Przekręt z tablicami. Cwaniaka w końcu złapano
O wyjątkowej bezczelności oraz braku wyobraźni można mówić w kontekście kierowcy, który notorycznie przekraczał prędkość w miejscu, gdzie ustawiony był fotoradar. Częstotliwość wykroczeń oraz ich skala świadczy o tym, że właściciel czarnego mercedesa czuł się bezkarny.
09.05.2024 | aktual.: 09.05.2024 19:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Samochód, który został kilkanaście razy zarejestrowany przez fotoradar w Woli Zaradzyńskiej, miał angielskie tablice rejestracyjne, co z pewnością budziło przekonanie kierowcy, że służby nie będą w stanie go namierzyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
23 kwietnia, w miejscu, gdzie ograniczenie prędkości wynosi 50 km/h, jechał z prędkością 224 km/h, pięć dni wcześniej 148 km/h, potem 144 km/h, 118 km/h i 91 km/h. Pozostałe wykroczenia to przekroczenia dozwolonego limitu o ponad 20 km/h. Inspektorzy, nie pozostając bierni wobec tak rażącego naruszenia przepisów, wystąpili do funkcjonariuszy wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi o pomoc w ustaleniu sprawcy wykroczeń.
Już następnego dnia pojazd o wskazanych numerach rejestracyjnych został zauważony przez policjantów na jednej ze stacji paliw w Pabianicach. Kierujący mercedesem nie zareagował na dawane sygnały do zatrzymania i podjął ucieczkę. Został zatrzymany po pościgu. 22-latek odpowie za wszystkie popełnione wykroczenia, za co grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 5 lat.