Słynne BMW Art Cars w Warszawie. Warto wybrać się na spacer nad Wisłą
BMW z serii Art Cars to budowana od 46 lat kolekcja wyścigowych modeli marki, których nadwozia zostały pokryte przez malowidła najsłynniejszych artystów świata. Cztery z niezwykłych wozów będzie można zobaczyć w drugiej połowie czerwca przy pomniku Syrenki w samym sercu stolicy.
27.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 1975 roku francuski kierowca Hervé Poulain wpadł na niezwykły pomysł. Poprosił amerykańskiego malarza i rzeźbiarza Alexandra Caldera, by ten przyozdobił w artystyczny sposób BMW 3.0 CSL, którym Francuz miał wystartować w wyścigu 24h Le Mans.
Tak powstałe auto stało się nie lada sensacją nie tylko na samym torze i dało początek tradycji "samochodów-dzieł sztuki" BMW, która trwa do dziś. Przez ostatnie blisko pół wieku powstało już 20 aut z tej serii. Cztery z nich będzie można oglądać w dniach 16-30 czerwca w Warszawie, na skwerze przed pomnikiem Syrenki, w pobliżu Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Centrum Nauki Kopernik.
Będą to chyba najbardziej znane, imponujące i najcenniejsze auta z tej serii. Pierwszym jest ukończone w 1977 roku BMW 320i, które zdobywało sukcesy zarówno na torze (Hervé Poulain zajął nim pierwsze miejsce w klasie w 24h Le Mans), jak i w muzeach (było wystawiane w Centre Pompidou). Zasługą tego jest wyjątkowa grafika, jaką przygotował dla tego auta sam Roy Lichtenstein.
Drugim autem będzie BMW M1. Pomalowany przez Andy'ego Warhola bolid wyścigowy o mocy 480 KM zajął w 24h Le Mans w 1979 roku drugie miejsce w swojej klasie. Na niskim, sportowym nadwoziu auta nadal widać pociągnięcia pędzla, które zostawił ten najbardziej znany twórca pop-artu ponad cztery dekady temu.
Obok niego będzie stało auto drogowe, choć równie nietypowe. Czerwony roadster BMW Z1 z roku 1991 jest w końcu osobliwym widokiem samym w sobie, a co dopiero pokryte tajemniczymi hieroglifami, które były znakiem rozpoznawczym niemieckiego malarza i tancerza A. R. Pencka.
Ostatnie z wystawianych BMW to gratka dla fanów youngtimerów najwyższej próby. To BMW E36 w prototypowej wersji M3, która miała startować w mistrzostwach DTM. Niewykorzystany bolid wyścigowy zyskał niesamowite malowanie z ludzkich twarzy wykonane przez włoskiego malarza i rzeźbiarza Sandro Chię.
Art Cars BMW były wystawiane już w galeriach sztuki i muzeach w Luwrze, Nowym Jorku i Bilbao. W Warszawie ze względu na nadal obowiązujące restrykcje samochody będą prezentowane pod gołym niebem. I to jeden z bardzo nielicznych, dobrych efektów tej pandemii.