Project Gelendewagen, czyli Mercedes Klasy G w wyścigowej interpretacji

Niektóre auta można bez skrupułów umieszczać w galerii sztuki. A co powiecie na taką Klasę G? Powstała w efekcie współpracy Mercedesa i projektanta mody Virgila Abloha. Legendarna terenówka posłużyła jako "punkt wyjścia do odkrywania nowych sposobów przełamania utartego pojęcia luksusu". Replikę owego dzieła będzie można nabyć na aukcji.

Taką sztukę aż się miło ogląda
Taką sztukę aż się miło ogląda
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe
Filip Buliński

10.09.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przez 40 lat obecności Mercedesa Klasy G na rynku powstało już tyle różnych jego interpretacji, że wydawałoby się - nic nas nie zaskoczy. Od surowych wersji "bojowych", przez kabriolety, landaulety, aż po rasowe (choć niezbyt torowe) odmiany AMG. Brakowało jednego. Wyścigowej "gelendy".

Taki właśnie jest Project Gelendewagen, ale wbrew pozorom, wcale nie powstał w celu zaspokojenia najskrytszych potrzeb miłośników torowej jazdy autem gabarytów meblościanki. Jest to owoc współpracy Virgila Abloha, założyciela Off-White i dyrektora kreatywnego domu mody Louis Vuitton oraz Gordona Wagnera, głównego stylisty niemieckiej marki.

Project Gelendewagen
Project Gelendewagen© fot. mat. prasowe

Jak twierdzi przedstawiciel Mercedesa, projekt reprezentuje "przyszłe interpretacje luksusu, a także pragnienie piękna i niezwykłości, a rezultat znajduje się gdzieś między rzeczywistością a przyszłością". Z kolei głównym celem Abloha, było inspirowanie młodych artystów i inżynierów, by kwestionować status quo.

Przejdźmy jednak do samego dzieła. Z zewnątrz najważniejszą zmianą jest drastycznie obniżone zawieszenie i biały lakier częściowo przetarty papierem ściernym. Na biało pomalowana została też atrapa chłodnicy i klosze reflektorów, które dodatkowo zaklejono na krzyż taśmą. Poza tym usunięto lusterka zewnętrzne, charakterystyczne kierunkowskazy na górnej części nadkoli, klamki w tylnych drzwiach, a uchwyty w przednich zamieniono na materiałowe paski. Co ciekawe, zachowano koło zapasowe na tylnej klapie. Poszerzone nadkole skrzętnie wypełniają masywne felgi monoblock.

Project Gelendewagen
Project Gelendewagen© fot. mat. prasowe

Co w środku? Tu zrezygnowano ze wszystkiego, co zbędne. Na próżno szukać we wnętrzu rozbudowanego systemu multimedialnego czy nawet jakiegokolwiek wyświetlacza. Te zostały zastąpione analogowymi zegarami i kilkoma przełącznikami. Obustronnie ścięta kierownica i głębokie, kubełkowe fotele przypominają te z najwyższych serii wyścigowych. Nie zabrakło także 5-punktowych pasów czy klatki bezpieczeństwa, jednak tu pozwolono sobie na nieco więcej ekstrawagancji, malując je na kontrastujący czerwony i jasnoniebieski kolor.

Niestety, nie wiadomo, czy samochód w ogóle jeździ, a jeśli tak, to jakie ma osiągi. Jednak nie o to w tym chodziło. Projekt wygląda naprawdę interesująco i jeśli powstał w imię sztuki, to poprosimy więcej takich dzieł. Jego replika zostanie 16 września wystawiona na aukcji RM Sotheby’s z okazji cyklu "Contemporary Curated", a zebrane środki mają zostać przekazane na wsparcie ogólnopojętej sztuki w obecnych trudnych czasach.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/10]
Źródło artykułu:WP Autokult
wyścigituningMercedes-Benz
Komentarze (2)