Posłowie wątpią w przepisy o pieszych. Liczby mówią coś innego
Przepisy, które zmieniły zasady pierwszeństwa na przejściach dla pieszych, nie są korzystne dla bezpieczeństwa, a piesi coraz częściej dokonują wtargnięć na pasy – takie jest przynajmniej zdanie trzech posłów, którzy wysłali w tej sprawie interpelację do rządu. Kłopot w tym, że liczby nie potwierdzają ich spostrzeżeń.
22.11.2022 | aktual.: 23.11.2022 13:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Złe przepisy, źli piesi?
Od 1 czerwca 2021 r. kierujący mają obowiązek ustępować pierwszeństwa pieszym nie tylko obecnym na przejściu, ale też na nie wchodzącym. W ten sposób Polska dołączyła do zdecydowanej większości państw UE o podobnych zapisach w prawie. Mogłoby się wydawać, że ta zmiana nie budzi już emocji. Jest jednak inaczej. Trzech posłów z klubu parlamentarnego Koalicja Polska postanowiło – powołując się na "dużą krytykę ze strony kierowców" – zwrócić się do Ministerstwa Infrastruktury z interpelacją. W wystąpieniu wspominają o tworzeniu się zatorów przez nowe prawo i jego negatywny wpływ na jakość powietrza. Ale to tylko początek.
W dalszej części interpelacji posłowie zadają ministrowi infrastruktury szereg pytań dotyczących liczby wypadków drogowych z udziałem pieszych w latach 2020 i 2021. Łatwo zorientować się, że całe wystąpienie ma na celu podważyć sens zmian, które zaszły. Wówczas byłyby dwa wyjścia. Pierwsze to cofnąć zmiany, które wprowadzono 1 czerwca 2021 r. Jeśli dane potwierdziłyby założenia posłów, drugim rozwiązaniem byłoby zdyscyplinowanie pieszych. Na przykład poprzez zaostrzenie kar. Taka propozycja znalazła się już w interpelacji Artura Szałabawki, a Ministerstwo Finansów odpowiedziało, że nie odrzuca takiej możliwości.
Zobacz także
Czy więc należy spodziewać się potępienia przepisów o pierwszeństwie pieszych i kolejnych zmian? Jeśli resort infrastruktury będzie posługiwał się twardymi danymi jako argumentami, na pewno nie.
"Wydaje mi się" to nie dowód
Według danych Komendy Głównej Policji od lat za zdecydowaną większość potrąceń odpowiadają kierowcy. Odsetek tak ocenianych zdarzeń rośnie od dawna. Zmiana przepisów nastąpiła w czerwcu 2021 r., więc pierwszym pełnym rokiem z nowym prawem będzie 2022. Kiedy policja go podsumuje, będziemy wiedzieć więcej na temat wpływu nowelizacji przepisów na orzekanie o winie za potrącenia. A co z liczbą zdarzeń drogowych z pieszymi?
Autorzy interpelacji pytają Ministerstwo Infrastruktury o liczbę wypadków na przejściach dla pieszych przed wejściem w życie nowych przepisów i po nich – bez wskazania konkretnych ram czasowych. Wygląda na to, że zapomnieli o pandemii koronawirusa i wojnie w Ukrainie. Pierwszy z tych czynników bardzo poważnie zmniejszył ruch (przede wszystkim w 2020 r., ale po części również w roku 2021), drugi sprawił, że – według danych Straży Granicznej na 22 listopada 2022 r. – do Polski przyjechało 1,8 mln osób. Samo skoncentrowanie się na liczbie wypadków może więc nie być miarodajne. A jak wyglądają liczby?
Według danych Komendy Głównej Policji, od początku roku do końca września na polskich drogach doszło do 1598 wypadków na przejściach dla pieszych (w analogicznym okresie 2021 roku było ich 1320, a w 2020 roku – 1784). W ich wyniku zginęło 96 osób (2021 r. – 83; 2020 r. – 128), a 943 pieszych zostało rannych (2021 r. – 1280; 2020 r. – 1727). Czyli jest gorzej? Niekoniecznie. Z tych danych nie wynika, jak liczba potrąceń na przejściach dla pieszych ma się do innych wypadków. Więcej na ten temat mogą powiedzieć nam dane za wcześniejsze, pełne lata.
Jak widać, od kilku lat liczba potrąceń na przejściach dla pieszych w stosunku do wszystkich wypadków w ostatnich latach spada. Jeszcze mocniejszy jest trend spadku liczby pieszych zabitych na przejściach wobec wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków. Oznacza to, że zagrożenie na zebrach staje się mniejsze. Czy można powiedzieć, że jest to wyłączna zasługa zmiany przepisów o pierwszeństwie pieszych? Oczywiście nie, bo tendencja widoczna była już wcześniej. Na razie nie ma jednak kompletnych danych, które mogłyby potwierdzić, że zmiana przepisów nie poprawiła bezpieczeństwa.
Szukajmy rozwiązania
Interpelacja trzech posłów jest dla mnie zaskakująca jeszcze z jednego powodu. Oto osoby, którym społeczeństwo powierzyło odpowiedzialność za kreowanie prawa, prezentują bardzo subiektywne opinie. W poselskim wystąpieniu mamy sporo na temat winy pieszych za występowanie potrąceń, ale nie ma ani słowa o winie kierowców.
10 listopada małopolscy policjanci prowadzili akcję "Niechronieni uczestnicy ruchu". Wykryto 1108 wykroczeń, z czego 821 dotyczyło kierowców, a 257 pieszych. Taka sama akcja przeprowadzona 7 czerwca przyniosła wykrycie 1536 wykroczeń – 1102 popełnionych przez kierowców, 333 przez pieszych i 79 popełnionych przez kierowców względem rowerzystów.
29 września 2022 r. opolska policja podczas podobnych działań wykryła ponad 300 wykroczeń popełnianych przez kierowców względem pieszych i niespełna 150 popełnionych przez pieszych i rowerzystów. Akcja, którą 17 lutego 2022 r. prowadzili funkcjonariusze z Opola, pozwoliła wykryć 430 wykroczeń – niemal 290 z nich popełnili kierowcy. Jak widać, postrzeganie zagrożenia na przejściach tylko w kontekście wtargnięcia pieszych to bzdura. Osobiście z przypadkami wtargnięcia spotykam się o wiele rzadziej niż z wyprzedzaniem na przejściu czy tuż przed nim. Wielu kierowców nie wie, że to robi lub nie widzi w tym nic złego.
Jasne jest, że zarówno kierowcom, jak i pieszym, brakuje świadomości na temat zasad bezpieczeństwa na drogach. Można też wskazać na problemy infrastrukturalne. W 2021 r. na przejściach dla pieszych z sygnalizacją świetlną śmiertelnie potrącono 20 osób. Na przejściach bez świateł śmierć poniosły 132 osoby. Nieco ponad połowa (68 osób) zginęła po zmroku, a przecież można założyć, że po zachodzie słońca ruch – także pieszy – jest mniejszy.
W 2020 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad opublikowała raport z audytu przejść dla pieszych na drogach krajowych. Aż w 47 proc. badanych miejsc stwierdzono problemy z widocznością pieszych. Po kontroli GDDKIA sformułowała punkty dotyczące koniecznych zmian. Najważniejsze z nich to: "Każde przejście powinno być oświetlone i wyznaczone w miejscu, gdzie jest dobra widoczność w relacji kierowca – pieszy. Przejścia dla pieszych przez trzy pasy ruchu lub większą ich liczbę nie powinny funkcjonować bez sygnalizacji świetlnej".
Politycy – zamiast tworzyć niespójne teorie i nastawiać przeciwko sobie poszczególne grupy uczestników ruchu – powinni przyjrzeć się całości problemów z bezpieczeństwem w Polsce. Niewłaściwe szkolenie kierowców, brak wystarczającej ilości zajęć o ruchu drogowym w szkołach czy braki w infrastrukturze to te, które można wymienić jednym tchnieniem. Szkoda, że posłowie nimi się nie zajmują.