To już przeżytek. Zasada, która nie sprawdzi się w nowym aucie
Każdy doświadczony kierowca pamięta zasadę, że przy zmianie biegów w samochodzie z silnikiem Diesla należy utrzymywać obroty na poziomie 2000 obr/min, a w przypadku jednostek benzynowych – nieco wyżej. Ta metoda sprawdza się w starszych modelach pojazdów. A jak jest z nowszymi?
Nowoczesne auta i ich silniki są zaprojektowane tak, że różnice w technice prowadzenia między dieslem a benzynowym niemal znikają. Jeśli nie mamy na celu ścigania się, zmiany biegów w przedziale 1500-2000 obr/min są wystarczające i nie powodują nadmiernego obciążenia silnika, jednocześnie umożliwiając oszczędność paliwa. Niektóre współczesne, doładowane silniki benzynowe charakteryzują się nawet mniejszą prędkością obrotową niż niektóre diesle.
W przypadku niemieckiego silnika benzynowego 2.0 TSI współpracującego z automatyczną skrzynią biegów, zmiana przełożeń często następuje, zanim wskazówka obrotomierza osiągnie 1500 obr/min. Tak samo można jeździć z manualną skrzynią, o ile nie naciskamy zbyt mocno pedału gazu. Zakres obrotów powyżej 2500 obr/min obecnie jest używany głównie do manewru wyprzedzania, podczas gdy na przykład silnik Diesla Renault 1.5 dCi jest mniej chętny do pracy na niskich obrotach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na co dzień jeżdżę nowymi samochodami, więc przyzwyczaiłem się już do takiego stylu jazdy. Wychowywałem się jednak w czasach, gdy obowiązywała zasada utrzymywania 3000 obr/min w benzynowcach silnikach, ponieważ wartości poniżej tego uznawano za ryzykowne dla silnika. W komentarzach, jakie piszecie, również czasami widać, że jazda na niskich obrotach jest często postrzegana jako szkodliwa dla jednostki napędowej.
Odczułem to niedawno, prowadząc samochód z 1999 roku z jeszcze starszym silnikiem. Gdy z przyzwyczajenia utrzymywałem niskie obroty, około 2000 obr/min, skutkowało to szarpaniem silnika. Przypomniało mi to, że chociaż zasady się nie zmieniają, samochody tak. Nie spotkałem nowoczesnego silnika, który nie poradziłby sobie z przyspieszeniem przy 2000 obr/min, nawet na lekkim wzniesieniu.
Dlaczego nowoczesne silniki radzą sobie lepiej niż starsze?
Głównie ze względu na charakterystykę, szczególnie wysoki moment obrotowy. Obecnie silniki o pojemności 1 litra generują tyle samo momentu, co jednostki dwukrotnie większe sprzed 20 lat. Na przykład silnik 2.0t Volvo z końca lat 90. osiągał maksymalnie 240 Nm, podczas gdy współczesny EcoBoost Forda o pojemności 1 litra oferuje tyle samo momentu, ale w korzystniejszym zakresie obrotów.
Nowe silniki są projektowane z myślą o efektywności przy niskich obrotach, współczesne oleje o niskiej lepkości chronią lepiej niż te sprzed lat, koła dwumasowe eliminują wibracje odczuwalne przy niskich obrotach, a skrzynie wielobiegowe pozwalają na utrzymanie optymalnego zakresu obrotów.
Ta technika o już przeżytek
Technika jazdy, która była stosowana w starszych modelach samochodów, obecnie staje się nieaktualna. Przy przesiadce do nowocześniejszego pojazdu – nawet takiego, który ma już dekadę – nie tylko zmieniamy auto na nowsze, ale też adaptujemy inną metodę prowadzenia. Nie ma już potrzeby ściśle monitorować obrotów ani redukować biegów podczas wjeżdżania na wzniesienia przy 2000 obr/min. To podejście przestało być efektywne.
Używanie niskich obrotów, ale w sposób przemyślany, pozwala na znaczne obniżenie zużycia paliwa. Przykładowo, nowoczesny Passat z silnikiem 2.0 TSI zużywa tyle samo paliwa, co 20-letnie samochody kompaktowe, które mają dwa-trzy razy mniejszą moc. Kluczem jest tutaj odpowiednio dopasowana technika jazdy.