Smart ma albo zniknąć, albo być uratowanym przez Geely
Przyszłość Smarta stanęła pod znakiem zapytania. Nadchodząca zmiana na stanowisku szefa Daimlera może oznaczać, że małe samochodziki znikną z rynku. Jednocześnie chińskie Geely rzekomo jest zainteresowane uratowanie marki.
27.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W maju 2019 roku na emeryturę odejdzie Dieter Zetsche, szef Daimlera i wielki fan Smarta. To zła wiadomość dla marki znanej z małych samochodów. Miejsce Niemca zajmie Ola Källenius, który dotychczas odpowiadał za AMG i później rodzinę EQ. Jego pierwszym zadaniem ma być cięcie kosztów, a – jak podaje Handelsblatt – Smart nigdy nie przynosił zysków. W przeciwieństwie do Zetsche, Källenius ma nie mieć oporów przed pożegnaniem tej marki, jeśli będzie to potrzebne.
Decyzja byłaby zaskakująca, bo Daimler niedawno ogłosił duże zmiany w Smarcie. Z oferty miały zniknąć samochody spalinowe, a marka miała w pełni przestawić się na produkcję "elektryków". Plan już wszedł w życie na rynku amerykańskim, gdzie sprzedaż poszybowała w dół. W 2018 roku klienci w USA kupili tylko 1276 aut. W Europie było znacznie lepiej, ale z wynikiem przekraczającym tylko 97 tys. sztuk, marce nie udało się osiągnąć celu 200 tys. samochodów globalnie.
Przed Smartem zaczęła rysować się też inna przyszłość. Jak informuje "Financial Times", kupnem połowy udziałów marce ma być zainteresowane chińskie Geely. Rzekomo transakcja mogłaby być potwierdzona tuż przed kwietniowym salonem samochodowym w Szanghaju. Warto dodać, że w 2018 roku Geely zwiększyło swoje udziały w Daimlerze i wynoszą one blisko 10 proc. Według Reutersa, chińska firma jest obecnie największym udziałowcem koncernu.