Rajd Koszyc 2012 - Pojechali po tytuły [RSMP]

Dwóch polskich kierowców pojechało na Słowację. Zabrali swoje trofea i wrócili z mistrzowskimi tytułami.

fot. kajto.pl
fot. kajto.pl
Marcin Łobodziński

08.09.2012 | aktual.: 12.10.2022 16:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kajetan Kajetanowicz przed rajdem mówił, że Koszyce są dla niego wyjątkową rundą RSMP, bo to na Słowacji dwukrotnie z rzędu sięgał po tytuł rajdowego mistrza Polski. To samo będzie mógł powiedzieć za rok.

Rajd Koszyc to kolejna po Rzeszowskim multimistrzowska runda zaliczana m. in. do cyklu, który najbardziej nas interesuje – RSMP. Na liście startowej wiele znanych i wiele mniej znanych nazwisk. Kandydatów do zwycięstwa teoretycznie wielu, np. Josef Beres Jr w Skodzie Fabii S2000, ale i tak wzrok wszystkich kierował się na Kajetana Kajetanowicza.

fot. bebenek.pl
fot. bebenek.pl

Runda trudna, mocno dziurawa, półszutrowa, wymagająca nie tylko szybkości, ale przede wszystkim rozwagi. Już pierwszą pętlę zdominował mistrz Polski. Reszta stawki oddalona na kilkanaście sekund i więcej, po przejechaniu ledwie 34 km oesowych. Najszybszy z Polaków poza Kajtkiem był Grzegorz Grzyb. Kierowca Peugeota 207 S2000 jako jedyny mógł w miarę utrzymać jego tempo. Oczywiście utrzymać tempo to określenie umowne, bo po całym rajdzie Grzyb, który ani na chwilę nie stracił 2. pozycji w rajdzie, do Kajetanowicza na mecie miał ponad minutę.

Tym samym Grzegorz Grzyb został w Koszycach kolejnym mistrzem, tyle że Słowacji. W mistrzostwach Słowacji Grzyb jeździ już dłużej, niż Kajtek w RSMP, ale to pierwszy tytuł w klasyfikacji generalnej. Grzyb pewnie zna Słowację lepiej niż Kajtek Polskę.

fot. LOTOS - Subaru Poland Rally Team
fot. LOTOS - Subaru Poland Rally Team

Michał Bębenek, Tomek Kuchar czy Maciej Rzeźnik jeździli z mniejszymi i większymi przygodami co skutkowało spadkiem poza pierwszą piątkę. W piątce znaleźli się kierowcy zagraniczni jeżdżący samochodami klasy R4. Zabrakło Wojtka Chuchały po przygodach na oesie i problemach ze słowacką Policją.

Pomijając sprzęt i to, że jedni trenują legalnie, a inni nie do końca, mamy w RSMP sytuację, gdzie zupełnie poza zasięgiem rywali jest trzykrotny już mistrz – Kajetan Kajetanowicz, cieniem mistrza są Michał Bębenek i Grzegorz Grzyb, nieco dalej z tyłu Wojtek Chuchała i Maciej Rzeźnik. Takie 3 ligi, gdzie pierwsza liga dostępna jest na razie tylko dla mistrza i byłego mistrza - Bryana Bouffiera.

fot. kajto.pl
fot. kajto.pl

Z jednej strony pokazuje to jasny układ sił, ale też budżetu. Nie ma się co łudzić, że R4 Tomka Kuchara to nie ta sama klasa sprzętu co topowo przygotowane, teoretycznie słabsze, N-grupowe Subaru Chuchały. Z drugiej strony widać, że w RSMP są wielkie nazwiska i wielkie talenty, ale jedno i drugie nie zawsze idzie w parze.

Teoretycznie lepszy samochód jakim jest S2000 nie ma podejścia do Subaru R4 jeśli to powozi Kajtek. To kwestia umiejętności jazdy czy może przygotowania samochodu? W tym roku zamiast oglądać topową rywalizację do samego końca przynajmniej 4 kierowców, mamy finał na dwie rundy przed końcem sezonu.

Zwycięstwa nie przychodzą łatwo i obiecuję, że nadal nie będę wyłącznie patrzył na puchary i ich oglądał, tylko ciężko pracował przed następnymi rajdami, aby stać się jeszcze lepszym kierowcą.

Kajetan Kajetanowicz - mistrz RSMP 2012

Wiecie co? Trochę tęsknię za tymi panami na Ku... Kuchar i Kuzaj w topowym sprzęcie mogliby ożywić polskie rajdy. Nie mam wątpliwości do ich talentów w przeciwieństwie do niektórych zawodników jeżdżących mocnymi rajdówkami obecnie. Tęsknię za profesorem polskich rajdów Hołowczycem. Przydałby się Sołowow, który czasami potrafi zmusić Kajtka do wysiłku. Mam nadzieję, że mocna obsada w Rajdzie Polskim sprawi, że wreszcie napiszę relację z prawdziwego zdarzenia. Bo jak na razie, to wciąż nie ma o czym pisać.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)