Sześć razy więcej za brak przeglądu. Czasem warto nie przyjąć mandatu
Za brak ważnego badania technicznego do końca 2021 r. kierowcy mogli zostać ukarani grzywną w wysokości od 20 do 500 zł. Teraz policjant ma prawo wystawić mandat, którego wartość może wynosić nawet do 3000 zł. Kierowcy powinni jednak zachować ostrożność, ponieważ nie zawsze opłaca się przyjąć taki mandat.
30.01.2024 | aktual.: 07.03.2024 10:38
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmiany w przepisach kodeksu karnego oraz taryfikatora mandatów przyniosły kilka istotnych zmian. Najważniejszą z nich jest z pewnością podniesienie kar za niektóre wykroczenia oraz wprowadzenie nowych. Inną ważną zmianą jest to, że policjant nie jest już ograniczony kwotą mandatu do 500 zł. Teraz może on ukarać kierowcę mandatem do 5000 zł.
W związku z tym kierowcy za niektóre wykroczenia zapłacą teraz więcej. Jednym z nich, dość często popełnianym, nawet nieświadomie, jest przekroczenie terminu obowiązkowego badania technicznego.
Ponieważ ani kodeks wykroczeń, ani taryfikator mandatów nie definiują tego wykroczenia wprost, policjant może wystawić mandat na podstawie art. 97 kodeksu wykroczeń. Przewiduje on karę w postaci nagany lub grzywny do 3000 zł.
Co więc się zmieniło? Art. 97 nie zmienił swojej treści, ale funkcjonariusz za kary niewpisane wprost do taryfikatora może teraz wystawić mandat w wysokości do 3000 zł, jeśli dochodzi do popełnienia wykroczenia przeciwko przepisom tzw. kodeksu drogowego.
W teorii policjant może wystawić taki mandat, jeśli stan techniczny pojazdu budzi duże obawy, a do tego nie ma ważnego badania technicznego. Gdy doszło jedynie do niedopełnienia obowiązku, ale stan pojazdu nie budzi zastrzeżeń, właściciel auta może dostać mandat, ale znacznie niższy.
Nie wykonując przeglądu na czas, wykraczamy przeciwko przepisom zawartym w art. 81, który mówi o obowiązku przedstawienia pojazdu do badania technicznego.
Dlaczego nie minimum 1500 zł? Warto wiedzieć
Czasami policjanci mogą wypisać mandat nie w związku z art. 81, lecz w związku z art. 94, który mówi o poruszaniu się pojazdem pomimo braku dopuszczenia do ruchu. Wynika to ze złej interpretacji przepisów. Główną różnicą pomiędzy wspomnianymi artykułami jest to, że kara za naruszenie w związku z art. 94 jest zagrożona grzywną nie mniejszą niż 1500 zł, a nie — jak w przypadku art. 97 — do 3000 zł.
Dlaczego takiego mandatu nie warto przyjmować? Brak ważnego badania technicznego nie oznacza braku dopuszczenia do ruchu. Auto spełnia bowiem warunki dopuszczenia do ruchu kiedy:
- spełnia warunki określone w art. 66 ustawy Prawo o ruchu drogowym,
- zostało zarejestrowane, czyli ma legalne tablice rejestracyjne i wydany dowód rejestracyjny lub pozwolenie czasowe.
Dowodem, że auto spełnia warunki określone w art. 66, jest pierwsze badanie techniczne dopuszczające pojazd do ruchu lub sam fakt zarejestrowania go. W Polsce do rejestracji pojazdu niezbędne jest przedłożenie w urzędzie ważnego badania technicznego.
Policjant może więc wystawić mandat w związku z wykroczeniem przeciwko art. 66., ale tylko wtedy, gdy np. pojazd zagraża bezpieczeństwu, porządkowi lub środowisku bądź jest wyposażony w element, który nie został wpisany w dowód rejestracyjny (np. hak lub instalacja LPG), a powinien się tam znaleźć.
Zresztą sądy wskazują na rozbieżność pomiędzy badaniem technicznym a dopuszczeniem do ruchu.
W wyroku Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim z 2015 r. (Sygn. akt VIII W 446/15) czytamy, że:
"Wykonanie badań technicznych pojazdu jest obowiązkiem właściciela wynikającym z art. 81 ust 1 Prawa o ruchu drogowym. Nie jest jednak warunkiem dopuszczenia pojazdu do ruchu. Brak aktualnego badania technicznego uzasadnia jedynie zatrzymanie dowodu rejestracyjnego (art. 132 ust. 1 pkt 2 ustawy). Tym samym zachowanie obwinionego nie mogło być wykroczeniem z art. 94 par. 2 k.w., nawet gdyby oskarżyciel wykazał to, że motorower w dacie czynu nie miał ważnych badań technicznych".
Gra warta świeczki
Jeśli nie przyjmiemy mandatu w związku z art. 94 (minimum 1500 zł), ale przegramy sprawę w sądzie, to i tak gra jest warta świeczki. Jednak tylko w sytuacji, w której spóźniliśmy się z badaniem technicznym, a nie poruszaliśmy się autem niedopuszczonym do ruchu. W najgorszej sytuacji zapłacimy 1500 zł oraz koszty sądowe, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że unikniemy wszelkich kosztów.