Rowerzysta jechał w nocy autostradą. Posłuchał nawigacji i głosu serca
W piątkową noc kierowcy podróżujący autostradą A4 w okolicach Krapkowic napotkali zaskakujący widok. Pasem awaryjnym pod prąd jechał rowerzysta. Szybko zatrzymała go policja, ale to jeszcze nie zakończyło tej nietypowej sprawy.
13.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 16:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W piątek 9 października dyżurny krapkowickiej komendy policji otrzymał zgłoszenie o rowerzyście, który na 256. kilometrze autostrady A4 jedzie na rowerze pod prąd nitką prowadzącą w kierunku Wrocławia. Skierowani na miejsce policjanci zatrzymali tego bezkompromisowego amatora dwóch kółek, ale na drugiej nitce drogi. Jak się okazało, gdy mężczyzna zorientował się, że jedzie niewłaściwą jezdnią, zatrzymał się, a następnie przeprowadził rower na drugą stronę. To jednak nie wszystko.
Policjanci oczywiście zapytali 31-latka o to, dlaczego znalazł się na autostradzie na rowerze. Jak usłyszeli, mężczyzna wybrał się jednośladem do swojej dziewczyny, a nawigacja, której używał, skierowała go na A4 jako na najszybszą drogę. Rowerzysta nie miał problemu, by bezkrytycznie wykonać polecenie elektronicznego asystenta i przy okazji narazić się na śmierć pod kołami jednego z mijających go rozpędzonych pojazdów.
Wreszcie policjanci postanowili sprawdzić, czy lekkomyślność 31-latka nie miała również innego podłoża niż żarliwe uczucie do kobiety. Mieli rację. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna wsiadł na rower, mając w organizmie 1 prom. alkoholu.
Za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu i korzystanie na nim z autostrady rowerzysta został ukarany mandatami. Na szczęście nie doszło do tragedii. Policja przypomina zaś, że rowerzyści nie mają prawa poruszać się po autostradach i drogach ekspresowych. Nawet jeśli poruszają się pasem awaryjnym czy poboczem. I nawet jeśli jadą do ukochanej.