Subaru WRX STI - nieśmiertelna legenda [JC]
Subaru Impreza WRX STi, która nie wiedzieć czemu w obecnej generacji nie jest już Imprezą, to drogowa legenda. Jest to samochód, którego historia trwa nieprzerwanie od 23 lat i mam nadzieje nie umrze. Obecnie, w dobie panującej mody na wszelkiej maści SUV-y i crossovery, nastały trudne czasy dla takich aut.
25.03.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zmieniający się rynek doprowadził do tego, że zniknął z niego Mitsubishi Lancer - auto, które od zarania dziejów było konkurentem Imprezy. Walka toczyła się głównie na szczycie, pomiędzy wersjami WRX STI i EVO. W świecie motoryzacji ta rywalizacja była tak zajadła jak dzisiaj możemy obserwować między fanami produktów Apple i Samsunga. Prawda zawsze leży gdzieś po środku. Obydwa auta poza dominacją na rajdowych OS-ach w cywilnych wersjach budziły skrajnie sportowe emocje. Nie były drogie jak na to co oferowały a oferowały wiele: stały napęd na cztery koła, świetną trakcje, wspaniałe osiągi i co dla niektórych najważniejsze - były to świetne bazy do tuningu. Wspaniała historia walki dwóch japońskich samochodów skończyła się w momencie, kiedy to Mitsubishi podjęło decyzję o zaprzestaniu produkcji Lancera EVO X. Co ciekawe "zwykła" wersja Lancera jest w sprzedaży do dziś i trochę trąci myszką, oraz poraża mizernymi osiągami. Na placu boju pozostał tylko jeden samochód - Subaru, które mimo utraty przydomka Impreza, wciąż zostanie Imprezą.
Zewnętrznie jest dobrze - mamy sedana. Warto przypomnieć jaka afera wybuchła w 2007 roku, kiedy okazało się, że Impreza WRX STI podstawowo będzie nudnawym hatchbackiem. Niektórzy z fanów nawrócili się na Lancera EVO, który debiutował w tym samym okresie i pozostawał tylko sedanem, nawet mimo tego, że gama Lancera posiadała wersję hatchback. Płaczom i żalom nie było końca, choć oczywiście sedan był dostępny, także w wersji WRX STI. Obecna generacja nie wnosi rewolucji stylistycznych. Wygląda groźniej niż poprzednia, nawet mimo tego, że wlot powietrza na masce jeszcze bardziej ugrzeczniono i niczym nie przypomina on wielkiego komina jaki był montowany na masce Imprezy WRX STI w jej II generacji. Zdecydowanie poprawiło się wnętrze, które wciąż odstaje od topowych marek jakością wykonania ale jest przyjemniejsze i bardziej nadaje się do codziennej eksploatacji. Japończycy nie przykładali się zbytnio do nadzwyczajnej jakości wnętrza, ponieważ to auto miało dawać frajdę i najlepiej jeśli kierowca nie dotykałby tam niczego poza kierownicą i lewarkiem zmiany biegów. Osobiście nie wiem po co były wersje "cywilne" Imprezy. Obecnie Subaru poszło po rozum do głowy i nie oferuje już, chciałoby się powiedzieć Imprezy w innej wersji niż WRX STI. Może właśnie zmiana nazwy to odrzucenie plebejstwa poprzednich generacji i podkreślenie jedynej słusznej drogi? Jest jeszcze jedna dobra wiadomość. Na tylnej klapie wciąż gości ogromny, wyzywający i kontrowersyjny spoiler, na którym można zjeść obiad - jak dobrze, że niektóre rzeczy są niezmienne.
Zajrzyjmy pod maskę - można przez wlot powietrza a można ją otworzyć. W WRX STI inżynierowie poszli jedyną słuszną drogą. Pod maskę trafiło nieekologiczne, 4 cylindrowe 2.5 litra w układzie boxer. Może w ramach odrzucania plebejskich korzeni, związanych z nazwą Impreza, firma Subaru chce puścić w niepamięć poprzednie generacje oferowane z silniczkami o pojemności 1.6. Nikt nie chciał tym jeździć, bo wstyd byłoby pokazać się w Subaru, które nie jeździ jak Subaru. Rozgrzeszam pierwszą generacje, która miała też być rodzinnym sedanem a rajdowa i ogólnie sportowa kariera wyszła przypadkiem. Rozgrzeszam też wersję WRX - oferuje ten sam silnik co auto z literkami STI, jednak mniejszej mocy, w obecnym wcieleniu jest to 268 KM. Razem z identycznym silnikiem co w STI szedł niesamowity, basowy dźwięk wydechu, który na szczęście jest obecny również w najnowszej generacji. Jak dobrze, że pewne rzeczy są niezmienne. W mojej opinii, dźwięk boxerów Subaru, to jeden z najpiękniejszych dźwięków w dziejach motoryzacji. Po zamontowaniu dedykowanego wydechu całe miasto wie, że ktoś jedzie swoim Subaru. Słowo klucz - moc. W najnowszym wcieleniu WRX STI pod maską drzemie 305 koni, czyli wystarczająco by zrobić niezły szum i stracić prawko w kilka minut. Warto zauważyć, że ta wartość nie zmieniła się zbytnio względem poprzednika, który miał 300 KM. Wzrost mocy o 87 koni mechanicznych na przestrzeni 23 lat (218 - 305 KM) to nie wiele ale trzeba mieć w świadomości, że silnik jest często poddawany modyfikacjom i nie problem znaleźć dzisiaj wersję WRX z większą mocą niż bazowe STI a same STI z mocami podnoszonymi do 500-600 KM. Dla tunerów istotna jest jeszcze jedna sprawa. Zanim do WRX STI trafiła jednostka 2.5l, na pokładzie siedziała wersja o pojemności 2.0 i to ona uznawana jest za najmniej awaryjną i najbardziej wytrzymałą i co za tym idzie, najbardziej legendarną. Z racji, że silnik jest wręcz anarchistyczny w dzisiejszym świecie i idzie pod prąd jak to u Japończyków bywa (np. Mazda) daje to co najlepsze w motoryzacji - niesamowite i szczere osiągi. Spalanie? Kto by się przejmował spalaniem? Powiem tylko, że jest na poziomie odrzutowca. Technicznie auto ma do zaoferowania jeszcze jeden trik. Potrafi być autem ze stałym napędem 4x4 lub mieć tylny napęd. To chyba nowa sztuczka aby oszczędzać paliwo. Wszyscy wiemy, że 4x4 zwiększa zużycie - spryciarze!
Co sądzę o tym samochodzie? Jest świetny. Całym sercem modlę się by nie zniszczyła go ekologia ani moda na podnoszenie swojego EGO w podniesionym samochodzie wyglądającym pokracznie jak dziecko . Jest dziki, jest wyzywający, jest hedonistyczny. Ktoś powie - "Hej, ten samochód przyśpiesza jak BMW w dieslu!". To prawda. BMW 330d ma niewiele gorszy czas od 0-100 i też pojedzie 250 km/h jak WRX STI ale to jest zupełnie inne auto. Po odejściu z rynku Lancera EVO, jest to prawdziwy Ronin (samotny samuraj) na rynku motoryzacyjnym. Ustaliliśmy już, że BMW w dieslu go zje, pomijając fakt, że będzie droższe. M3 i C63 AMG to inna liga. Skoda Octavia RS jest za słaba. Auto może konkurować z hot-hatchami. Auta typu Golf R, Focus RS czy nadchodząca Honda Civic Type-R to w jakimś stopniu konkurencja dla WRX STI jednak nie do końca. To na prawdę wyjątkowe auto i żeby go kupić trzeba być albo desperatem, który lubi łamanie kręgosłupa na wybojach żeby dostać rentę z powodu dyskopatii, albo niesamowicie zapalonym pasjonatem motoryzacji. Hot-hatche z najwyższej półki starają się być eko, palą mniej, mają miliony ustawień przez to są takie same. Co za różnica czy kupisz Golfa R czy Focusa RS? Obydwa będą tak samo dobre, będą miały napęd na 4 koła, będą piekielnie szybkie a na światłach wygaszą silnik dzięki systemowi start-stop. Subaru za to spali miesięczną pensję na jednej trasie, wytrzęsie wszystkie plomby i pewnie zrobi dobrze Twojej dziewczynie (if you know what I mean) po wszystkim pozwalając Ci wybrać czy dzisiaj masz napędzane cztery koła czy tylko dwa - zależy jak leży. Kupowałbym, a Wy?
PS - W moim sercu to zawsze będzie Impreza (mimo, że to chyba plebejskie), wybaczcie więc jeśli w tekście nazwałem nowe WRX STI mianem Imprezy.