Sensowne auto za 5000 zł – Volvo [część 21] – poradnik kupującego
Powoli czas kończyć cykl o samochodach za 5000 zł. Ostatnią markę, którą postaramy się prześwietlić jest Volvo. Marka luksusowa, dziś raczej premium, oferowała zawsze samochody drogie. Czy zatem znajdziemy coś ze Szwecji za tak niewielką kwotę?
08.07.2015 | aktual.: 30.03.2023 10:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Okazuje się, że wybór będzie niewielki, ale nawet przy dwukrotnie większym budżecie niewiele by się zmieniło. Przyczyna jest oczywista – Volvo nie oferowało zbyt wielu modeli. Do wyboru mamy więc w zasadzie dwa.
To tak naprawdę wyjątkowy model w gamie Volvo. Po pierwsze, nie do końca wiadomo czym jest. Z jednej strony plasowano go w klasie średniej, a z drugiej wymiarami kompletnie do niej nie pasował. Co więcej, bazował na rozwiązaniach technicznych wspólnych z Mitsubishi Carismą, a ten japoński samochód był kompaktem. Kolejna kwestia to produkcja, która miała miejsce w Holandii i odbywała się na jednej taśmie z Carismą. Mimo całej tej wyjątkowości i całkiem niezłej sprzedaży tego modelu, Volvo S40/V40 z lat 1995-2003 nie jest autem, które zapisało się na kartach historii marki złotymi literami. Użytkownicy już od początku narzekali na ciasne wnętrze, słabe resorowanie i niską jakość wykonania. Po latach ujawniła się również ponadprzeciętna jak na szwedzką markę awaryjność.
Teraz przejdźmy do realiów i kwoty 5000 zł. Przy takim budżecie należy od razu zmarginalizować temat resorowania i jakości wykonania, ale przestronność mimo wszystko ma znaczenie. Niestety nie należy oczekiwać od Volvo S40/V40 kabiny porównywalnej z jakimkolwiek samochodem klasy średniej. Bliżej mu do Škody Octavii pierwszej generacji, która też jest najwyżej powiększonym kompaktem, tyle tylko, że Škoda oferowała chociaż solidną przestrzeń ładunkową. Tymczasem bagażnik Volvo ma pojemność 471 l w sedanie i abstrakcyjne 415 l w kombi. O ile dane techniczne nie są jeszcze takie złe, to w rzeczywistości więcej oferują prawdziwe kompakty. W dodatku na tylnej kanapie jest dość ciasno, a nadmiernego luzu też nie znajdziemy z przodu.
Silniki, które montowano pod maską małego Volvo nie należą do specjalnie oszczędnych, za to odznaczają się dobrą dynamiką. Najsłabszy 1,6 l oferował 109 KM, a już 1,8 l 122 KM. Były też motory 2-litrowe wolnossące i z turbodoładowaniem o mocach od 136 do 200 KM, a także diesel 1,9 od Renault o mocy 95-115 KM w zależności od rocznika. Pozostaje pytanie czy warto kupić Volvo S40/V40 i jeżeli tak, to z jakim silnikiem?
Patrząc na ceny, to są one mocno zróżnicowane, ale warto zauważyć, że auto było produkowane przez 8 lat i w dodatku różnice pomiędzy wersjami podstawowymi a topowymi są kolosalne. 5000 zł to kwota jak najbardziej adekwatna do zakupu samochodu do rocznika 1999. W tym roku miał też miejsce face lifting. W miarę pewnym wyborem jest zakup auta z silnikiem benzynowym, wolnossącym, ponieważ wersje turbo mogą generować duże koszty. Trzeba omijać jedynie wersje 1,8i z silnikiem od Mitsubishi z bezpośrednim wtryskiem benzyny. Nie warto się łasić na diesla, który owszem jest oszczędny, ale też może wymagać wydatków, a poza tym większość jest mocno wyeksploatowana i będzie kuleć do końca eksploatacji. Konstrukcja Renault nie jest zbyt dopracowana.
Podczas zakupu koniecznie trzeba sprawdzić stan blacharki, ponieważ zabezpieczenie antykorozyjne nie było najlepsze. Przyjrzeć się też trzeba tylnemu zawieszeniu wielowahaczowemu, które choć ogólnie jest trwałe, to będzie drogie w naprawach. Napraw może wymagać osprzęt silnika. Koniecznie po zakupie należy wymienić wszystkie paski w silnikach benzynowych.
Można obniżyć koszty eksploatacji silników benzynowych poprzez montaż instalacji gazowej. Jeżeli jest ona odpowiedniej jakości, motory nie będą stawiały oporu. Niestety trzeba się liczyć z utratą dużej części i tak już niewielkiej przestrzeni bagażowej.
Chcąc mieć większą przestrzeń bagażową warto zainteresować się „prawdziwymi” Volvo. A takimi w cenie do 5000 zł są 850 oraz jego następca, a właściwie nowsza odmiana S70/V70 pierwszej generacji.
Oczywiście nie kupimy Volvo 850 w stanie idealnym za tak niewielkie pieniądze, ponieważ ładne egzemplarze nadal są wysoko wycenione, ale na pewno kupimy prawdziwe, twarde i wytrzymałe na trudy eksploatacji szwedzkie auto. Z tym modelem wiąże się też pewien przełom w marce, który nastąpił w 1991 roku, ponieważ jest to pierwsze przednionapędowe, klasyczne Volvo. Mimo takiego układu nie wygospodarowano tak dużej przestrzeni, jak można by się spodziewać po aucie o długości minimum 4,66 m (sedan). Co prawda w kabinie spokojnie zmieści się piątka pasażerów, ale fabryczny litraż bagażnika nie zachwyca. Sedan oferuje 445 l pojemności, natomiast kombi 420 l. Niewiele lepiej niż w S40 i V40? Teoretycznie tak, ponieważ bagażniki są stosunkowo niskie, ale za to długie i szerokie, przez co łatwiej tę przestrzeń zagospodarować, zwłaszcza w kombi. Do dziś jest to cecha kombiaków Volvo.
Ze względu na dość dużą popularność tego samochodu, zakup 850 nie jest specjalnie ryzykowny, choć i tak trzeba się liczyć z wysokimi kosztami napraw. Najlepszą wersją silnikową dla osób szukających taniego środka lokomocji będzie w tym przypadku motor 2,5 TDI. Tak, jest to silnik Volkswagena, ale nie ten wadliwy V6, lecz rzędówka m. in. z dostawczego LT. Nie tylko obniża koszty związane z tankowaniem, ale i jego naprawy nie są niczym specjalnie trudnym czy drogim.
Decydując się na zakup Volvo 850 trzeba przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość, ponieważ znalezienie przyzwoitego egzemplarza nie będzie łatwe. Zwłaszcza w wersji wysokoprężnej i kombi. To, mimo wieku nadal cenione auta. Benzyniaki mogą generować spore koszty, a większość ma zamontowaną instalację gazową, co niekoniecznie może te koszty obniżyć zaraz po zakupie. Trzeba też uważać na korozję, która w autach z lat 90. może występować na wielu elementach karoserii.
Volvo S70/V70
Następca 850, czyli Volvo S70/V70 zadebiutował w 1996 roku, czyli rok przed zakończeniem sprzedaży poprzednika. Wbrew nazewnictwu, nowe Volvo wcale nowe nie było. Lepiej pasuje tu określenie gruntowny face lifting. Zmiany objęły przede wszystkim wyposażenie, które poważnie uzupełniono w gadżety z zakresu komfortu jak i bezpieczeństwa, by nowe i zarazem stare Volvo mogło dorównać niemieckiej i japońskiej konkurencji na rynku europejskim. Zmodyfikowano też silniki, które musiały stać się bardziej ekonomiczne. I to wszystko spowodowało, że nowe Volvo stało się… gorsze. Nie cechowała go już ponadprzeciętna trwałość modelu 850 i starszych. Co więcej, awarie silników generowały duże koszty i psuły opinię marki. Psuła się również elektryka i elektronika, której nie było tak dużo u poprzednika. Szybko zużywa się wnętrze.
Na szczęście w porównaniu z nowszymi modelami to Volvo i tak można uznać za niezawodne, a wiele awarii z początku eksploatacji zostało już naprawionych. Oczywiście za 5000 zł kupimy głównie auta w niezbyt dobrej kondycji technicznej, niekiedy ze śladami korozji, ale nadal są to samochody, które zniosą bardzo wiele. Podobnie jak w poprzedniku pod maskę trafiały silniki benzynowe o minimum 2 litrach pojemności zarówno wolnossące jak i turbodoładowane, oraz diesel Volkswagena, wszystkie 5-cylindrowe. Najlepszym wyborem będzie oczywiście diesel, który cechuje ogromna trwałość i niskie koszty napraw.
Kupując duże Volvo, czyli modele 850 lub S70/V70 trzeba być świadomym, że koszty napraw nie będą niskie i czasami niska cena zakupu niektórych części oraz stosunkowo duża niezawodność mogą grać na niekorzyść tego auta. Choć istnieje możliwość kupna taniego, dużego auta rodzinnego, które nota bene stało się jedną z ikon amerykańskich filmów, to zakup taki należy dobrze przemyśleć. Podobnie jak mniejszego S40/V40. Za takie pieniądze można kupić po prostu lepszy samochód.
Zobacz także