Sezon 2014 w F1 - na co czekamy?
W przyszłym tygodniu rozpoczyna się nowy sezon w Formule 1. Czego możemy się po nim spodziewać?
09.03.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie tak dawno zakończyły się już wszystkie przedsezonowe testy bolidów Formuły 1 i już w przyszłym tygodniu najszybsi kierowcy na świecie ustawią się na prostej startowej toru w Melbourne w Australii i zobaczymy kto najlepiej przygotował się do egzaminu.
Przez ostatnie sezony wszyscy mieli spore zaległości, a przez egzaminy świetnie przebrnął Red Bull, który systematycznym odrabianiem pracy domowej czterokrotnie był najlepszy w klasie. Teraz jednak będzie inaczej.
Koniec dominacji Red Bulla?
Cztery lata wystarczyły żeby zarówno konkurencja jak i kibice znudzili się dominacją ekipy z Milton Keynes. Na początku wszyscy podważali autorytet Sebastiana Vettela, tłumacząc jego świetne wyniki dobrym autem. Z każdym wyścigiem jednak Niemiec coraz bardziej dojrzewał i stawał się coraz lepszym kierowcą.
W między czasie wystarczająco zdążył jednak poirytować Fernando Alonso, Lewisa Hamiltona czy Kimiego Raikkonena, którzy teraz będą robili wszystko żeby zmiażdżyć autorytet Red Bulla. Najciekawsze jest to, że może im się to udać.
Spójrzmy na przedsezonowe testy F1. W styczniu na torze w Jerez Red Bull łącznie pokonał zaledwie kilkanaście okrążeń, przy czym najbardziej pracowite ekipy jak Ferrari czy McLaren z łatwością około 200.
W Bahrajnie było już odrobinę lepiej, jednak nadal Red Bulle zrobiły blisko trzy razy mniej okrążeń niż Mercedes, McLaren czy Williams. Ostateczna diagnoza przyszła wraz z ostatnimi testami. Pewne jest już, że w sezonie 2014 wszystkie ekipy wyposażone w jednostki napędowe Renault, będą miały utrudnione zadanie.
Silniki Mercedesa kluczem do sukcesu?
Eksperci upatrują faworytów wśród teamów napędzanych silnikami Mercedesa, czyli McLarena, Mercedesa, Force India oraz począwszy od sezonu 2014 także Williams. Ekipa Franka Williamsa ostatnimi laty jeździła na jednostkach Coswortha, później korzystała z rozwiązań Renault, by wreszcie podpisać kontrakt z Mercedesem.
Skoro przy Williamsie jesteśmy - to właśnie ten team może być największą niespodzianką nadchodzącego sezonu. Do zespołu dołączyli nowi sponsorzy, a jednym z nich jest Martini, które powróciło do sportów motorowych. Ponadto brytyjski team ma teraz bardzo doświadczonego i nadal piekielnie szybkiego kierowcę w postaci Felipe Massy.
Po rozstaniu z Ferrari niedoszły mistrz świata z 2008 roku będzie chciał pokazać pazur w zespole, który nie będzie go ograniczał tylko wręcz podjudzał do walki z każdym, łącznie z Valtterim Bottasem.
Faworyci 2014
Warto obserwować także zespół Force India oraz obowiązkowo Mercedesa. Zeszłoroczny transfer Lewisa Hamiltona oraz pompowanie pieniędzy w sztab ekspertów z Nikim Laudą na czele może się wreszcie opłacić. Ciekawe też co zrobi McLaren, który przecież począwszy od sezonu 2015 będzie jeździł na jednostkach Hondy.
Zapowiada się niewiarygodnie ciekawy sezon, porównywalny z rokiem 2010, kiedy to walka o tytuł mistrzowski rozstrzygała się przez całą długość ostatniego wyścigu. Nadal nie lekceważyłbym także Ferrari, w którym jeździ dwóch moich idoli. Wprawdzie chętnie zamieniłbym Fernando Alonso na Lewisa Hamiltona, ale team z Maranello nigdy nie zamieni odpowiedzialnego i szybkiego kierowcy na superszybkiego świra.