Szukamy używanego pick-upa do kwoty 10 000, 20 000 i do 30 000 złotych
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szybki przegląd rynku pick-upów pozwala wysunąć prosty wniosek – nie są to tanie samochody. Ich wartość w dużej mierze stanowi możliwość rejestracji ich jako aut ciężarowych, co dla osoby prowadzącej choćby jednoosobową działalność gospodarczą, stanowi duży atut. Inna sprawa, że takie pojazdy starzeją się bardzo powoli. Czy da się kupić coś sensownego w przedziale do 10 000, 20 000 i do 30 000 zł?
Używany pick-up do 10 000 zł
Nie ma się co łudzić, że można kupić pełnowartościowego pick-upa za 10 000 zł. Pojedyncze egzemplarze japońskich samochodów terenowych z lat 90. – Mitsubishi L200, Nissan Navara/Pickup – to prawie wszystko w tym temacie. Są też nieliczne konstrukcje amerykańskie, takie jak Chevrolet S10/Blazer. To zazwyczaj auta wyceniane pod kątem stanu technicznego, który pozostawia wiele do życzenia.
Zmorą aut z Japonii jest oczywiście korozja. Proste i żywotne silniki Diesla to mocna strona tych maszyn, choć mogą być z nimi problemy, wynikające z wyeksploatowania, co należy uznać za naturalne. Zasadniczo napęd w takim samochodzie to podstawa – najważniejsze, by jeździł. Na nim należy się skupić. W tym zakresie polecamy solidne konstrukcje amerykańskie z benzynowymi motorami. Należy jednak pamiętać, że napęd 4x4 nie jest standardem za oceanem.
Korozja nadwozia nie jest tak groźna jak ramy, która może się nawet złamać. Jeżeli kupujecie takie auto, bezwzględnie obejrzyjcie, jak wygląda pod spodem. Wierzch jest mniej istotny. Zanim zakupicie pojazd z mocno zużytym zawieszeniem, sprawdźcie ceny poszczególnych części. W zależności od modelu, mogą one kosztować niewiele, ale też bardzo dużo.
Jeżeli nie potrzebujecie auta do jazdy po złych drogach i bezdrożach, a głównie do wożenia materiałów czy narzędzi, można się rozejrzeć za Škodą Felicią czy nawet Polonezem Truckiem. Są to konstrukcje przestarzałe, ale nie wygenerują dużych kosztów eksploatacji.
To samo dotyczy osobowej Mazdy serii B czy Opla Campo, bazującego na Isuzu Pickup. W tym przypadku może jednak być problem ze znalezieniem niektórych części.
Przykładowe, aktualne oferty do 10 000 zł:
Chevrolet S10: rocznik 1997, silnik benzynowy 4,3 litra, cena 7800 zł
Nissan King Cab: rocznik 1997, silnik Diesla 2,5 litra, cena 4000 zł
Opel Campo: rocznik 1998, silnik Diesla 3,0 litra, cena 8400 zł
Škoda Felicia: rocznik 1999, silnik Diesla 1,9 litra, cena 2300 zł
Polonez Truck: rocznik 1996, silnik benzynowy 1,6 litra, cena 1400 zł
Używany pick-up do 20 000 zł
Jak pokazuje rynek, zakup terenowego pick-upa nie jest łatwy, nawet gdy dysponujemy kwotą 20 000 zł. Można wybierać głównie w tych gorszych japończykach. W przeciwieństwie do bardzo cenionej Toyoty Hilux, znajdziemy kilka Nissanów Navara D22 czy Mitsubishi L200 drugiej generacji.
Z tej dwójki zdecydowanie polecamy Mitsubishi, które ma lepszy motor. Diesel Navary nie należy do niezawodnych, ma problemy z głowicą i zużyciem oleju. L200 to solidna maszyna, której głównym problemem jest korozja. To samo dotyka Nissana. Alternatywą dla nich jest Mazda BT znana również jako Ford Ranger pierwszej generacji, który także jest japończykiem.
Ogniwem pośrednim pomiędzy terenowym pick-upem, a typowo szosowym, jest Isuzu Pickup z niezłym silnikiem. Mniej popularna maszyna nie sprawia dużych problemów eksploatacyjnych, za to nie zawsze dostaniecie części od ręki. Sporadycznie do 20 000 zł można trafić na bardzo zaniedbaną Toyotę Hilux piątej generacji. Jednak z reguły te auta, gdy są już w kiepskim stanie, jeżdżą do końca u jednego właściciela. To najlepszy model tego typu w rocznikach z przełomu lat 80. i 90.
Alternatywą dla japońskich samochodów są oczywiście amerykańskie Fordy F-150 w dość słabym stanie i w miarę zadbane Chevrolety S10. Zakup takiego auta należy poprzedzić jazdą próbną i dobrze przemyśleć decyzję. Są duże różnice pomiędzy konstrukcją amerykańską a europejską. Spalają dużo benzyny, co wiąże się praktycznie z koniecznością zamontowania instalacji gazowej. Nie ma za to obaw o dostęp do części, choć niektóre trzeba zamawiać. Obecnie jest ostatni dzwonek na zakup starego auta z importu z dużym silnikiem powyżej 4 litrów. Po wejściu nowej akcyzy może się to już nie opłacać.
Przykładowe, aktualne oferty do 20 000 zł:
Isuzu Campo: rocznik 2000, silnik Diesla 3,1 litra, cena 19 200 zł
Mazda BT 2500: rocznik 2000, silnik Diesla 2,5 litra, cena 16 500 zł
Mitsubishi L200: rocznik 1998, silnik Diesla 2,5 litra, cena 17 900 zł
Nissan Navara: rocznik 2004, silnik Diesla 2,7 litra*, cena 17 500 zł
*silnik nieoryginalny z Nissana Terrano. To częsta modyfikacja ze względów eksploatacyjnych.
Używany pick-up do 30 000 zł
W przedziale cenowym 20 000-30 000 zł można poszukać już nowszych samochodów lub starszych, w znacznie lepszym stanie technicznym. Pojawiają się Navary D40 oraz podobne rocznikowo Nissany Pickupy (Navara II). Są także najstarsze i najtańsze Mitsubishi L200 trzeciej generacji. Toyoty Hilux trafiają się sporadycznie, za to można już kupić Forda Rangera II lub prawdziwie amerykańskiego pick-upa. Łatwiej jednak znaleźć najtańsze egzemplarze Isuzu D-Maxa.
Do pracy odpowiednią maszyną, naszym zdaniem, jest wciąż Mitsubishi L200, ale drugiej generacji. Nowsze nie należy ani do szczególnie niezawodnych, ani tym bardziej do tanich w naprawach.
Duże ryzyko niesie także zakup używanej Navary D40, niezależnie od rocznika i stanu technicznego. Części są drogie, a silniki 2,5 l potrafią się zatrzeć lub przegrzać. Auta są oczywiście komfortowe, nieporównywalnie bardziej od konkurencyjnych japończyków, ale i tu można znaleźć lepszą alternatywę.
Jeżeli zależy wam na komforcie, a do tego cenicie osiągi, warto rozejrzeć się za czymś zza oceanu. W cenie do 30 000 zł można trafić na Forda Explorera Sport Trac. To SUV, któremu bagażnik przerobiono na skrzynię ładunkową. Wnętrze jest wygodne, dobrze wyposażone, a pod maską pracuje często 4-litrowa jednostka benzynowa. Jeszcze lepsze warunki podróżowania oferuje Chevrolet Avalanche napędzany nierzadko benzynowym V8.
Z wozów amerykańskich warto jeszcze rozejrzeć się za Dodgem Dakotą. Niestety na rynku w niskich cenach dominują kabiny pojedyncze lub przedłużone (brak podwójnych). Pod maską tańszych egzemplarzy zwykle jest benzynowe V6, w droższych autach V8, w tym kultowe HEMI. Niestety wiele amerykańskich aut ma napęd na tylną oś i należy uważać, jeżdżąc nimi zimą lub zainwestować w dobre ogumienie.
Przykładowe, aktualne oferty do 30 000 zł:
Dodge Dakota: rocznik 2004, silnik benzynowy 3,9 litra, cena 28 000 zł
Ford Explorer: rocznik 2005, silnik benzynowy 4,0 litra, cena 28 000 zł
Isuzu D-Max: rocznik 2007, silnik Diesla 3,0 litra, cena 27 000 zł
Mitsubishi L200 II: rocznik 2004, silnik Diesla 2,5 litra, cena 28 500 zł
Mitsubishi L200 III: rocznik 2009, silnik Diesla 2,5 litra, cena 29 900 zł
Nissan Navara D40: rocznik 2007, silnik Diesla 2,5 litra, cena 26 600 zł
Nissan Pickup: rocznik 2006, silnik Diesla 2,5 litra, cena 25 900 zł