Skąd Polacy biorą samochody: carsharing – dzielenie samochodu (nie) mnoży korzyści
System wspólnego użytkowania samochodów, czyli carsharing rzuca wyzwanie taksówkom i stawia pytanie, o to jak bardzo jest nam potrzebne własne auto.
11.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Carsharing to anglojęzyczne określenie, które przyjęło się także w Polsce, na system wspólnego korzystania z samochodów. Z perspektywy przedsiębiorcy natomiast to model biznesowy wypożyczania aut na krótki czas.
Spodziewane przyśpieszenie
Carsharing jest jeszcze stosunkowo młodym systemem i to nie tylko w Polsce, ale i w kontekście globalnym. Wszak w Stanach Zjednoczonych powstał dopiero na przełomie XX i XXI w., a jego gwałtowny rozwój nastąpił dopiero około dekadę później - podobną drogę przebył na zachodzie Europy.
Badania, które ujrzały światło dzienne 5 lipca 2022 r., a zostały przeprowadzone przez amerykańską spółkę doradczą McKinsey&Company, przewidują, że łączna wartość branży carsharingowej w Europie obecnie szacowana jest na ok. 70 mld euro. Natomiast w ciągu ośmiu lat (do 2030 r.) może osiągnąć wartość 150 mld euro.
Polskie początki
Historia carsharingu w kraju nad Wisłą ma raptem kilka lat – pierwsza spółka (4Mobility) wprowadziła taką usługę w Polsce w 2016 r. Jeszcze w tym samym roku dołączyła do niej inna polska firma Traficar, a w kolejnym, 2017 r. tercet dopełnił Panek – obecnie największa Polska firma zajmująca się carsharingiem.
W 2021 r. na terenie naszego kraju funkcjonowało 6 firm oferujących dzielenie się samochodami. Oprócz wspomnianych: EasyShare, MiiMove i Wozibus (który udostępnia auta dostawcze).
Po pierwsze aplikacja
Firmy oferujące carsharing reklamują korzystanie z niego jako banalnie proste. System opiera się na aplikacji mobilnej, którą użytkownik musi pobrać, by wypożyczyć auto.
Wystarczy sfotografować swoje prawo jazdy (które po rejestracji w systemie ma być przez operatora usunięte) i podpiąć pod założone konto kartę debetową lub kredytową. Później następuje weryfikacja tożsamości, a po niej można (jeszcze najczęściej tej samej doby) wypożyczyć pierwsze auto.
Pierwsza jazda
Najbliższy dostępny samochód, z którego chcemy skorzystać, zasugeruje nam dostępna w aplikacji mapa, a kiedy już dojdziemy do pojazdu, otworzymy go za pomocą telefonu z aplikacją.
Standardowy system naliczania opłat za krótkoterminowy wynajem auta to stawka za minutę i/lub kilometr. Firmy carsharingowe w Polsce oferują najczęściej różne klasy samochodów i także od danego typu auta zależy cena za przejazd. Alternatywą dla wynajmu jednorazowego jest wykupienie pakietu dobowego lub nawet kilkudniowego.
Tankowanie i mycie
Osoby, które rozważają skorzystanie z carsharingu, często zastanawiają się, jak system rozwiązuje sprawę tankowania. Operatorzy zatrudniają osoby, które to robią, natomiast jeśli chcemy się wybrać na dłuższą przejażdżkę i tankowanie w jej trakcie będzie niezbędne, to w autach znajdują się karty paliwowe. Niektóre firmy oferują nawet bonusy za zatankowanie wypożyczanego samochodu.
Bardzo podobnie rozwiązana jest sprawa mycia aut. Możne je umyć samemu, a jeśli spełni się warunki, które przewiduje operator (np. użycie myjni bezdotykowej i wysłanie zdjęć czystego auta), również można liczyć na zniżkę lub bonus
Tam (nie) zaparkujesz
Po skończonej trasie czy okresie wypożyczenia, kiedy chcemy już "oddać" auto, musimy mieć na uwadze, że nie możemy zostawić samochodu w dowolnie wybranym miejscu. Firmy carsharingowe co do zasady nie pozwalają na zakończenie wynajmu w parkingu podziemnym, prywatnym czy w miejscach, gdzie inni użytkownicy będą mieli ograniczony dostęp do pojazdów.
Być własnym taksówkarzem
Dla firm carsharingowych w Polsce podstawowym konkurentem, oprócz tradycyjnych wypożyczalni aut, nie są (jeszcze) dealerzy czy szerzej importerzy, a raczej firmy taksówkarskie czy przewozowe takie jak np. Uber.
O rywalizacji z taksówkami właśnie, wspomina w rozmowie z Karolem Paciorkiem na kanale Imponderabilia, Maciej Panek prezes firmy Panek S.A. Tłumaczy on, że cenowa przewaga carsharingu nad przewozami świadczonymi przez osoby trzecie rośnie wraz z liczbą kilometrów pokonanych wypożyczonym autem.
Miejsca, które jak na dłoni pokazują rywalizację o klienta, to aktualnie porty lotnicze. Podróżujący, którzy posiadają własne auta, mogą z nich skorzystać i zostawić je na lotniskowym parkingu lub (ku zgryzocie mieszkańców) zaparkować na sąsiadującym z lotniskiem osiedlu. Alternatywą w takiej sytuacji są (oprócz przewoźników) firmy wynajmujące samochody lub właśnie carsharing.
Miasta w centrum uwagi
Przykład "niezaśmiecania" osiedli miast prywatnymi samochodami jest jednym z carsharingowych argumentów na udrożnienie ruchu w (szczególnie tych większych) miastach. Kolejnym jest możliwości bezpłatnego parkowania w miejskich strefach.
Powyższe argumenty mogą więc tłumaczyć to, że carsharing rośnie najszybciej i jest najszerzej dostępny właśnie w dużych aglomeracjach.
Szacowanie potrzeb
Niezależnie od miejsca zamieszkania otwarte pozostaje pytanie, czy Polacy (w tym ci, którzy są jeszcze dziś za młodzi na uzyskanie prawa jazdy) będą skłonni zrezygnować z własnego auta na rzecz carsharingu. Idąc dalej – czy wybór carsharingu będzie jedną z opcji, które wezmą pod uwagę choćby przy planowaniu wakacyjnego wyjazdu (także za granicę).
Wydaje się, że upływ czasu powinien działać na korzyść "aut na żądanie" – przecież taki system a’la Netflix zdaje się być wręcz stworzony dla młodszych pokoleń. Kolejne pytanie dotyczy kwestii prestiżu. Wszak trudno powiedzieć, czy wśród Polaków posiadanie samochodu będzie dalej jednym z symboli osiągnięcia pewnego statusu materialnego.
Pytania po drodze
Pozostaje też aspekt komfortu. Wciąż wielu kierowców docenia, że na parkingu czy w garażu stoi auto, do którego mogą wsiąść, kiedy tylko chcą i pojechać w siną dal na fotelu niewygrzanym przez inne osoby. Może to sprawić, że zrezygnują z carsharingu albo co najwyżej wybiorą go "z doskoku".
Ostatnią zmienną, o której warto pamiętać, to zwiększanie nacisku na ekologię i rozwój elektromobilności oraz stopniowe ograniczanie albo nawet "wypychanie" prywatnych samochodów z coraz to szerzej zakrojonych obszarów miejskich.
Na kwestie z poprzedniego akapitu mamy jednak ograniczony wpływ. Może dlatego warto zestawić własne "za i przeciw" i sprawdzić, czy carsharing jest w ogóle dla nas, a to, czy w dalszej perspektywie zastąpi nam auto lub inne środki transportu, może wyjść samo po drodze.