Pułapka na samochody. Prawnik wyjaśnia, czy to dopuszczalne

Na jednej z grup facebookowych pojawiło się zdjęcie pokazujące "pułapkę" zastawioną na samochody terenowe, które przejeżdżają przez polną drogę. Dość szybko komentujący tę sytuację podzielili się na dwa obozy. Który ma rację?

Pułapka na pojazdy w postaci deski z gwoździami. Wyjaśniamy, czy to legalne na prywatnym terenie
Pułapka na pojazdy w postaci deski z gwoździami. Wyjaśniamy, czy to legalne na prywatnym terenie
Źródło zdjęć: © Facebook | Mariusz Ciok
Marcin Łobodziński

12.04.2023 | aktual.: 12.04.2023 13:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Oczywiście dyskusja dotyczyła legalności tego typu rozwiązań. Zdjęcie zrobiła osoba, która podróżowała tamtą drogą. Znalazła deskę z nabitymi gwoździami, ukrytą w kałuży. Można się jedynie domyślać, że jest to pułapka na osoby, które podróżują prywatną drogą samochodami terenowymi. Dyskutanci podzielili się na obozy "to nielegalne, komuś może stać się krzywda" oraz "na prywatnym terenie każdy robi, co chce". Zapytałem prawnika o zdanie na ten temat.

– Czyn, którego celem jest wyrządzenie komuś szkody – czy to materialnej, czy też na osobie - jest zagrożony sankcją karną. Celem montażu tego typu nieoznaczonych, a nawet ukrytych pułapek z całą pewnością jest spowodowanie konkretnych szkód. Nie jest nawet konieczne, aby komuś stała się krzywda, gdyż karalne jest samo usiłowanie popełnienia takiego czynu i przygotowanie do niego – odpowiada adwokat Wojciech Kluj z Kancelarii Kluj Spółka Cywilna.

Jakie są konsekwencje?

– Na gruncie kodeksu wykroczeń już samo usiłowanie zniszczenia cudzej rzeczy jest zagrożone karą aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny, o czym mówi art. 124 Kodeksu wykroczeń, a mówimy tu o sytuacji, w której wartość szkody (nawet potencjalnej) nie przekracza 500 zł. W przypadku gdy szkoda materialna będzie większa niż 500 zł, w grę wchodzi już przestępstwo z art. 288 Kodeksu karnego zagrożone karą do roku pozbawienia wolności. Oba czyny są ścigane na wniosek pokrzywdzonego – organy ścigania nie będą zatem działały z urzędu i konieczny jest odpowiedni wniosek – mówi Wojciech Kluj.

Nie mamy więc już wątpliwości, że zasada "wolność Tomku w swoim domku" nie ma aż tak szerokiego zastosowania, by instalować ukryte pułapki na inne osoby. Inną sprawą jest odpowiedzialność za szkody wyrządzone takimi pułapkami, a przede wszystkim ustalenie winnego, bo przecież wcale nie musi to być właściciel gruntu.

– Zgodnie z art. 13 Kodeksu karnego odpowiada za usiłowanie, kto w zamiarze popełnienia czynu zabronionego swoim zachowaniem bezpośrednio zmierza do jego dokonania, które jednak nie następuje. Analogiczne zapisy znajdziemy też w Kodeksie wykroczeń. Ustalenie sprawcy może być jednak niezwykle trudne, zwłaszcza mając na uwadze przedstawiony mi kazus, w którym rzecz dzieje się na polnej drodze, która niejednokrotnie stanowi dojazd do wielu pól i często sami gospodarze nie wiedzą, czyją jest własnością. Za zdarzenie odpowiada zatem nie ten, który jest właścicielem terenu, na którym doszło do zdarzenia, lecz jego faktyczny sprawca – podkreśla adwokat.

Czy możemy żądać odszkodowania np. za przebitą oponę?

Pierwszym etapem zawsze musi być znalezienie winnego – zaznacza prawnik. – Jeżeli toczy się przeciwko niemu postępowanie karne, możemy żądać, aby sąd zobowiązał sprawcę do naprawienia szkody na podstawie przepisów prawa cywilnego. W przypadku, gdy czyn będzie przestępstwem na podstawie art. 46 § 1 KK, sąd w razie skazania może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę – dodaje.

– Możemy też ominąć ścieżkę karną i żądać odszkodowania na drodze cywilnej na podstawie art. 415 Kodeksu cywilnego, który mówi o tym, że ten kto wyrządził drugiemu szkodę, jest zobowiązany do jej naprawienia. Warto zwrócić uwagę na treść art. 422 Kodeksu cywilnego, zgodnie z którym za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny, jak również ten, kto świadomie skorzystał z wyrządzonej drugiemu szkody. Za szkodę będzie odpowiadał zatem również ten, który nakłonił inną osobę do montażu "pułapki", a nawet pomagał w jej przygotowaniu – precyzuje adwokat.

Czy teren prywatny powinien być oznaczony lub ogrodzony?

Wtargnięcie na teren prywatny jest przestępstwem określonym w kodeksie karnym w art. 193 o następującej treści: "Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".

Już z samej treści tego przepisu wynika, że odpowiedzialność dotyczy wyłącznie miejsc, które są w jakiś sposób fizycznie oddzielone od przestrzeni ogólnodostępnej (budynek, lokal, teren ogrodzony). Właściciel terenu nieogrodzonego w żaden sposób musi się liczyć z tym, że mogą pojawić się na nim inne osoby. Jedynym miejscem, w którym bezwzględnie nie wolno jeździć pojazdem mechanicznym, niezależnie od znaków czy ogrodzeń są lasy.

Zatem wkroczenie (wejście lub wjechanie) na prywatny teren, który w żaden sposób nie był ogrodzony nie stanowi przestępstwa w rozumieniu art. 193. Z drugiej jednak strony właściciel terenu nie ma obowiązku grodzenia, ani znakowania takiego terenu, ale jeśli tego nie zrobi, to musi się liczyć z obecnością na nim przypadkowych osób.

Samo oznakowanie terenu lub wjazdu, np. tabliczką z napisem "teren prywatny" niczego w tej kwestii nie zmienia, choć zdecydowanie ułatwia podjęcie decyzji osobie postronnej. Większość widząc taką tabliczkę, nie wjedzie na tak oznaczony teren. Zatem choć tabliczka nie ma żadnej mocy prawnej, to pełni rolę informacyjną.

Oczywiście powyższe nie oznacza, że właściciel terenu nie ma prawa wyprosić obcych osób. Nie tylko może żądać opuszczenia terenu, ale niespełnienie takiego żądania jest karane grzywną. Natomiast właściciel terenu nie może złożyć wniosku do sądu o ukaranie czy tym bardziej stawiać pułapek. Jeśli osoby bezprawnie przebywają na jego terenie i nie chcą go opuścić, właściciel ma prawo wezwać na miejsce odpowiednie służby.

– Co do ogrodzeń, warto zaznaczyć, że ustawodawca wprost zakazał stawiania takich, które stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i zwierząt, w tym umieszczania na ogrodzeniach o wysokości mniejszej niż 1,8 metra ostro zakończonych elementów, drutu kolczastego, tłuczonego szkła oraz innych podobnych materiałów. Zatem i samo ogrodzenie nie może być pułapką czy czymś, co wyrządzi komukolwiek szkodę – akcentuje Wojciech Kluj.

Komentarze (235)