Rząd chce wydłużyć czas na rejestrację auta. Sejm jest na tak, czekamy na Senat

Od 1 stycznia 2021 r. osoby sprowadzające pojazdy z zagranicy ponownie mają na ich rejestrację 30 dni. Ze względu na ograniczenia związane z pandemią w wielu urzędach terminu po prostu nie dało się dotrzymać, a właściciel auta musiał się liczyć z karą do 1000 zł. Teraz przepisy mogą się zmienić.

Zmiana miałaby wejść w życie w dniu ogłoszenia nowelizacji w Dzienniku Ustaw
Zmiana miałaby wejść w życie w dniu ogłoszenia nowelizacji w Dzienniku Ustaw
Źródło zdjęć: © Mateusz Lubczański
Tomasz Budzik

14.06.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Więcej czasu na rejestrację i zgłoszenie?

W środę 16 czerwca w wyższej izbie parlamentu zdecydują się losy nowelizacji, na którą od początku 2021 r. czeka wielu zmotoryzowanych. Wtedy przestał obowiązywać wydłużony do 180 dni czas na zarejestrowanie sprowadzonego z zagranicy pojazdu. Nastąpił powrót do pierwotnych 30 dni, a to w wielu miejscach okazało się zbyt krótkim okresem.

Jak końcem stycznia sprawdził Mateusz Żuchowski, w ponad 50 wydziałach komunikacji termin oczekiwania na wizytę był dłuższy od tego, w którym wedle przepisów należało zarejestrować pojazd. Sytuacja może wydałaby się nawet śmieszna, gdyby nie fakt, że za niezarejestrowanie pojazdu w ciągu 30 dni od sprowadzenia przewidziano karę - od 200 do 1000 zł.

W środę 16 czerwca Senat będzie rozpatrywał przyjętą przez Sejm nowelizację, która ma zmienić sytuację. W korekcie ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 przewidziano przedłużenie terminu na rejestrację sprowadzonego z zagranicy pojazdu do 60 dni. Wydłużenie terminu – również do 60 dni – przewidziano także w odniesieniu do obowiązku zgłoszenia nabycia lub zbycia pojazdu. Tu kara również wynosi od 200 do 1000 zł.

Lepiej późno niż wcale

Dwa miesiące na wizytę w urzędzie zamiast 30 dni to niemal gwarancja końca kłopotów nabywców używanych pojazdów z zagranicy. Nawet w momencie największych problemów, końcem stycznia 2021 r., w najbardziej obłożonych starostwach - w Pile i Rybniku - trzeba było czekać na wizytę nie dłużej niż 60 dni.

Dziś kłopoty z zarejestrowaniem pojazdu są mniejsze niż przed kilkoma miesiącami. W obydwu wspomnianych miastach można umówić się na wizytę w okienku w ciągu dwóch tygodni. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że jesienią sytuacja epidemiologiczna może się zmienić. Jeśli scenariusz z 2020 r. się powtórzy, należy wówczas spodziewać się większych kłopotów z rejestracją pojazdów.

W niektórych miastach pojawiali się nawet "stacze kolejkowi". Ci pobierali naraz większą liczbę numerków i potem oferowali ich odstąpienie osobom, które musiały odwiedzić urząd. Zmiana przepisów może pomóc w uniknięciu podobnych scen.

Nowelizacja jest tym bardziej istotna, że liczba sprowadzanych pojazdów wzrasta. Po słabym pod tym względem roku 2020 urzędy odnotowują odbicie. W maju zarejestrowano w Polsce blisko 82,5 tys. sprowadzonych używanych pojazdów. Było to o 48 proc. więcej niż w piątym miesiącu 2020 r., ale wciąż o 7 proc. mniej niż w maju 2019 r., gdy jeszcze nie było pandemii.

Jeśli nic się nie zmieni, w 2021 r. Polacy mogą sprowadzić nawet 950 tys. używanych pojazdów. Wydłużenie czasu na rejestrację takiego auta to rozwiązanie, na które czeka wielu zmotoryzowanych.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (10)