Technologie, którymi faszerowane są auta niespecjalnie interesują kierowców

Najnowszy raport firmy J.D. Power pokazuje, że najnowsze technologie multimedialne i systemy infotainment niespecjalnie interesują użytkowników samochodów.

Technologie, którymi faszerowane są auta niespecjalnie interesują kierowców
Marcin Łobodziński

08.09.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Producenci kładą ostatnio duży nacisk na rozbudowanie systemów infotainment, na udostępnienie klientom samochodów najnowszych rozwiązań ze świata multimediów i rozrywki, na aplikacje i komunikację ze światem zewnętrznym przez Internet. Na premierach nowych samochodów pracownicy PR dłużej mówią o nowościach ukrytych za ekranem systemu pokładowego niż pod maską czy podwoziem, czego najlepszym przykładem była niedawna polska premiera nowego Opla Astry, na której więcej dowiedzieliśmy się więcej o systemie Opel OnStar niż o mechanice i silnikach dla tego modelu.

Tymczasem okazuje się, że kierowców średnio obchodzą takie wynalazki, a najmniej tzw. concierge, czyli osobisty asystent kierowcy, który zawsze służy pomocą. Aż 43 procent osób nie korzystało ani razu z tego udogodnienia, mając taką możliwość. Wynik taki wynika z ankiety przeprowadzonej dla 4200 użytkowników, którzy odpowiadali na pytania po 90 dniach eksploatacji swojego nowego auta. Idźmy jednak dalej.

Obraz

38 procent osób nie używało nigdy routera WiFi, z systemu automatycznego parkowania nie korzystało 35 procent kierowców, z monitora HUD 33 procent, a wbudowanymi aplikacjami nie interesuje się 32 procent kierowców. 20 procent ankietowanych nigdy nie korzystało z 16 na 33 branych pod uwagę systemów. 14 różnych technologii zostało wymienionych jako niepotrzebne – ankietowani nie chcieliby ich mieć nawet za darmo, a wśród nich są m. in. Apple CarPlay i Google Android Auto, concierge oraz możliwość „pisania“ SMS-a głosem.

Powodem takiego stanu rzeczy jest powszechne korzystanie ze smartfonów i tabletów, do których użytkownicy są przyzwyczajeni, podczas gdy urządzenia w samochodzie widzą rzadko, niekiedy dość krótko. Kristin Kolodge, dyrektor wykonawczy z zakresu interakcji kierowcy i badań HMI w J.D. Power. twierdzi, że ładowanie do samochodów wszystkich tych technologii to ogromna strata pieniędzy zarówno producentów jak i klientów. W zamian mogliby otrzymać lepsze rozwiązania z zakresu komfortu lub bezpieczeństwa. Klienci twierdzą najczęściej, że tego typu technologie są nieprzydatne. Część z nich nawet nie wie o posiadanych w aucie technologiach, duża część nie zna ich obsługi i nie chciałoby ich mieć. Zdaniem Kristina Kolodge pierwsze 30 dni to kluczowy okres, w którym użytkownik auta może się zaprzyjaźnić z konkretną technologią lub nie. Jeżeli będzie nieintuicyjna w obsłudze, trudna, nie okaże się przydatna, już nigdy nie zostanie użyta. Swoją drogą, dotyczy to nie tylko najnowszych technologii z logo Google czy Apple, ale również takich systemów jak tempomat, asystent pasa ruchu czy BLIS wykrywający pojazdy w martwym polu lusterek. Jeżeli dany system nie zostanie zrobiony porządnie, nie ma szans na powodzenie.

Radary zamiast świateł drogowych i jeszcze kamera - ile kosztuje taki zderzak?
Radary zamiast świateł drogowych i jeszcze kamera - ile kosztuje taki zderzak?

Zdaniem J.D. Power problem z licznymi technologiami ukrytymi w samochodzie to przede wszystkim bezpieczeństwo jazdy. Wiele funkcji rozprasza uwagę kierowców, odwraca ich wzrok, prowadzi do nieostrożnej jazdy, niedostrzegania znaków drogowych czy zagrożeń. Czy nie macie czasami wrażenia, że na przykład, ustawiając cel w nawigacji satelitarnej po zakończeniu procedury nie pamiętacie drogi, którą przed chwilą przebyliście? O to obawiają się też firmy ubezpieczeniowe, a na zachodzie, gdzie sądy działają skuteczniej, klienci mogą mieć wyższe roszczenia wynikające na przykład z niezadziałania konkretnego systemu bezpieczeństwa. Nie każdy na przykład wie, że tempomat aktywny niekoniecznie zatrzyma pojazd gdy na drodze dojedzie on do stojących na światłach innych aut. Asystent pasa ruchu też nie zawsze działa skutecznie, np. gdy oznaczenia na drogach są nieczytelne, a to dopiero początek. Co będzie w erze samochodów autonomicznych? Liczne elementy współpracujące z systemami dodatkowo podnoszą koszty napraw. Sam zderzak jest już częścią drogą, a co ze zderzakiem z dwoma radarami i kamerą albo z szybą, za którą umieszczono kamery i inne czujniki?

A wy z jakich systemów czy urządzeń nigdy nie korzystacie w swoich samochodach? Które uważacie za nieprzydatne, a których nie chcielibyście nawet za darmo?

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (35)