Stellantis i General Motors zapłacą więcej. Związki zawodowe wywalczyły podwyżki

Strajki pracowników branży motoryzacyjnej w Ameryce Północnej przyniosły oczekiwane rezultaty. W ślad za Fordem, który kilka dni temu zgodził się na podwyżki, idą kolejni producenci.

Pracownicy General Motors
Pracownicy General Motors
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | General Motors
Aleksander Ruciński

31.10.2023 | aktual.: 01.11.2023 08:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak informuje agencja Reuters, związki zawodowe United Auto Workers zawiesiły strajk przeciwko General Motors, po osiągnięciu satysfakcjonujących porozumień. Kilkutygodniowe protesty były wynikiem niezadowolenia pracowników z dotychczasowych wynagrodzeń.

Wieloletnia stagnacja w kwestii zarobków i pogłębiająca się inflacja, skłoniły niezadowolone grupy do wyrażenia swojego sprzeciwu. Opłaciło się, gdyż strajki doprowadziły do porozumień, które zaowocują zauważalnymi podwyżkami.

General Motors zgodziło się zwiększyć wynagrodzenia najbardziej zasłużonych pracowników aż o 33 proc. W planach są również cykliczne premie w wysokości 2500 dolarów, które będą przyznawane corocznie przez najbliższe 5 lat.

Sukcesem zakończyły się również negocjacje kanadyjskich związków Unifor z tamtejszymi przedstawicielstwami koncernu Stellantis. Wstępnie wiadomo, że zatrudnieni w fabrykach mogą liczyć na 20-procentowy wzrost stawki godzinowej.

Przy okazji ustalono też harmonogram wzrostu wynagrodzeń na kolejne lata oraz program premiowy, przewidujący jednorazowe wypłaty w wysokości nawet 10 tys. dolarów kanadyjskich.

— To sprawa, która dotyczy nie tylko branży motoryzacyjnej. To sygnał dla całego kraju, że związkowcy mogą żądać dużych podwyżek i je dostać — mówi Patrick Anderson z Anderson Economic Group, w komentarzu dla Reutersa.

Amerykańskie media i analitycy podkreślają, że podwyżki oznaczają ogromny wzrost kosztów dla producentów samochodów, którzy dodatkowo borykają się z transformacją na elektromobilność i wzrostem konkurencji z Chin.

Zdaniem Jonathana Smoke'a z Cox Automotive część kosztów zostanie przeniesiona na konsumentów, co może oznaczać dalsze wzrosty cen na rynku nowych aut.

Komentarze (8)