Volvo porzucone w belgijskim salonie. Stoją tam od 30 lat
Motoryzacyjne kapsuły czasu w postaci samochodowych znalezisk zawsze budzą sporo emocji. Nie inaczej jest z byłym salonem Volvo zlokalizowanym w belgijskim Malmedy. W niedziałającej już placówce dogorywa kilka dobrze zachowanych aut. Dlaczego?
22.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O porzuconych volvo zrobiło się głośno dzięki internautom, którzy natrafili na znalezisko w drodze do Spa-Francorchamps, a następnie pochwalili się zdjęciami w sieci. Tajemniczy budynek sąsiadujący z niedziałającą stacją benzynową i wypełniony starymi volvo szybko wzbudził zainteresowanie fanów motoryzacji. Dzięki ich wspólnemu zaangażowaniu udało się rzucić nieco więcej światła na sprawę.
Jak donosi portal "Thedrive" powołujący się na doniesienia z mediów społecznościowych, w opuszczonym budynku funkcjonował kiedyś autoryzowany salon Volvo zarządzany przez niejakiego Charlesa Faymonville.
Jeden z użytkowników Facebooka, Paul Drury, w poście dotyczącym sprawy wyjaśnił, że rozmawiał z lokalsami, którzy twierdzili, że salon został zamknięty z powodu problemów finansowych. Nie wiedzieć czemu, nikt jednak nie zlicytował aut zaparkowanych w środku.
Warto zwrócić uwagę, że stare egzemplarze serii 240 nie są jedynymi porzuconymi na terenie salonu. Tuż przed budynkiem stoją bowiem nowsze 850-tki. Ze zdjęć, do których dotarli internauci, wynika, że jeszcze kilka lat temu na parkingu było znacznie więcej aut. Podobno zostały zabrane przez syna właściciela salonu. Takie informacje można wyczytać w komentarzach na portalu Flickr.
Niewykluczone, że podobny los w końcu spotka również pozostałe egzemplarze. Szczególnie teraz, gdy o sprawie zrobiło się głośno.