SSC chce zamknąć usta niedowiarkom. Tuatara znów przekroczy 500 km/h
SSC Tuatara to najszybszy samochód świata, który pokonał autostradę w okolicach Las Vegas ze średnią prędkością 508 km/h. Niestety nie wszyscy wierzą w ten wynik. Producent obiecał więc, że zorganizuje kolejny przejazd, by rozwiać wszelkie wątpliwości.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Shelby Supercars (SSC) to amerykańska firma, o której zrobiło się naprawdę głośno za sprawą nowego rekordu prędkości. Model Tuatara napędzany silnikiem V8 o mocy 1750 KM na zamkniętym odcinku drogi nr 160 w okolicach Las Vegas uzyskał średnią prędkość 508 km/h z przejazdów w dwóch kierunkach.
Zobacz także
To oszałamiający wynik, który zasługuje na uznanie. Jednakże zdaniem niektórych krytyków SSC nie udokumentowało tego wydarzenia wystarczająco dokładnie, co pozwala wątpić w prawdziwość wyniku. Jedną z osób podważających rezultat Amerykanów jest brytyjski youtuber motoryzacyjny Tim Burton, szerzej znany jako Shmee150.
Do sprawy w oficjalnym oświadczeniu odniosło się samo SSC, które przyznało, że sposób edycji wideo mógł wzbudzić wątpliwości w prawdziwość rekordu. Swój komentarz w sprawie opublikował także szef marki, Jerod Shelby, który ogłosił, że zamierza zorganizować powtórkę z bicia rekordu.
"Nie ma sposobu, by zmienić to, co już zrobiliśmy. By zażegnać wątpliwości, musimy to powtórzyć i udokumentować w niepodważalny i niezaprzeczalny sposób. Zaprosić niezależnych dostawców urządzeń pomiarowych i kamer. Chcę mieć pewność, że w każdej sekundzie próby ktoś patrzy nam na ręce i analizuje najdrobniejsze szczegóły" - mówi Jerod Shelby w opublikowanym wideo:
Jerod Shelby | SSC Record Personal Statement
Firma zaprosi na ponowną próbę bicia rekordu wszystkich tych, którzy publicznie wątpili w prawdziwość wyniku. Nie wiadomo jeszcze, kiedy SSC wyjedzie na autostradę w Nevadzie, ale pewnie stanie się to jeszcze w tym roku.