Rosjanie też mieli wyścigówki. Jeździły na kołach od helikopterów
W ZSRR braki materiałowe trzeba było nadrabiać kreatywnością. Dlatego też kierowcy wyścigowi w poszukiwaniu przewagi zwrócili uwagę na koła z helikopterów. Wszystko przez ich wagę.
26.04.2024 | aktual.: 26.04.2024 15:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Może ciężko to sobie dziś wyobrazić, ale w ZSRR również rywalizowano, tuningowano i krzesano iskry. Niestety, centralnie sterowana gospodarka nie jest idealnym środowiskiem dla kierowców, którzy potrzebowali części wykonanych z takich materiałów jak chociażby aluminium. W takim wypadku trzeba było, no cóż, kombinować.
Skoro nie można było nigdzie dostać aluminiowych felg, trzeba było znaleźć zamiennik. Tym okazały się koła z helikopterów. Dokładniej: K2-116, wykonane z magnezu, wykorzystywane w Mi-4 oraz Mi-8, samolotach An-28 czy Iłach-18. Alternatywą, choć to raczej plotka, miało być aluminiowe koło KT 192-020 pochodzące z zakładów zajmujących się budową wojskowych amfibii.
W jednym z ogłoszeń na rosyjskim portalu widnieje informacja, że takie koła były wieloczęściowe, choć z mniejszą pewnością można podchodzić do informacji, że ważyły mniej niż 9 kg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oczywiście felgi trzeba było dostosować do rozstawu śrub – w zależności od wersji. Biorąc pod uwagę dość "domowe" sposoby modyfikacji, ich poprawne wyważenie było bardzo skomplikowane. Skoro jednak dawały przewagę, trudno było z nich nie skorzystać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Гоночная Волга ГАЗ-24 «За рулем» на Moscow Classiс Grand Prix
Co ciekawe, dziś samą felgę można zamówić na stronie firmy Vertol mieszczącej się w Kijowie.