Rajd Dakar 2023: po raz pierwszy Polacy są naprawdę faworytami
Już 31 grudnia startuje Rajd Dakar 2023, który potrwa do 15 stycznia i odbędzie się w Arabii Saudyjskiej. Wśród światowej klasy zawodników nie zabraknie również Polaków. W tym roku możemy z czystym sumieniem powiedzieć, że znajdują się oni w gronie faworytów.
30.12.2022 | aktual.: 02.01.2023 09:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prolog 31 grudnia i pierwszy etap 1 stycznia – tak rozpocznie się Rajd Dakar 2023. Zawodnicy ruszą z tzw. Sea Camp na północno-zachodnim wybrzeżu Arabii Saudyjskiej w kierunku Hail, następnie udadzą się do Al Duwadimi, by po ośmiu dniach rywalizacji dotrzeć do Rijadu. Po dniu odpoczynku (9 stycznia) ruszą na wschód w kierunku Haradh, a kolejnym wyzwaniem będzie maratoński etap na pustyni. Rajd zakończy się 15 stycznia w Ad-Dammam.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Faworyci
Zwykle dzielę takie artykuły na faworytów i Polaków, ale tym razem muszę zrobić wyjątek, ponieważ... Polacy należą do faworytów. Oczywiście czytelników Autokultu interesują najbardziej samochody, więc na tym się skupmy.
Zacznijmy od ubiegłorocznego zwycięzcy - Nassera Al Attiyaha. Wystartuje fabryczną Toyotą Hilux T1+ z pilotem Mathieu Baumelem. Zespół Toyota Gazoo Racing wystawi jeszcze dwa samochody, którymi pojadą Giniel de Villiers i Dennis Murphy oraz Henk Lategan i Brett Cummings. Dodatkowo taką samą toyotę przygotowano dla Yazeeda Al-Rajhiego, którego będzie pilotował Dirk von Zitzewitz. Ta załoga pojedzie w barwach zespołu Overdrive.
Nie można zapomnieć o jeszcze jednym doświadczonym zawodniku, choć raczej nazwał bym go "czarnym koniem" niż faworytem. To Litwin Benediktas Vanagas startujący w barwach Toyota Gazoo Racing Baltics.
Jako faworytów upatruje się zespół Audi, który w Dakarze 2022 pojechał testowo, a teraz wystartuje na poważnie. Celem jest bez wątpienia zwycięstwo. Hybrydowym Audi RS Q E-tron E2 pojadą załogi Stéphane Peterhansel i Edouard Boulanger, Carlos Sainz i Lucas Cruz oraz Mattias Ekström i Emil Bergkvist.
Zespołem, który również mierzy wysoko, jest brytyjska stajnia Prodrive. Przygotowała aż cztery Huntery. To pojazd, jaki zajął drugie miejsce w poprzedniej edycji. Czołowym kierowcą ekipy jest Sebastien Loeb, a pilotuje go Fabian Lurquin. Druga załoga fabryczna to Orlando Terranova i Alex Haro Bravo. Dwa pozostałe Huntery obsadzą Guerlain Chicherit i Alexandre Winocq oraz Vaidotas Zala i Paulo Fiuza.
Czwartym zespołem z czołówki jest X-Raid, który przygotował wreszcie pojazd w specyfikacji T1+. Wygląda jak połącznie dwóch wcześniejszych modeli. Takim "dziwadłem" wystartuje Jakub Przygoński pilotowany przez Armanda Monleona. Drugą załogą będzie Sebastien Halpern i Bernardo Graue.
Inną klasą pojazdów, a w tym roku szczególną, którą powinniśmy śledzić jest SSV (klasa T3 i T4). Te lekkie rajdówki będące połączeniem samochody i quada zyskują na popularności z roku na rok, a rywalizacja jest tak zażarta, że przypomina tę motocyklową. I tym razem zacznę od Polaków, ponieważ należą do ścisłej czołówki klasy T4 (modyfikowane produkcyjne). Mowa o zespole Energylandia Rally Team.
W przyszłorocznym Dakarze wystartują Marek Goczał z Maciejem Martonem i Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem. Obie ekipy jechały fenomenalnie w ubiegłorocznej edycji. Jednak czarnym koniem drużyny jest nowicjusz i jednocześnie najmłodszy kierowca w historii rajdu - Eryk Goczał. Dopiero co odebrał prawo jazdy, ale jego umiejętności nie pozostawiają najmniejszych wątpliwości, że jest najszybszym kierowcą drużyny. Pojedzie z Oriolem Meną i jeśli nie nastąpi awaria lub młody zawodnik nie popełni błędu, będziemy kibicować najprawdopodobniej właśnie jemu.
Polacy jednak nie będą mieli lekko. Firma Red Bull zaangażowała ogromne środki, by stworzyć zespół, który ma tylko jeden cel – zdobyć całe podium. Przypomnę tylko, że w poprzedniej edycji marka ta zajęła całe podium w kategorii ciężarówek, a w tym roku nie jest to niemożliwe.
Drużyna Red Bulla i producenta Can-Am mają pod skrzydłami Francisco "Chaleco" Lopeza, który trzykrotnie wygrał tę kategorię, Setha Quintero, rewelację poprzedniej edycji w klasie UTV oraz Cristinę Gutierrez, trzecią w Dakarze 2022. Austin Jones, zwycięzca kategorii T4 rok temu zajmie czwarty pojazd, a piątym wystartuje Mitch Guthrie.
Nowy rozdział w historii Dakaru
W związku z przepisami międzynarodowymi wykluczającymi rosyjskich sportowców, po raz pierwszy od lat na starcie Dakaru nie pojawi się zespół Kamaza. Rosjanie zajęli cztery pierwsze miejsca w 2022 r., dominując od lat. Reszta załóg była dla nich cieniem. W edycji 2023 będą mogły wreszcie dojść do głosu. Z jednej strony mówimy o nowym rozdaniu, ale z drugiej należy postrzegać Kamaza jako zespół, który odszedł niepokonany.
Faworytów upatruje się głównie w holenderskich i czeskich załogach. W pierwszej kolejności w zespole Team de Rooy, który po raz ostatni wygrał w edycji 2016 i zawsze znajdywał się w czołówce (za Kamazami). Holenderski team startujący ciężarówkami Iveco Powerstar wystawi cztery pojazdy w dwóch oddzielnych zespołach. Faworyci to Janus van Kasteren i Vick Versteijnen. W drugiej ekipie ciężarówki poprowadzą Martin van den Brink i Mitchel van den Brink - ojciec i syn.
Podobnym sprzętem wystartuje Kees Koolen, zwycięzca W2RC (dawniej Puchar Świata w rajdach terenowych). I jego zalicza się do grona faworytów. A za największych rywali Holendrów uważa się Czechów.
Martin Macik, to jeden z faworytów, również zasiadających za kierownicą Iveco Powerstar. Nie inaczej jest w przypadku Alesa Lopraisa, ale on już korzysta z ciężarówki Praga V4S DKR Pragi. Cześci mogą trzymać kciuki także za Martina Soltysa i Jaroslava Valtra – obaj za kierownicą tatr.