Kto ma pierwszeństwo? Nawet sąd się pomylił

Kierowca chce skręcić w lewo, a inny zaczyna go wyprzedzić. Który powinien powstrzymać się od manewru, by nie doprowadzić do zderzenia? Zdania wśród kierowców są podzielone. Ale nic w tym dziwnego, skoro nawet wyroki sądów bywają różne.

Sytuacja sporna. Nie tylko dla kierowców, ale i sędziów.
Sytuacja sporna. Nie tylko dla kierowców, ale i sędziów.
Źródło zdjęć: © Autokult | Wojciech Kozioł
Marcin Łobodziński

14.04.2025 | aktual.: 14.04.2025 14:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wyobraźmy sobie sytuację jak na grafice. Kierowca żółtego samochodu chce skręcić w lewo. Będący za nim czerwony pojazd zaczyna manewr wyprzedzania. Oba są na kursie kolizyjnym. Jeśli któryś z nich nie zaprzestanie manewru, może dojść do kolizji. Ale który powinien to zrobić?

W Polsce doszło do wielu kolizji właśnie w takich sytuacjach. Sama liczba wyroków sądów w takich sprawach świadczy o tym, że nie są to wyjątkowe przypadki.

Problem leży w tym, że jedni kierowcy uważają, że jeśli zaczynają wyprzedzać, to pojazd przed nim nie ma prawa "zajechać im drogi", a inni twierdzą, że jeśli skręcają w lewo, to nie obchodzi ich to, jak zachowuje się osoba za nimi. I choć kierowcy są mocno podzieleni, to właśnie ci drudzy mają rację.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oczywiście nie chodzi o to, że kierowcy przestrzegający przepisów niczym nie muszą się interesować, ale to na wyprzedzającym spoczywa ciężar obowiązku zachowania szczególnej ostrożności wobec pojazdów przed nim i za nim. Takiego obowiązku nie ma kierowca skręcający w lewo (precyzyjnie: zmieniający kierunek jazdy) – musi tylko uważać, by nie zajechać drogi pojazdom z naprzeciwka.

Sądy nie rozumieją przepisów?

Nie zagłębiając się w każdy wyrok oddzielnie - Sąd Rejonowy w Olsztynie w wyroku z dnia 8 sierpnia 2014, Sąd Rejonowy w Toruniu w wyroku z dnia 12 marca 2019 r., Sąd Rejonowy w Wadowicach w wyroku z dnia 8 maja 2017 r., Sąd Rejonowy w Ostrołęce w wyroku z dnia 31 lipca 2017 r. – to tylko cztery przykłady, które potwierdzają, że w sytuacji spornej winny jest kierowca wyprzedzający skręcającego.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim w orzeczeniu z dnia 25 marca 2024 r., czy Sąd Okręgowy w Siedlcach w wyroku z dnia 6 czerwca 2024 roku stwierdziły jednak, że to skręcający w lewo ma obowiązek upewnić się czy nie wyprzedza go inny pojazd. I argumentem na to miałby być obowiązek zachowania szczególnej ostrożności przy zmianie kierunku jazdy.

Jak więc widać, powiedzenie, że "sądy nie rozumieją przepisów" nie jest pochopnym stwierdzeniem na wyrost. Jeśli mamy sprzeczne orzeczenia, to nawet nie wiedząc, kto ma słuszność, możemy być pewni, że ktoś się myli. Na szczęście praktycznie każda taka sprawa trafiając do wyższej lub najwyższej instancji (Sądu Najwyższego) kończy się tak, jak powinna – orzeczeniem, że to wyprzedzający jest winien kolizji.

Wyprzedzający jest winny, ale nie zawsze

Tak naprawdę wszystko zależy od zachowania obu uczestników ruchu. Jeśli skręcający w lewo zawczasu sygnalizuje skręt lewym kierunkowskazem, to jest w pełni chroniony prawem, bo wyprzedzający łamie w ten sposób przynajmniej dwa przepisy. Pierwszy zabraniający wyprzedzania z lewej, jeśli pojazd przed nim sygnalizuje skręt w lewo. Drugi, bo w takiej sytuacji może go wyprzedzić, ale tylko z prawej strony.

Jeśli do manewru wyprzedzania dochodzi w obrębie skrzyżowania (lub bezpośrednio przed nim), to dodatkowo wyprzedzający łamie przepisy zabraniające wyprzedzania przed skrzyżowaniem. A co, jeśli skręcający nie włączył kierunkowskazu?

Ten również łamie prawo, jeśli wykonuje manewr zmiany kierunku jazdy. Wtedy sprawa nie jest już taka prosta, szczególnie gdy do zdarzenia dojdzie nie w obrębie skrzyżowania, lecz na przykład połączenia drogi publicznej z niepubliczną, gruntową lub po prostu wjazdem na osiedle/prywatną posesję.

Jak słusznie napisał w swojej analizie sytuacji Tomasz Budzik "kluczowy jest więc moment uruchomienia kierunkowskazu przez osobę, która zamierza skręcić w lewo. Jeśli jadący przed nami kierowca, którego zamierzamy wyprzedzić, włączy kierunkowskaz w lewo, nie wolno rozpocząć manewru wyprzedzania (z lewej strony)".

Problem w tym, że nie zawsze da się ustalić, który kierowca pierwszy włączył kierunkowskaz. I tu rzeczywiście sprawa może być skomplikowana. Trzeba jednak pamiętać, że to na wyprzedzającym ciąży więcej obowiązków, co może zaważyć na decyzji sądu. Warto też zapamiętać dwa cytaty z dwóch różnych wyroków sądów.

Żaden z przepisów ustawy prawo o ruchu drogowym nie zobowiązuje kierującego, który zamierza wykonać skręt w lewo, do upewnienia się, czy nie jest wyprzedzany.

Wyrok Sądu Najwyższego z 15 lutego 2023 r.

(...) gdy samochody jadące z przodu zwalniają, to jest to sygnał dla kierowcy jadącego za kolumną, że jest jakaś przyczyna takiego zachowania i nie można podejmować automatycznie manewru wyprzedzania zwalniającej kolumny samochodów.

Wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim z 8 marca 2024 r.

Ten drugi cytat można rozumieć również następująco: jeśli kierowca przed tobą zwalnia, a ty chcesz go wyprzedzić, to z pewnością nie zwalnia bez powodu. Być może chce się zatrzymać, ale może też mieć zamiar skrętu. To jest właśnie ten moment, kiedy należy zachować szczególną ostrożność, a nawet powstrzymać się od manewru wyprzedzania. Bo to, że ktoś nie zachowa się zgodnie z przepisami (czyli nie włączy kierunkowskazu lub zrobi to zbyt późno) nie zawsze zwalnia cię z odpowiedzialności za kolizję.

Komentarze (142)