Road Trip - drogowa tułaczka po świecie

Dzisiaj, w dobie biletów samolotowych tańszych niż butelka porządnego whiskey, przemierzanie krajów i kontynentów na kołach, samochodem, zdaje się nie mieć rozsądnego uzasadnienia. Bo dłużej, bo drożej, bo bardziej męcząco.. Ale chwileczkę! Przecież Road Trip to znacznie więcej niż dotrzeć tam i z powrotem, to dziesiątki wspomnień, które przygotowała nam trasa i przede wszystkim piękna przygoda.

Road Trip - drogowa tułaczka po świecie
Michał Serdakowski

04.12.2013 | aktual.: 30.03.2023 13:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na pewno znacie to uczucie, gdy przygotowania do wyjazdu dobiegają końca i wreszcie nadchodzi długo wyczekiwany dzień, w którym wyprawa się rozpoczyna. Nie ważne czy to coroczny wyjazd gdzieś w ulubiony zakątek Polski, czy może podróż marzeń, którą po latach udaje się zrealizować. Podekscytowanie i atmosfera czegoś niecodziennego wiszą w powietrzu, już tylko kilka godzin i ruszysz!! Przed siebie, zgodnie z planem a jednak w nieznane.

Obraz

Poranek jeszcze tak wczesny, że sam nie wie czy bliżej mu do nocy czy dnia, a Ty zrywasz się z łóżka jak na sprężynie i to bez cienia zaspania. Samochód załadowany po dach już czeka na Ciebie i towarzyszy, gotowy zawieść gdzie tylko dusza zapragnie. Dziś nie będziemy nocować w domu, o nie.

Obraz

Wnętrze wita przyjemnym chłodem, silnik odpala z mocnym kopnięciem, a ja kontrolnie zerkam na nawigację. Szmat drogi przed nami. Zerkam raz jeszcze i cieszę się szczerze, przecież to właśnie ta chwila na którą czekałem, czas zacząć drogową tułaczkę!!

Obraz

Mijają godziny, mijają kilometry, kolejne płyty CD w odtwarzaczu i znów tankowanie, luźne rozmowy, wybuchy śmiechu, sentymentalne piosenki i coraz to więcej owadów rozbitych na szybie.. Daleka podróż jest trochę jak trans, wciąż trwam w stanie który tak bardzo lubię - ciągle za kółkiem i ciągle do przodu. Niby w szalonym pędzie, wciąż dalej i dalej, lecz tak naprawdę nie spieszę się wcale, po co mam gnać na złamanie karku, gdy każda chwila to uśmiech na twarzy i miły dreszczyk radości gdzieś w środku? Przecież jestem tutaj bo chciałem, to nie delegacja z przymusu!! Chcę czerpać garściami!!

Obraz

Krajobraz powoli się zmienia, aż w końcu na drodze wyrasta przejście graniczne. Chwila moment!! Które to już dziś, bo gdzieś zgubiłem rachubę??

Witamy w Turcji, do celu tuż tuż.

Obraz

Jeszcze tylko garść kilometrów, pryszcz przy tym co za plecami, ostatnich kilka zakrętów i godzin też już nie wiele. Słońce zmyka na nocny spoczynek i my wraz z nim, za kilka chwil, zamkniemy oczy. Podróż tam powoli się kończy, ale Trip dopiero się zaczął!!

Obraz

Widzicie, dla mnie, ta tytułowa drogowa tułaczka to kwintesencja możliwości jakie daje nam motoryzacja. Wsiąść i ruszyć przed siebie bez żadnych ograniczeń, gdzie dusza zapragnie, gdzie droga poprowadzi. No pewnie że dałoby się dotrzeć do celu szybciej i wygodniej, ale ja nie chcę. Za nic mam miny dezaprobaty i przesiąknięte zwątpieniem spojrzenia ludzi, którzy nie rozumieją czemu to robię, skąd w ogóle pomysł, żeby jechać tak daleko. Nie muszą, nie ważne.

Samochód to narzędzie, które daje nam nieograniczone możliwości! Pognać beztrosko w stronę marzeń i zachodzącego słońca, poczuć się wolnym. Coś wspaniałego. Jechać przed siebie nie martwiąc się o nic, z nieprzerwanym uśmiechem na twarzy. To właśnie jest piękno motoryzacji.

Więcej o tej i innych wyprawach, przeczytasz na moim blogu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)