Samochodem za granicę. O tym nie możesz zapomnieć

Polacy ruszają na wakacje samochodem jeszcze liczniej niż rok temu, nie ograniczając się tylko do krajowych wycieczek. Europa dalej jednak walczy z koronawirusem, warto więc pamiętać o ograniczeniach i ogólnych zasadach obowiązujących kierowców u naszych sąsiadów.

Ruch wraca do poziomów sprzed pandemii - trzeba liczyć się z dużymi problemami na trasie
Ruch wraca do poziomów sprzed pandemii - trzeba liczyć się z dużymi problemami na trasie
Źródło zdjęć: © fot. Autokult
Mateusz Lubczański

26.06.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wariant brytyjski, Delta, czy nawet Delta Plus – pomimo poluzowania obostrzeń Europa dalej boryka się z pandemią koronawirusa. Po trzeciej fali wiele osób zdecydowało się zrelaksować i nie ogranicza się tylko do podróży po naszym kraju. Oto co powinny wiedzieć.

Weź paszport (ten covidowy)

Jeśli wyjeżdżasz za granicę, obowiązkowo sprawdzaj informacje dot. wjazdu na teren danego kraju na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Może się wydawać, że udanie się do Czech nie stanowi problemu, ale tylko, jeśli podróżujemy tranzytem, czyli opuścimy kraj w ciągu 24 godzin. Praktycznie w każdym innym przypadku trzeba liczyć się z wykonaniem testu, a nawet kwarantanną.

Kluczem – jeśli jesteśmy zaszczepieni bądź jesteśmy ozdrowieńcami – jest pobranie tzw. paszportu covidowego. To kod QR, który wskazuje, że możemy swobodnie podróżować po Europie. Trzeba oczywiście pamiętać, że działa on dopiero po uzyskaniu pełnej odporności (czyli 14 dni po drugiej dawce). Władze zalecają ściągnięcie dokumentu poprzez aplikację mObywatel, ale możemy też pobrać plik do wydruku przez Internetowe Konto Pacjenta. Trzeba też pamiętać, że powrót spoza strefy Schengen wiąże się (na chwilę obecną) z obowiązkową kwarantanną.

Zwróć uwagę na dokumenty

Kierowcy przyzwyczaili się do tego, że nie muszą mieć przy sobie dokumentów – zarówno prawa jazdy, jak i ubezpieczenia czy dowodu rejestracyjnego. Wybierając się za granicę, musimy jednak mieć pełen komplet. Trzeba pamiętać, że policja w innych krajach nie uznaje aplikacji mObywatel (w której znajdziemy cyfrowe prawo jazdy).

Polisa OC, chroniąca nas przed pokrywaniem wyrządzonych przez nas szkód, działa w większości krajów Europy. Słowo klucz: "większości". W takich państwach jak Czarnogóra, Albania, Macedonia, Białoruś czy Ukraina będziemy potrzebowali jeszcze jednego dokumentu: zielonej karty. To potwierdzenie wydane przez ubezpieczyciela (z którym zawarliśmy umowę) informujące, że auto ma ważne OC. Wyjątkiem jest Kosowo, które jej nie uznaje, a przy wjeździe musimy wykupić kolejne ubezpieczenie graniczne.

Dodatkowe wyposażenie – nieobowiązkowe w teorii, w praktyce konieczne

Polska na tle pozostałych krajów Unii Europejskiej nie wymaga wożenia w samochodzie przytłaczającej liczby elementów wyposażenia dodatkowego. Polski kierowca musi mieć tylko gaśnicę i trójkąt. Zupełnie inaczej jest w wielu innych krajach, gdzie musimy mieć apteczkę, kamizelkę czy nawet zapasowe żarówki (tak jest w Czechach).

W teorii auto musi być wyposażone zgodnie z prawem państwa, w którym jest zarejestrowane – czyli auto z Polski ma mieć "polskie" wyposażenie. W praktyce jednak nie chcecie chyba tłumaczyć funkcjonariuszom policji w obcym kraju zawiłych kwestii Konwencji Wiedeńskiej. Dla własnego spokoju – i też rozsądku w przypadku apteczki czy kamizelki – warto zainwestować w pakiet kompletnego wyposażenia. Dokładną listę potrzebnych elementów w zależności od kraju znajdziecie poniżej.

Nie zapomnij o winietach...

Jesteśmy przyzwyczajeni, że opłatę za autostradę uiszczamy przy bramkach. Nieco inaczej jest u naszych południowych sąsiadów, którzy opierają się na systemie winiet. O ile Słowacy wykorzystują jeszcze system mieszany – czyli winietę można kupić i w Internecie, i w formie papierowej – tak od 2021 roku Czesi przeszli całkowicie na system elektroniczny. Winietę można kupić na stronie edalnice.cz lub w automatach na czeskich pocztach czy stacjach benzynowych EuroOil.

...ale zapomnij o kamerce samochodowej

Polacy uwielbiają kamerki samochodowe. Czują się dzięki nim bezpieczniej, ale w innych krajach ten gadżet może przysporzyć nam naprawdę sporych kłopotów. W Austrii czy Luksemburgu nie można ich używać (chodzi o kwestie prywatności), a kary są naprawdę srogie i są liczone w tysiącach (!) euro. Szwajcaria i Niemcy nie są aż tak surowe, ale sytuacja prawna jest niejednoznaczna. W teorii można nagrywać sytuację na drodze, ale sądy nie uznają wartości dowodowej takich filmów. Z kolei na Słowacji powód jest zupełnie inny – nic nie może zasłaniać pola widzenia kierowcy, czyli montaż na szybie odpada z automatu.

Zaplanuj przystanki

To oczywiste, że chcesz jak najszybciej dotrzeć do celu, ale pamiętaj – zmęczony kierowca to zły kierowca. Po 4 godzinach jazdy masz nawet 15-krotnie większe ryzyko spowodowania wypadku niż wypoczęta osoba. Ciało sygnalizuje zmęczenie w nieoczywisty sposób. Nieuporządkowane myśli, rozdrażnienie, zamyślenie czy przegapienie znaku – to sygnały wskazujące na to, że lepiej zrobić sobie przerwę. Istotną rolę odgrywa też temperatura – w samochodzie nie powinno być gorąco, ale ustawienie klimatyzacji na najzimniejsze powietrze też nie jest dobrym pomysłem. O tym, jak używać klimatyzacji i nie zachorować, pisał Marcin Łobodziński.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)