Renault Zoe Zen - test [cześć 1]
W świecie samochodów kompaktowych i miejskich trudno o prawdziwą rewolucję. Od kilku lat próbują ją przeprowadzić producenci wprowadzający do swoich gam auta hybrydowe i elektryczne. Na razie jednak podchodzimy do tego typu samochodów z dozą nieśmiałości. Auta elektryczne i hybrydowe wciąż stanowią na polskich drogach egzotykę. Czy faktycznie tak bardzo różnią się od aut, do których przywykliśmy? Sprawdziłem to z Renault Zoe.
02.12.2014 | aktual.: 18.04.2023 11:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Renault Zoe Zen - test
Nadwozie Zoe w tłumie wyróżnia się przede wszystkim połączeniem białego lakieru z niebieskimi dodatkami. Poza tym nie ma tu nic, co czyniłoby tę karoserię bardziej rzucającą się w oczy niż np. Honda Civic, która też zaprojektowana jest bardzo nowoczesny sposób.
Pas przedni Zoe został narysowany tak, by spojrzenie auta było zadziorne. Nie ma tu co prawda licznych przetłoczeń i ostrych lotek, ale i bez tego to Renault wygląda dosyć agresywnie. Przeciwieństwem przodu tego jest tył Zoe. Chociaż mamy tutaj nowoczesne światła z niebieskimi wstawkami, to kształt bryły tego auta oglądany z tej strony jest wręcz nieciekawy. Zoe z przodu wygląda na szerokie i stosunkowo niskie, natomiast tył jest wąski i wysoki, przez co sylwetka traci swoją dynamikę.
Całe szczęście wnętrze bardziej pasuje do charakteru pasa przedniego niż tylnego. Jasna tapicerka w większości samochodów ma jedną dużą zaletę i jedną dużą wadę: świetnie wygląda, ale szybko się brudzi. Renault wyeliminowało ten problem. Jasna tapicerka w Renault Zoe pokryta jest teflonem, dzięki czemu jest bardziej odporna na zabrudzenia.
Niestety, Francuzi poszli na całość i wszystkie elementy wnętrza w wersji Zen wykonali w jasnej tonacji. To dosyć uciążliwe, ponieważ beżowa górna część deski rozdzielczej odbija się w szybie, przez co można odnieść wrażenie, że do przodu patrzymy przez delikatną mgiełkę. Można się do tego przyzwyczaić i z czasem przestało mi to przeszkadzać, ale nie jestem przekonany czy wszyscy są w stanie oswoić się z tą niedogodnością.
Wewnątrz Renault Zoe znajdziemy kilka akcentów, które przypomną o tym, że siedzimy w pojeździe elektrycznym. Linie i punkty ułożone w kształcie nawiązującym do ścieżek na płytkach elektronicznych zostały wytłoczone w podsufitce, wycięte (lub tak odlane) w panelu deski rozdzielczej naprzeciwko pasażera oraz naklejone na zagłówek kierowcy.
Wnętrze Renault Zoe spodoba się minimalistom. Konsola środkowa składa się wyłącznie z prostego panelu sterowania klimatyzacją oraz ekranu dotykowego do obsługi multimediów i ustawień pojazdu. Liczba przycisków została ograniczona do minimum. Więcej przełączników znajdziemy za kierownicą. Oprócz przycisków do sterowania komputerem pokładowym Renault umieściło tu też swojego nieśmiertelnego pilota do obsługi radia, który trafia do wszystkich modeli francuskiej marki od czasów wynalezienia koła przez człowieka. Nie jest to jednak wada, ponieważ jest to dobrze działające, sprawdzone rozwiązanie, ukryte za wieńcem kierownicy. Nie uzbraja więc koła przed nami w niezliczone przyciski – jest dyskretne.
Sama kierownica bardzo przyjemnie leży w rękach. Obszyty skórą wieniec wygląda ładnie i świetnie spisuje się przy manewrowaniu i dynamicznej jeździe. Ma on optymalną grubość, co niestety nie jest takie oczywiste u wszystkich producentów. Wystarczy porównać go z kierownicą np. Seata Leona, która jest zdecydowanie zbyt chuda.
Wnętrze Zoe zaprasza naprawdę dużą ilością miejsca. Za osobą o wzroście 180 cm może wygodnie siedzieć drugi człowiek tego samego wzrostu. Tylna kanapa odznacza się sporą ilością miejsca na nogi, jak również na głowę. Druga kwestia to zasługa wysoko poprowadzonego dachu. Jak już wcześniej wspomniałem, z tyłu Zoe wygląda na wysokie i wąskie. To właśnie skutek uboczny dbałości o ilość miejsca nad głowami pasażerów kanapy. Renault mogło zaprojektować bardziej dynamiczną sylwetkę, ale wtedy uciekłoby sporo przestrzeni z wnętrza. Jest to uczciwa wymiana – na takie kompromisy można przystać.
Oczywiście, kluczowa dla komfortu jest nie tylko ilość miejsca wewnątrz, ale również zawieszenie. A to jest w Zoe rewelacyjnie. Nie spodziewałem się, że ten pojazd będzie tam świetnie tłumił nierówności. Być może trudno w to uwierzyć, ale jest to jakość pracy zawieszenia na poziomie sedana klasy premium. Mam tu na myśli również to, jak cicho działa. W dodatku dzięki środkowi ciężkości osadzonemu znacznie niżej niż w zwykłych kompaktach, co jest zasługą nisko umieszczonych akumulatorów, Zoe bardzo dobrze zachowuje się w trakcie jazdy po łukach. Brak ciężkiego silnika spalinowego z przodu zapewnia dobry rozkład masy. Dzięki temu ten kompakt zachowuje się na zakrętach dosyć neutralnie.
Wisienką na torcie jest silnik. Jednostka 5AGEN2 to synchroniczny motor generujący 88 KM. Jak na samochód kompaktowy nie jest to ogromna moc. Istotny jest tutaj sposób, w jaki silnik ją rozwija. Dostępna ona jest dla nas cały czas, przy każdym muśnięciu pedału przyspieszenia. Dzięki temu przy prędkościach miejskich Zoe potrafi zaskoczyć właścicieli mocniejszych samochodów spalinowych. Problem pojawia się dopiero przy wyższych prędkościach. W okolicach 100 km/h Zoe dostaje zadyszki. Po dynamice znanej z ruchu miejskiego nie ma ani śladu. Zmierzone przyspieszenie wyniosło 13,75 s do 100 km/h. Renault deklaruje wartość katalogową równą 13,5 s. To wynik przeciętny, nie oddaje on jednak tego, co mamy do dyspozycji przy prędkościach miejskich.
Zasięg homologacyjny w cyklu NEDC wynosi 210 km. Tutaj w katalogu Renault widać jak bardzo różni się teoria podawana w cennikach od praktyki. Francuzi sami oprócz tej wartości podają faktyczny zasięg Zoe, który przy umiarkowanych temperaturach wynosi 150 km. To 60 km mniej niż wartość homologacyjna. Co więcej, w niskich temperaturach tracimy kolejne 50 km. Katalog Renault podaje:
:
NEDC: New European Driving Cycle - europejska norma pomiaru emisji spalin i zużycia paliwa/energii, będąca znormalizowaną metodą pomiaru opartą na testach, użytkowanych w Europie, spalinowych, elektrycznych bądź hybrydowych. Stanowi ona obiektywne kryterium pomiaru różnic w osiągach pomiędzy modelami różnych identycznych dla wszystkich rodzajów pojazdów w dwóch etapach. Pojazd jest ustawiany na rolkowym stanowisku badawczym i poddawany trzykrotnie temu samemu cyklowi miejskiemu (cykl ECE-15), a następnie Jako średni teoretyczny zasięg pojazdu przyjmuje się średnią z powyższych czterechcykli.
Tu należy się plus dla Renault, że nie podało tej wartości jako katalogowej, tylko przedstawili prawdziwe dane. Jednak dziwi fakt, że procedura badań nie jest ułożona tak, by konsumentom przedstawić wartości przynajmniej zbliżone do faktycznych.
Gdy jeździłem Renault Zoe temperatury oscylowały w granicach od 0 do 10 stopni, dlatego realny zasięg w mieście wynosił 100 km. Nie powinno to jednak martwić, bo w miastach rozlokowane są publiczne punkty ładownia, z których można korzystać za darmo. Dzięki temu jazda autem elektrycznym jest bezpłatna. Pozostają tylko koszty serwisu. Dodatkowo Zoe możemy ładować z gniazdka we własnym domu. Są jednak znaczące różnice w czasach ładowania. W najpopularniejszych w publicznych punktach dostępu ładowarkach typu Fast Charge Zoe teoretycznie powinno naładować się w 1-4 h, podczas gdy korzystając ze zwykłego gniazdka 230 V zajmie to od 6 do 11 h. Co ciekawe, Renault w cenę Zoe wlicza bezpieczne gniazdko typu Green Up Access. Nam pozostaje tylko opłacić jego montaż przez profesjonalnego elektryka z uprawnieniami.
Ceny Renault Zoe zaczynają się w wersji Life od 89 900 zł. Odmiana Zen, którą widzicie na zdjęciach kosztuje 97 400 zł. W bogatszym wyposażeniu dostajemy między innymi szarą tapicerkę krytą teflonem, jonizator z aktywnym dyfuzorem zapachów i lepszy system multimedialny.
Czy to elektryczne Renault jest warte swojej ceny? O tym przekonacie się jutro, w drugiej części testu, w której Zoe pokaże jak w praktyce wygląda życie w mieście z elektrycznym samochodem. Dowiecie się także dlaczego przy cenie Zoe brakuje gwiazdki, jakim sposobem można w nim poczuć się jak w Ferrari Enzo, a także kto zakochał się w tym gniazdkowozie.
[aktualizacja 3 grudnia]
Druga część testu Renault Zoe rzuca nowe światło na ten elektryczny samochód. Pojawiają się nowe plusy, ale i nowe minusy. Jednak nie wszystkie wady samochodu elektrycznego są winą producenta. Problemy z tego typu autami wynikają z braków w infrastrukturze w Polsce oraz kilku innych czynnikach, o których przeczytacie w części drugiej:
PLUSY:
Wysoki komfort zawieszenia
Niski poziom hałasu
Dobra jakość wykonania
Przestronne wnętrze
Dobra dynamika w mieście
Cena przystępna jak na samochód elektryczny
MINUSY:
Opłaty za najem akumulatorów podnoszące koszty eksploatacji
Jasna deska rozdzielcza odbijająca się w przedniej szybie
Liczne problemy z użytkowaniem auta elektrycznego, niezależne od producenta
Ogólna ocena samochodu: 7,5/10
Renault Zoe Zen - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Renault Zoe Zen | |
Silnik i napęd | ||
Rodzaj silnika: | Elektryczny synchroniczny z uzwojonym wirnikiem | |
Rodzaj paliwa: | Prąd elektryczny | |
Moc maksymalna: | 88 KM przy 3000-11 300 rpm | |
Moment maksymalny: | 220 Nm przy 20-2500 rpm | |
Hamulce przednie: | Tarczowe wentylowane | |
Hamulce tylne: | Bębnowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna typu McPherson | |
Zawieszenie tylne: | Oś sprężysta | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,56 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 185/65 R16 | |
Koła, ogumienie tylne: | 185/65 R16 | |
Rodzaj akumulatora: | Litowo-jonowy | |
Napięcie znamionowe: | 400 V | |
Liczba modułów/ogniw: | 12/192 | |
Pojemność energetyczna: | 22 kWh | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Masa własna: | 1468 kg | |
Ładowność: | 475 kg | |
Masa akumulatora: | 290 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 16,7 kg/KM | |
Długość: | 4084 mm | |
Szerokość: | 1945 mm | |
Wysokość: | 2028 mm (po otwarciu bagażnika) | |
Rozstaw osi: | 2588 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1730/1945 mm | |
Pojemność bagażnika: | 338 l | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 13,5 s | 13,75 s* |
Prędkość maksymalna: | 135 km/h | |
Zasięg na pełnym ładowaniu (miasto): | 100 km przy niskich temperaturach150 km przy temperaturach umiarkowanych | 100 km |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek (procedura 2013) | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 100 668 zł | |
Model od: | 89 900 zł | |
Wersja wyposażeniowa od: | 97 400zł |
Wyposażenie wersji testowej | ||
Wybrane wyposażanie testowanej wersji: | Standardowe: | Opcjonalne |
Dodatki stylistyczne nadwozia: | - | - |
Dodatki stylistyczne wnętrza i komfort: | Fotele materiałowe kryte teflonem | Dywaniki tekstylne premium (268 zł) |
Koła i opony: | Felgi 16-calowe Aerotronic | - |
Komfort: | Tempomat z ogranicznikiem prędkości, system wspomagania parkowania tyłem, klimatyzacja automatyczna, elektrycznie sterowane szyby | - |
Bezpieczeństwo: | Przednie poduszki powietrzne pasażera i kierowcy, boczne poduszki powietrzne, ESC, system zapobiegający poślizgowi kół pędnych przy ruszaniu, ISOFIX x3, system dźwiękowy ostrzegający pieszych Z.E. Voice | - |
Multimedia: | R-Link z multimedialnym ekranem dotykowym 7", nawigacja TomTom Z.E. Live, system audio 3D Sound by Arkamys, Bluetooth, 6 głośników | - |
Mechanika: | System hamulcowy z układem odzyskiwania energii, przewód ładowania 6,5 m do Wall-Boxów z torbą Z.E. | Flexi Charger przewód do ładowania z domowego gniazda 230 V, 6,5 m (3000 zł) |
jazda miejska w temperaturach z zakresu 0-10°C