Ważna data, ale nie przeglądu. Za jej przekroczenie do 5000 zł grzywny
Pozwolenie czasowe pełni tę samą funkcję, co dowód rejestracyjny. Zasadniczą różnicą jest jego krótka ważność. W konsekwencji jazda z nieważnym pozwoleniem może być bardzo kosztowna dla kierowcy. W najgorszym przypadku grzywna wyniesie do 5000 zł.
25.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na zgłoszenie zakupu pojazdu mamy ustawowo 30 dni (obecnie 60 dni w myśl tzw. ustawy covidowej). Teoretycznie jest to też czas na przerejestrowanie pojazdu, choć brak przerejestrowania nie jest zagrożony sankcją.
Sytuacja robi się ciekawa, kiedy pójdziemy do urzędu zarejestrować pojazd. Starosta przy pierwszej wizycie wydaje pozwolenie czasowe zamiast dowodu rejestracyjnego, na który trzeba poczekać. Pozwolenie to jest ważne przez 30 dni od wydania i jest to czas, jaki macie na odebranie z wydziału komunikacji dowodu rejestracyjnego.
Spóźnisz się, to tracisz dopuszczenie do ruchu!
Pojazd — w myśl ustawy Prawo o ruchu drogowym — uznaje się za dopuszczony do ruchu, jeśli ma wydany dowód rejestracyjny lub pozwolenie czasowe, tablice rejestracyjne oraz nalepki kontrolne. Zatem pozwolenie czasowe stanowi dokument dopuszczający pojazd do ruchu, ale tylko na 30 dni.
Jeśli nie zostanie wydany dowód rejestracyjny, po 30 dniach pojazd przestaje być dopuszczony do ruchu, jeśli nie został wydany dowód rejestracyjny. Samo pojawienie się dokumentu w starostwie nie oznacza jego wydania właścicielowi pojazdu, zatem nie jest tożsame z dopuszczeniem do ruchu.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że na pozwoleniu czasowym nie ma informacji o terminie ważności badania technicznego, więc jedynym dokumentem, jaki to potwierdza, jest pozwolenie czasowe. Co prawda można mieć ze sobą zaświadczenie od diagnosty, ale sytuacja jest taka, że pomimo ważnego badania, auto uznaje się za niedopuszczone do ruchu ze względu na brak dowodu rejestracyjnego.
Co to oznacza w praktyce?
Więcej, niż wielu kierowcom się wydaje. O ile za brak ważnego badania technicznego można dostać mandat do 500 zł i w najgorszym przypadku zakaz dalszej jazdy na kołach (kiedy funkcjonariusz stwierdzi, że stan techniczny pojazdu jest dyskusyjny), o tyle brak dopuszczenia do ruchu jest już obciążony znacznie wyższą karą. Przynajmniej znacznie wyższą górną granicą.
W myśl art. 94 § 2. Kodeksu wykroczeń karze grzywny do 5000 zł podlega ten, "kto prowadzi na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu pojazd pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu".
Nieco łagodniej takie osoby traktuje art. 97 k.w., w myśl którego grzywną do 3000 zł lub naganą zagrożony jest ten, kto "wykracza przeciwko innym przepisom ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie".
Warto zwrócić uwagę, że powyższy przepis (art. 97 k.w.) można zastosować także wobec kierowcy poruszającego się pojazdem bez ważnego badania technicznego, choć z reguły policjanci go nie stosują i wystawiają mandat, od którego nawet trudno byłoby się odwołać, jeśli faktycznie kierowca nie ma dokumentu potwierdzającego ważność badania.