz hamulcowych.