Rząd pozbędzie się Ubera z Polski? [aktualizacja]

Jeszcze przed zakończeniem swojej kadencji posłowie PO postanowili dobrać się do skóry amerykańskiej firmie dostarczającej aplikację Uber i kierowcom, którzy dzięki niej zarabiają.

Rząd pozbędzie się Ubera z Polski? [aktualizacja]
Źródło zdjęć: © [Zdjęcie kierowcy i samochodu z Shuttertock](http://www.shutterstock.com/pl/pic180171944/stockphotomanstandsonthecar.html?src=cXXsUfJVC54Ye7hGHVKYSw627)
Marcin Łobodziński

17.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:50

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Można było się tego spodziewać, że transportowe eldorado nie potrwa długo. Rząd chce zmienić Ustawę o transporcie drogowym w taki sposób, by ukrócić proceder przewożenia osób w dużych miastach Polski za niewielkie pieniądze. Projekt nowelizacji został już złożony do Sejmu. Znowelizowana ustawa ma po podpisaniu dotyczyć również pośrednictwa przy przewozie osób samochodem osobowym, co teoretycznie zamieni Ubera w firmę przewozową, a w rzeczywistości nałoży na samych kierowców obowiązek wyrobienia stosownej licencji, założenia działalności gospodarczej i odprowadzenia podatków.

Aplikacja Uber działa od sierpnia zeszłego roku w trzech miastach Polski: w Warszawie, Krakowie oraz Trójmieście. Łączy ona osoby, które chcą skorzystać z przewozu osobowego z kierowcami, którzy znajdują się najbliżej takiej osoby. Przewóz jest co prawda płatny, ale z jednej strony dużo tańszy niż taksówką, a z drugiej opłacalny dla kierowcy, ponieważ nie musi on prowadzić działalności gospodarczej, a nawet odprowadzać podatku. 20 procent jego zarobku zabiera dostawca aplikacji. Nieopodatkowane pieniądze płyną więc do USA oraz do kieszeni kierowców. I to właśnie nie podoba się naszym rządzącym oraz taksówkarzom i innym firmom transportowym, które działają zgodnie z obowiązującym prawem, odprowadzając lwią część swoich dochodów do budżetu państwa.

Z kierowcami Ubera, bo oczywiście nie z amerykańską firmą, która pełni jedynie rolę pośrednika, walczy kilka krajów europejskich. Była w Polsce sytuacja w Krakowie, gdzie urzędnik skarbowy nałożył na kierowcę mandat w wysokości 10 tys. zł za pobranie opłaty za przewóz. W Belgii odebrano kierowcy samochód, a niektóre źródła donoszą, że to nie jednostkowy przypadek. W takich krajach jak Francja, Niemcy czy Hiszpania strajkują taksówkarze, którzy zamiast protestować przeciwko wysokim kosztom pracy/prowadzenia działalności, robią dokładnie na odwrót.

Podsumowując, państwa europejskie nie po raz pierwszy ciągną w dół, zamiast w górę, do czego już jesteśmy przyzwyczajeni. Bo któż na tym straci najwięcej? Przeciętni obywatele, od których majętności zależy stan gospodarki. Zniknięcie Ubera z Polski i innych krajów europejskich jest nieuniknione, to tylko kwestia czasu.

[aktualizacja 17 lipca]

Ostatnia informacja dotycząca problemów firmy Uber nie dotyczy co prawda Polski, ale jest istotna. Firma kojarząca kierowców i pasażerów została w stanie Kalifornia uznana za firmę taksówkarską i tamtejszy urząd wydający licencję firmom przewozowym żądał dokumentacji dotyczącej wypadków kierowców Ubera oraz dostosowania samochodów dla osób niepełnosprawnych. Uber co prawda przekazał dokumentację, ale była ona niekompletna. Sąd w Kalifornii nałożył więc grzywnę w wysokości 7,3 mln dolarów za niedostarczenie dokumentów. Ponadto firma straci licencję na prowadzenie działalności jeżeli nie dokona wpłaty grzywny i nie dostarczy kompletu dokumentów.

Uber sądowo stracił już zezwolenie na prowadzenie działalności w Niemczech, Belgii, Holandii, Francji i Hiszpanii. W Niemczech na ostrzał urzędników narażeni są kierowcy, którzy mogą zapłacić wysokie grzywny lub nawet trafić do więzienia.

Ostrzał na Ubera trwa niemal na całym świecie i my czekamy na rozwiązanie tej kwestii również w naszym kraju. W najbliższym czasie powinniśmy się dowiedzieć w jaki sposób nasi rządzący będą chcieli się pozbyć Ubera z Polski. Tymczasem według ostatnich doniesień, Uber ma już w planach ekspansję na chiński rynek, ale i tam może mieć kłopoty serwowane zarówno przez konkurencję jak i chińskie przepisy.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (59)