Ściągamy stare wraki? Nie do końca, zwłaszcza w przypadku diesli
W lipcu 2019 do Polski ściągnęliśmy prawie 100 tys. aut. Importujemy więcej niż w zeszłym roku i uwielbiamy niemieckie auta uważane za klasę premium. Auta są coraz młodsze, ale ten pozytywny trend zauważalny jest tylko w wypadku jednego rodzaju napędu.
09.08.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ponad 4 tysiące rejestracji dziennie – tyle samochodów pojawiało się w Polsce z (głównie) krajów europejskich. Co ciekawe, nie są to auta, które można określić jako "wraki" czy "złom". Choć auta z jednostkami benzynowymi mają średnio 12 lat i 9 miesięcy, to – jak donosi Instytut Badań Motoryzacyjnych SAMAR - w przypadku diesli mówimy o autach mających 10 lat i 6 miesięcy!
W takim przypadku trudno już mówić o starych autach. Najczęściej przywożone do kraju auto, Audi A4, to pojazd, w którym co najwyżej zestarzały się światła do jazdy dziennej LED. Zresztą, spójrzcie sami na zdjęcie powyżej.
Drugie miejsce pod względem popularności importowanych do kraju aut zajmuje Volkswagen Golf. Nie powinno to dziwić – hatchback od lat jest wzorem dla innych konkurentów w segmencie. Oto jak wygląda 10-letni Golf.
Kolejne miejsca nie zaskakują. Najczęściej importujemy Opla Astrę, BMW Serii 3, Volkswagena Passata, Audi A3, Forda Focusa, Opla Corsę, Audi A6 czy w końcu BMW serii 5. W przypadku tego ostatniego mówimy o ostatnich wyprodukowanych egzemplarzach serii 5 za czasów Chrisa Bangla – ciągle kontrowersyjna, ciągle wyglądająca świeżo.
Z ciekawości zerknąłem na średni wiek pojazdów w Europie. Niestety, najświeższe dane dostarczone miesiąc temu przez Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów obejmują okres do 2016 roku. Wynika z nich, że średni wiek auta w Polsce wynosił wtedy 13,6 roku, ale wyróżnialiśmy się pozytywnie na tle krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Niemal tak samo stare pojazdy mieli Słowacy, starszymi autami jeżdżą Czesi, Węgrzy, Chorwaci, Rumuni, Litwini, Łotysze czy Estończycy.
Obserwujemy więc pozytywne zmiany na rynku pojazdów używanych, choć są one podyktowane sytuacją w branży. Fakt, że częściej kupujemy młodszego diesla niż starszą "benzynę" nie jest kwestią przypadku. Ten trend można zauważyć w Polsce już od maja 2017 roku. Niemcy rezygnują z diesli, co widać nie tylko po autach, które sprzedają, ale i po tym, jakie samochody kupują.
- Zmiany w przepisach jakie zachodzą na rynkach Europy Zachodniej wymuszają wymianę aut, a to sprzyja naszym zakupom, gdyż o wiele łatwiej o atrakcyjny cenowo produkt. - mówi Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. - Coraz młodsze diesle nie powinny dziwić. Z punktu widzenia ekonomiki użytkowania, ci którzy intensywniej korzystają z aut, w przypadku zakupu diesla mają szansę na większe oszczędności. A diesel w Europie, ze względu na podejście polityków, jest coraz tańszy - dodaje.
Jak donosi Kraftfahrtbundesamt (Federalny Urząd Motoryzacyjny), w 2018 roku zaledwie 32,3 proc. nowych pojazdów w Niemczech było napędzane przez jednostkę wysokoprężną. Jeszcze w 2017 roku ten współczynnik wyniósł 38,8 proc.