Pożyczył maserati od dziewczyny i chciał zaszaleć. Amerykanin ma szczęście, że przeżył
Policyjny pościg w kalifornijskim Oakland zakończył się spektakularnym wypadkiem. 32-letni kierowca jadący maserati levante zakończył podróż w szczelinie pomiędzy ścianą a wiaduktem. Mężczyzna wyszedł z tego cało, choć teraz będzie musiał zmierzyć się z kobiecym gniewem.
14.04.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O wyjątkowym wypadku z udziałem równie wyjątkowego samochodu poinformowała policja autostradowa z Oakland (California Highway Patrol Oakland), stwierdzając, że kierowca białego maserati najwyraźniej potraktował termin "lecieć do domu" zbyt dosłownie.
Wszystko zaczęło się od próby przeprowadzenia rutynowej kontroli, która przerodziła się w pościg. Mężczyzna jadący maserati zignorował polecenia funkcjonariuszy i zaczął uciekać. Jak twierdzą policjanci, jechał z prędkością przekraczającą 100 mph (160 km/h), gdy nagle zjechał z autostrady i uderzył w betonową rampę stanowiącą podporę wiaduktu. Auto wzbiło się w powietrze i wylądowało w ciasnym narożniku.
Sytuacja wyglądała bardzo niebezpiecznie. Aż trudno uwierzyć, że kierowca maserati wyszedł z tego cało. Policjanci przyznali, że gdyby kąt uderzenia był nieco inny, wypadek mógłby okazać się śmiertelny w skutkach. 32-letni uciekinier trafił do szpitala z obrażeniami, które nie zagrażały życiu. Teraz jednak będzie musiał stawić czoła swojej narzeczonej, która, jak się okazało, jest właścicielką rozbitego SUV-a.